Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Jesteśmy zespołem – musimy pracować razem   

Dodano 2012-05-07, w dziale wywiady - archiwum

Szkoła to dynamiczny organizm. Zmiany widać tu nieustannie, ale zwłaszcza wtedy, gdy jej mury opuszcza kolejny rocznik, pozostawiając po sobie nie tylko wspomnienia ale i wolne „stołki”. I tak to właśnie kilka dni temu nową przewodniczącą samorządu uczniowskiego w naszym "Koperniku" została Małgorzata Bochnak. Kim jest nowa przewodnicząca, kiedy wraca do domu i wyłącza tryb licealnego „wyścigu szczurów? Jakie ma plany i jak zamierza kontynuować dzieło Maćka Ciołka? Czym chce nas oczarować? Na te i inne pytania znajdziecie odpowiedź w poniższym tekście, który jest zapisem rozmowy, jaką odbyliśmy z nią kilka dni temu.

/pliki/zdjecia/go1.JPG

Villemo & Osprey: Wierzysz w przesądy? 7 Lipca – data Twoich urodzin. Dla jednych to zwykła data, ale dla drugich data niezwykła, może nawet i magiczna. Wyczuwasz jakąś specjalną moc i bliskość „fortuny” w Twoim życiu?

Małgosia Bochnak: Nie… Faktycznie często słyszałam o tym, że liczba 7 przynosi szczęście. Jestem jednak osobą, która stosunkowo często ma szczęście. Nierzadko udaje mi się wybrnąć z wielu trudnych sytuacji i to z bardzo dobrym efektem. Otaczają mnie ludzie, którzy dają mi mocne wsparcie, a to akurat będzie mi teraz bardzo potrzebne. Podparta argumentem „będzie dobrze – idź dalej” mogę faktycznie dużo. Może jednak coś w tym jest, ale nigdy tak naprawdę nie zastanawiałam się nad magią tej „siódemki”.

V&O: Przed Tobą nowe wyzwanie. Bycie przewodniczącą szkoły zapewne łatwe nie jest, jak więc odnajdujesz się w tej sytuacji?

M: Pierwszy raz mam okazję piastować taki „urząd”. Jest to dla mnie całkowicie nowa rola i póki co nie do końca doświadczam jej uroków. Wśród nas jest jeszcze ciągle Maciek – były już przewodniczący i tak naprawdę to ja dopiero we wrześniu poznam pełnię władzy, która została mi powierzona. Maciek wykonał świetną pracę i postawił swojemu następcy poprzeczkę bardzo wysoko. Jestem świadoma, że będzie ciężko, ale cała „machina” ruszy pełną parą dopiero teraz. Ja jestem gotowa (śmiech)

V&O: Mieliśmy przyjemność rozmawiania z Maćkiem w chwili, gdy on objął tę funkcję i zapis tej rozmowy również można znaleźć na łamach naszej gazety. Dziś, po kilku miesiącach od tej rozmowy, możemy powiedzieć, że wszystkie jego działania stały na bardzo wysokim poziomie. Czujesz presję towarzyszącą funkcji, którą Maciek przekazał w Twoje ręce?

/pliki/zdjecia/go2.JPG

M: Maciek jest świetny. Trzeba przyznać, że potrafi załatwić dosłownie wszystko. W swojej komórce ma numery telefonów do bardzo wielu ludzi. Na wszystko potrafił znaleźć czas i był bardzo pomocny. Przed wyborami nie nastawiałam się na wygraną. Wspólna decyzja spadła na mnie trochę, jak grom z jasnego nieba. Osobiście czuję stres, ale mam nadzieję, że będzie on motywujący. Samorząd będzie musiał pracować, jako grupa. Grupa, która będzie musiała w szkole mocno zaistnieć.

V&O: Niedawno został zaktualizowany skład samorządu. Co sądzisz o tej nowej grupie? Podoła ona zadaniom, które przed nią stoją?

M: Jestem dobrej myśli. Jeszcze nie znam możliwości pierwszaków, bo jest to dość świeży „nabytek”. Wiem natomiast, czego mogę wymagać od członków samorządu z obecnych klas drugich. Znam osobiście wiele z tych osób i nie raz braliśmy już udział w rozwiązywaniu różnego typu problemów i zadań. Ich charaktery, zachowanie są mi znane. Ufam im. Teraz muszę tylko poznać możliwości tej grupy. Potrzebni nam są na pewno chłopcy, bowiem zdecydowaną większość samorządu stanowią obecnie dziewczęta, które w sprawach technicznych mogą sobie nie poradzić. Męska ręka jest tutaj niezastąpiona. Myślę, że stworzymy świetny zespół i damy radę, tylko trzeba dać nam szansę.

V&O: Pierwsze, całkiem spore zadanie już za Tobą. Mamy na myśli organizację pożegnania dotychczasowego samorządu.

M: Tak. W to pożegnanie zaangażowałam się bardzo mocno. Pracowałam także przy organizacji pożegnania naszych trzecioklasistów. Dobrze się w czymś takim odnalazłam.

V&O: Nadchodzi, a właściwie nadszedł już czas poważnych zmian. Wiadomo już, że to Ty jesteś następczynią Maćka, a w kuluarach mówi się, że pracę samorządu będzie teraz koordynować pani prof. Baran. Myślisz, że te zmiany wyjdą szkole na dobre?

M: Najprawdopodobniej osobą prowadzącą samorząd będzie od nowego roku szkolnego pani Anna Baran. Ciężko teraz stwierdzić, czy te zmiany wyjdą nam wszystkim na dobre. Pani Wójtowicz jest fantastyczną osobą (miałam z Nią okazję pracować przez cały rok). Przyzwyczaiłam się już do pewnego systemu pracy. Z panią Baran będziemy dopiero mieli okazję spotkać się w szerszym gronie i zaplanować strategię oraz plan działania na kolejny rok. Wiem już, że otrzymamy także wsparcie od pani Wójtowicz, ale myślę, że taki układ współpracy wyjdzie nam wszystkim na dobre.

V&O: Wraz z nową siłą, nowym porządkiem, czeka Cię ciężka praca. Jakie działanie pójdzie na pierwszy „ogień”? Co będzie Twoim priorytetem podczas kadencji?

/pliki/zdjecia/go3.JPG

M: Jak wspomniałam wcześniej, nie mamy jeszcze oficjalnego planu i strategii. Chciałabym w najbliższym czasie zorganizować spotkanie samorządu, by lepiej poznać naszą siłę. Teraz mamy trochę wolnego, a więc będzie czas, aby obmyślić plany i cele. Na początek chciałabym zorganizować kolejną dyskotekę szkolną. Musimy jednak rozważyć pewne kwestie związane z jej organizacją. W kolejce na pewno stoją sprawy, których nie udało nam się zrealizować w tym roku. Byłoby dobrze, gdyby np. w nowym skrzydle pojawiły się głośniki, a na korytarzach stało więcej ławek. Więcej nie chcę na razie zdradzać. Wszystko musimy najpierw przemyśleć i ustalić w swoim gronie.

V&O: Jak myślisz, co jest największym atutem naszej szkoły?

M: Nigdy się nad tym szczególnie nie zastanawiałam (śmiech). Na pewno jednym z nich jest odkrywanie talentów. Nasze koleżanki i nasi koledzy mogą śmiało pokazywać swoje możliwości podczas zawodów sportowych, konkursów, koncertów charytatywnych i innych imprez. Jest to bardzo ważne i budujące, bo inwestycja w młodych ludzi w dzisiejszych czasach się opłaca. Akcje charytatywne i wolontariat to też mocna strona naszej szkoły. Jest jeszcze coś - nasza szkoła jest przyjazna uczniom. Każdy może realizować tu swoje pomysły, bo ma zapewnione wsparcie dla wszelkich, dobrych inicjatyw.

V&O: A co z tymi uczniami, którzy nie włączają się w życie naszej szkoły? Co masz im do zaoferowania? Czym ich do siebie przekonasz?

M: Więcej akcji na pewno pomogłoby dotrzeć do tzw. „zwykłych” uczniów. Czasem wiele rzeczy uczniom umyka, bo po prostu o tym nie wiedzą. Większe nagłaśnianie akcji, które dzieją się w naszej społeczności pomogłoby zaangażować większa liczbę uczniów, bo jeśli ktoś czuje się potrzebny, bez wątpienia znajdzie tu coś dla siebie i się w tym odnajdzie.

V&O: No to zapytamy konkretnie. Co możesz zaoferować nam, czyli Lesserowi albo działającej w naszej szkole RadioSferze?

/pliki/zdjecia/go4.JPG

M: Lesserowi to chyba nie da się już nic zaproponować (śmiech), ponieważ jest to - z tego co widzę - niezwykle prężnie działająca firma. Ewentualnie można by pomyśleć o jeszcze bardziej skutecznej reklamie, aby jak najwięcej uczniów naszej szkoły czytało go regularnie. Jeśli chodzi o RadioSferę, to należy kontynuować jej rozwój. W tamtym roku nie wyglądało to dobrze. W tym roku jest zauważalny progres. Grupa zaangażowanych w ten projekt osób zaczyna wyróżniać się na tle innych uczniów, tak jak czynią to z powodzeniem od wielu lat dziennikarze SGI Lesser. Od strony technicznej nie pomogę im zbyt wiele. Na pewno uwzględnimy w naszym planie radio, tak, aby muzyka docierała do jak najszerszej grupy odbiorców. I nie chodzi mi tu tylko o ilość głośników znajdujących się w szkole, ale bardziej o program tej stacji.

V&O: Dlaczego wybrałaś, w końcu nie tak dawno, akurat tę szkołę? Był to dla Ciebie trudny czy raczej łatwy wybór?

M: To był na pewno poważny wybór. A dlaczego? Może dlatego, że położona jest najbliżej mojego domu (śmiech)? To oczywiście żart, a tak na poważnie, to przeważyła renoma. W wyborze akurat tej szkoły pomogli mi nauczyciele z gimnazjum. Jako uczennica „Jedynki” słyszałam wiele dobrego o tej placówce. Obok „Kopernika” brałam pod uwagę także „Górnik”, jednak tamtejszy system oceniania (procentowy – przyp. red.) zdecydowanie mnie odstraszył. Resztą szkół nawet się nie interesowałam.

V&O: Dobrze wspominasz gimnazjalne lata, kiedy to szkoła średnia nie ustawiła Cię jeszcze na tych, „innych” torach życia?

M: Gimnazjum wspominam bardzo dobrze! W mojej klasie przeważali chłopcy, a z nimi zawsze można było się dogadać. Wtedy też zaczęłam stawiać pierwsze kroki w samorządowej działalności. Byłam m.in. wiceprzewodniczącą samorządu uczniowskiego. Z perspektywy czasu widzę teraz, jak „ubogo” wygląda możliwość decydowania o czymkolwiek w gimnazjum. Tutaj mamy zdecydowanie większą swobodę.

V&O: Czeka Cię trudny rok. Rok, który minie bardzo szybko. Planujesz już swoją przyszłość?

/pliki/zdjecia/go5.JPG

M: Jest to pytanie, na które trudno mi odpowiedzieć. Podziwiam ludzi, którzy w tak młodym wieku już się gdzieś odnajdują i wiedzą, jak chcą pokierować swoim życiem. Nie wybrałam jeszcze ani miasta, ani uczelni. Trudno mi nawet dokonać wyboru kierunku studiów. Ostatnio myślałam nad zarządzaniem. Lubię być potrzebna. Po ukończeniu „Organizacji i zarządzanie w mediach” mogłabym być menadżerem, organizować różne event’y. Gdybym ukończyła takie studia, znalazła dobrą pracę i idealnie odnalazła się w tym co robię, to myślę, że osiągnęłabym pełnię szczęścia.

V&O: Oprócz szkoły masz na pewno coś, co pochłania Twój czas i to w rozumieniu pozytywnym. Co jest Twoją pasją, życiową rozrywką?

M: Niestety, nie mam pasji, której oddaję się bez reszty. Nie śpiewam, nie recytuję, ale za to tańczę w zespole „Fram”. Od kilku ładnych lat angażuję się w to i czuję, że przynosi mi to wiele przyjemności. Nie ukrywam, że ostatnimi czasy ciężko znaleźć mi czas dla siebie i pewnym stopniu hamuje to postęp. Wcześniej mogłam robić więcej. Czytałam dużo książek, spotykałam się ze znajomymi, ale na szczęście tego ostatniego nie zaniechałam.

V&O: Myślisz, że „licealny” tryb życia ogranicza? Zabija młodość i swobodę?

M: Niestety muszę powiedzieć, że raczej tak. Pierwsza klasa jest prologiem do tego, co czeka nas później. Druga klasa to mnóstwo nauki, a to przekłada się na brak czasu. Automatycznie musimy zrezygnować z wielu przyjemności i rzeczy, które robiliśmy wcześniej. Nie możemy sobie często pozwolić nawet na zarwanie weekendu, bo zbyt swobodne podejście do tematu „szkoła” szybko „zaowocuje” w dzienniku.

V&O: Przed nami ogólnopolska reforma oświatowa. Czy Twoim zdaniem statystyczny uczeń powinien oddać się nauce przedmiotów wiodących, z których zamierza pisać maturę, czy też powinien uczyć się nadal wszystkiego, oczywiście z racji bycia uczniem liceum ogólnokształcącego?

M: Nie ma ucznia, który jest dobry we wszystkim. Taka osoba musiałby chyba siedzieć przy książkach i kawie dwadzieścia cztery godziny na dobę. Oczywiście pewnie znalazłyby się wyjątki, ale te jak wiadomo potwierdzają regułę. Myślę, że przedmioty, które znajdą się na naszej maturalnej liście powinny być tymi, w których jesteśmy bardzo dobrzy. Pozostałe przedmioty, to już kwestia osobistych priorytetów. Dla mnie jest to kwestia samozadowolenia.

/pliki/zdjecia/go6.JPG

V&O: Czy mogłabyś nam zdradzić, co inspiruje Cię w życiu? Jest może jakaś filozofia, której tendencje u siebie zauważasz?

M: Nie, nie mam nic takiego określonego. Można powiedzieć, że czerpię ze wszystkiego po trochu. Zabieram to, co w danej chwili mi odpowiada.

V&O: Trudno mówić o swoich zaletach, a o swoich wadach?

M: O wadach też trudno mówić. Moją największą jest chyba to, że jestem straszną panikarą i szybko się denerwuję. Często robię to zupełnie niepotrzebnie i ludzie z mojego najbliższego otoczenia świetnie wiedzą, że wtedy należy mnie szybko przywołać do porządku. Po prostu nie czuję się dobrze w stresujących sytuacjach.

V&O: A nie boisz się, że to może przeszkadzać Ci w pracy w samorządzie

M: Boję się i to nawet bardzo, ale - jak podkreślałam wcześniej - myślę, że będziemy trzymać pewien fason jako grupa i na pewno będę miała wsparcie pozostałych osób. Po cichu nawet tego oczekuję (śmiech). Na pewno wtedy wszystko będzie łatwiejsze. Jestem dobrej myśli.

V&O: Zamierzasz pewne swoje doświadczenia wykorzystać w pracy samorządu?

M: Wszystko wyjdzie w praniu. Może będzie to np. dzielenie na pewne „grupy operacyjne”, choć takie pomysły będziemy musieli ustalić wspólnie na najbliższym spotkaniu. Jeśli moje pomysły będą się podobały, to na pewno przeniosę je wykorzystam.

V&O: Niedługo wakacje. Czekasz już na zasłużony odpoczynek z nakreślaczem i kalendarzem w ręku?

/pliki/zdjecia/go7.jpg

M: Nie, nie odliczam. Czasem, jak zdarzy mi się zobaczyć jakiś licznik, czy wpis na „fejsie”, to zwracam na to uwagę, ale i tak żyję z dnia na dzień. Z prostych wyliczeń wiem tylko, że mamy już maj, potem czerwiec, a następnie będzie lipiec, czyli... wakacje.

V&O: Dziękujemy za rozmowę i mamy nadzieję, że uda Ci się zrealizować wszystkie plany, tak, aby życie całej naszej społeczności było jak najciekawsze.

M: Ja również chciałabym podziękować Wam za ten wywiad oraz pozdrowić wszystkich czytelników SGI Lesser, a szczególnie Piotrka Teczyńskiego.

Grafika: własna

Oceń tekst
  • Średnia ocen 2.3
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 2.3 /94 wszystkich

Komentarze [26]

~polako
2012-05-09 13:03

@Grzesiu Orwell
Nie, dlaczego tak uważasz? Nie mieszam się w sprawy polityki i SU. Po prostu dość zaskoczył mnie ten wybór, bo nie miałem okazji Gośki gdzieś przyuważyć. Ja jej życzę powodzenia, a gdy zadawałem to pytanie nie kierowała mną zawiść, a jedynie miałem nadzieję, że ktoś mi pięknie wyargumentuje dlaczego Gośka została wybrana przewodniczącą. A wyszło jak zwykle…

~G. Orwell
2012-05-09 10:02

@polako
Czyżbyś przegrał? Lub ktoś z Twoich znajomych?

~ereferet
2012-05-09 00:45

Chyba “najwyraźniej” xD

~terefere
2012-05-08 22:06

polako najwyżej nie obracasz się w kręgu znanych ludzi, haha

~polako
2012-05-08 21:53

Dobra, fajnie tylko skąd wzięliście tą przewodniczącą, skoro ja – z ręką na sercu – pierwszy raz ją w życiu widzę?

~Jaskier
2012-05-07 21:12

@Villemo
No żelki i czekoladę to rozumiem, a co masz do odrdzewienia?
To tylko prototyp planu był, więc można jakieś zmiany wprowadzić.

~terefere
2012-05-07 18:02

123 Wczytaj się. Nie wierzy, żeby liczba 7 była jakąś szczególnie magiczną liczbą, po prostu jest osobą, która często ma szczęście. :)

~123
2012-05-07 17:51

“Nie… Faktycznie często słyszałam o tym, że liczba 7 przynosi szczęście. Jestem jednak osobą, która stosunkowo często ma szczęście.”
Coś mi tu nie pasuje. Gdyby zamiast “często” było “rzadko”, to te zdania miałyby sens, a tak to nie mają.

~Villemo
2012-05-07 17:48

Jaskier – dorzuciłabym do tego planu jeszcze wprowadzenie zakazu chodzenia plastików po miejscach publicznych i nakazu obniżenia cen czekolady, Pepsi i żelek. :3

~Jaskier
2012-05-07 17:21

“Jak wspomniałam wcześniej, nie mamy jeszcze oficjalnego planu i strategii.”
Po pierwsze, ziemie na wschód od Bugu mają wrócić do Polski, wycofanie wojsk z amerykańskich wojen o ropę, rozszerzenie granic na zachodzie, poprzez unicestwienie rasy aryjskiej, doprowadzenie do upadku masonerii, a potem podbój kosmosu, terramorfowanie Marsa etc.
To na najbliższy miesiąc. Jakby co, to można mnie znaleźć w Aquarium.

~Miś
2012-05-07 17:07

Wspaniała przewodnicząca!

~pjotr
2012-05-07 16:44

Kocham Cię Małgorzata! :* teraz tylko jakaś mała kampania na prezydenta, haha! Będzie dobrze, trzymam kciuki.

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 100luna
Komso 31komso
Artemis 25artemis
Hush 10hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry