Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

13 lat amerykańskiej trzeźwości   

Dodano 2023-02-19, w dziale inne - archiwum

W naszym kraju za kołnierz się nie wylewa. To żadna tajemnica, a można wręcz powiedzieć, że to wiedza powszechna, dlatego też trudno się dziwić, że przypięta Polakom łatka pijaków od lat definiuje nasz naród za granicą. Choć to tylko jeden z wielu stereotypów, mówiących o moich rodakach, to skłonił mnie on do głębszego zastanowienia się nad ułomnością ludzkiej natury oraz skłonnością do spożywania napojów alkoholowych. Na początek przypomniałem sobie o niezwykle odważnym eksperymencie w tej materii, jaki przed stu laty przeprowadził rząd Stanów Zjednoczonych Ameryki. Tak, tak myślę o prohibicji. Czy ten „wielki społeczny i ekonomiczny eksperyment o szlachetnych motywach, i dalekosiężnym celu”, miał jednak jakiekolwiek szanse powodzenia?

/pliki/zdjecia/proh1.jpgPocząwszy od 16 stycznia 1919 roku warzenie i sprzedaż napojów alkoholowych stało się w USA nielegalne (mówi o tym wyraźnie wprowadzona tego dnia 18. poprawka do konstytucji, której autorem był kongresmen Andrew Volstead). Ten „szlachetny eksperyment”, jak opisali go jego zwolennicy, był celebrowany przez wielu popleczników wstrzemięźliwości w całym kraju. W obecności 10-tysięcznego tłumu, popularny ewangelista Billy Sunday powiedział wówczas tak:
„Dziś wieczorem, minutę po północy, narodzi się nowy naród… Rozpoczyna się era jasnych idei i dobrych manier. Wkrótce slumsy staną się przeszłością. Więzienia i zakłady poprawcze zostaną opróżnione; zamienimy je w fabryki. Znowu wszyscy mężczyźni będą chodzić prosto, wszystkie kobiety będą się uśmiechać, wszystkie dzieci będą się śmiać. Bramy piekielne zostaną zamknięte na zawsze”.
Wprowadzona prohibicja miała trwać dekadę, ale „nowy naród”, obiecany przez Sunday’a i jemu podobnych, nigdy się nie pojawił.

Historia prohibicji sięga jednak XIX wieku, kiedy to grupy religijne i przeróżne organizacje społeczne, jak chociażby American Temperance Society, rozpoczęły oficjalną walkę z plagą pijaństwa. W latach 1820 i 1830 swoją pozycję bardzo umocniły ruchy religijne i zwolennicy szeroko rozumianej wstrzemięźliwości alkoholowej w wielu odłamach Kościoła (głównie byli to metodyści, prezbiterianie, luteranie i baptyści). Według nich wszechobecne pijaństwo było krokiem ku upadkowi narodu amerykańskiego i dekadencji społeczeństwa. Według danych z 1830 roku przeciętny Amerykanin wypijał prawie 2 butelki wysokoprocentowego alkoholu w tygodniu. To aż trzy razy więcej niż w wieku XXI. W 1838 roku stan Massachusetts uchwalił więc jako pierwszy bezprecedensowe prawo o wstrzemięźliwości, które znacznie ograniczało sprzedaż napojów wysokoprocentowych. Kolejnym stanem, który uchwali i wprowadził takie prawo, był stan Maine, a stało się to w 1846 roku (prawie 5 lat później wprowadzono jeszcze kilka poprawek, które zaostrzyły wcześniej wprowadzone przepisy). Przed wojną domową w 1861 roku jeszcze kilka kolejnych stanów podjęło podobną decyzję i wprowadziło częściowy zakaz sprzedaży alkoholu./pliki/zdjecia/proh2.jpg Na przełomie XIX i XX wieku tak zwany ruch wstrzemięźliwości był już wszechobecny w amerykańskich społecznościach lokalnych. Członkowie tego ruchu pouczali innych obywateli o szkodliwości picia alkoholu i nawoływali do abstynencji. Swój sprzeciw wobec plagi pijaństwa głosiły również kobiety, które należały do ruchu sufrażystek. Uważały one, nie bez racji, że wysokoprocentowe napoje alkoholowe są dużym zagrożeniem zarówno dla instytucji małżeństwa jak i rodzin w ogóle. W 1893 roku w stanie Ohio powstało ugrupowanie Anti-Saloon League, które na początku XX wieku zyskało znaczne wpływy i w dużym stopniu przyczyniło się do lobbingu na rzecz ogólnokrajowej prohibicji.

Wspomniane działania na rzecz wstrzemięźliwości w spożyciu alkoholu przyniosły jednak oczekiwany przez zwolenników efekt dopiero gdzieś pod koniec pierwszej dekady XX wieku. Ratyfikowana w styczniu 1919 roku 18. poprawka bezwzględnie zakazywała tak produkcję i sprzedaż jak i transport napojów odurzających. Zakaz obejmował również ich import i eksport przez wszystkie ówczesne 48 stany. Kilka miesięcy później amerykański Kongres uchwalił jeszcze ustawę Volsteada, obejmującą również inne napoje alkoholowe, w tym piwo i wino. Ustawa Volsteada dopuszczała jednak dwa wyjątki (wykorzystanie alkoholu w obrządkach sakralnych bądź w charakterze medykamentu). Warto jednak pamiętać o tym, że posiadanie i picie alkoholu było ciągle legalne, ponieważ prawo dotyczyło tylko tych, którzy dostarczali alkohol, a nie tych, którzy go spożywali.

Przez kolejne 13 lat Stany Zjednoczone żyły w trzeźwości, przynajmniej w teorii. Jak się szybko okazało, nowe prawo przyczyniło się do wzrostu nielegalnej produkcji i sprzedaży napojów wyskokowych, powstania zakonspirowanych barów i wreszcie rozwoju korupcji oraz przestępczości zorganizowanej./pliki/zdjecia/proh3.jpg Przestępcy przyjrzeli się nowemu prawu i dostrzegli okazję do zarobku. Dziś wszyscy są już zgodni, że dzięki „ustawie Volsteada” gangsterzy mieli złoty czas. Stany Zjednoczone graniczyły przecież i wówczas z krajami, w których podobne prawo nie obowiązywało, zatem Kanadyjczycy nadal produkowali whisky, a na Karaibach rum lał się strumieniami. Należało tylko pomyśleć, jak sprytnie przemycić ten towar na rynek amerykański. Miliony „spragnionych” amerykańskich klientów gotowych było zapłacić każdą cenę za alkohol, więc zyski przemytników były ogromne. Jednym z najbardziej znanych przestępców, który dorobił się na prohibicji, był słynny gangster Al Capone. Szacuje się, że mógł on zarabiać na tym procederze nawet 60 milionów dolarów rocznie.

Napędzane nielegalnym alkoholem lata dwudzieste XX wieku znane są w USA także jako epoka jazzu (termin ten wprowadził do obiegu Francis Scott Fitzgerald, autor „Wielkiego Gatsby”). W tym czasie kobiety cieszyły się też większymi swobodami, uzyskały też prawa wyborcze (1920) i poczuły się na tyle wyzwolone, że zaczęły hołdować kulturze „speakeasy”, nie tylko przez spożywanie alkoholu w ukrytych barach, ale i przeciwstawianie się innym konwencjom, które były im nieprzychylne. Kobiety te nazywano potocznie „flappers”.

W Nowym Jorku trzy kobiety (Texas Guinan, Helen Morgan i Belle Livingstone) prowadziły jeden z najbardziej szykownych i ekskluzywnych nocnych klubów, w którym tak mężczyźni jak i kobiety mogli się spotykać i spędzać razem czas, bawiąc się przy muzyce i alkoholu na przestrzeni lat dwudziestych i wczesnych lat trzydziestych. Warto tu przypomnieć, że w tym i podobnych mu lokalach często widywano także największe gwiazdy filmowe tamtych lat.

/pliki/zdjecia/proh4.jpgSyndykaty przestępcze rosły i zdobywały władzę, korumpując lokalne aparaty władzy. Próby udaremnienia przemytników okazały się daremne, a opinia publiczna, zwłaszcza w miastach, zwróciła się przeciwko prohibicji. W 1927 roku stało się jasne, że „szlachetny eksperyment” zakończył się katastrofą. Prohibicję można było zlikwidować jedną poprawkę. I tak się stało. Nastąpiło to po wyborach prezydenckich w 1932 roku, kiedy Franklin D. Roosevelt odniósł miażdżące zwycięstwo nad urzędującym prezydentem Herbertem Hooverem. W lutym 1933 roku obie izby Kongresu uchwaliły projekty 21. poprawki i przesłały ją stanom do ratyfikacji. Została ona szybko ratyfikowana (w grudniu tego samego roku). Tym samym 21. poprawka uchyliła poprawkę 18., kończąc „szlachetny eksperyment”. Prezydent Roosevelt, podpisując nowe prawo, wypowiedział wówczas pamiętne zdanie „myślę, że to dobra pora na piwo”, po czym wzniósł ku górze szklankę ze swoim ulubionym koktajlem „dirty Martini”.

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.3
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.3 /20 wszystkich

Komentarze [0]

Jeszcze nikt nie skomentował. Chcesz być pierwszy?

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 98luna
Komso 31komso
Artemis 24artemis
Hush 10hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry