Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Bajka o wędkarzu   

Dodano 2006-09-19, w dziale opowiadania - archiwum

Gdzieś bardzo daleko stąd, w malutkiej wiosce, żył sobie pewien biedny człowiek Nie wiedzieć czemu wszyscy mówili na niego wędkarz. I choć pieniędzy mu starczało, choć miał szczęśliwą rodzinę i na głowę mu nie kapało, to nie mógł uznać swojego żywota za owocny. Brakowało mu tzw. satysfakcji spełnienia.

Długo rozmyślał na takowym działaniem, które pozostawiłoby go w pamięci potomnych na wieki wieków. Imał się różnych przedsięwzięć, co o niektórych wstyd nawet mówić. Po mniej lub bardziej różowych perypetiach, dojrzał do ostatecznego wyboru. Postanowił założyć hodowlę rybek. Zadanie trudne, pracochłonne, stresujące, na dodatek nie musiało przynieść sukcesu.

Rybki nie należały jednak do tych zwykłych, prostych, przeciętnych. One były niezwykłe, a przynajmniej świetnie się zapowiadały. Stanowiły nadzieję polskiego wędkarstwa czy innego rybołówstwa. Zostały wybrane przez wędkarza z całego tłumu szarej ikry. Niejako stanowiły elitę wśród wszystkich stworzeń pływających po pobliskich wsiach.

Początki jak zawsze były trudne. Nie raz i nie dwa przychodziły chwile zwątpienia, ale wszystko się jakoś kręciło, zwłaszcza, że rybki z każdym mijającym dniem przynosiły coraz więcej uciechy swemu panu. Niestety, każda sztuka musiała opuścić zapracowanego wędkarza po 3 latach. Jednak każdą stratę prędziutko zastępowano.

Po upływie pewnego czasu, który niełatwo sprecyzować, rybki stały się bardzo popularne. Z całego kraju przyjeżdżali ludzie tylko po to, żeby je obejrzeć . Majestatyczne, dumne, ale też skromniutkie i ciche. Odznaczające się wzmożonym ruchem i niesforne. Piękne, pstrokate, lecz również przeciwstawne do piękności. Jednego im nie można było odmówić – inteligencji. Z pewnością trudno o drugie takie.

Wędkarz cieszył się, że upragniony cel jest już blisko. Stał się jednym z najbardziej rozpoznawanych ludzi w wiosce. Chociaż poświęcał się w całości swojej pasji, nie żałował. W końcu hodowane zwierzaczki zaspokajały go i przynosiły wiele radości.

Ryby zaczęły szybko zapominać o wdzięczności dla swojego dobroczyńcy. Zaczęły chować się przed swoim panem, uciekać się do nieładnych sztuczek, żeby tylko mieć spokój. Jedne zaczęły mylić żarty z żarciem, inne uprzedzenia z uprzejmością, piękniejsze wdzięk z wdzięcznością, a te najgorsze punktualność z punkowością. Bardzo to smuciło wędkarza. On przecież chciał ich dobra, rozwoju, szczęścia. Rybki na przekór buntowały się coraz częściej, udawały Greka, niszcząc dobre samopoczucie właściciela. Wędkarz nie był w ciemię bity i godząc się z okrutnym losem i jeszcze bardziej okrutnymi rybkami, wymyślił podstępny plan. Gdy rankiem poszedł karmić swoje podopieczne, pomieszało mu się wędkarstwo z wędzeniem. Wszystkie rybki upiekły się na jednym ogniu. A wspaniałe dzieło stało się wspomnieniem.

Oceń tekst
Średnia ocena: 5 /2 wszystkich

Komentarze [8]

~de
2006-09-23 11:27

te mi sie przypomnialy, bajki robotow lema. wiem, moje zycie jest z*bane.

jugos
2006-09-21 16:39

co by się miało nie dac… ;)

~Skoczuś
2006-09-21 15:58

bravo Aigel :D super naprawdę! punktualność z punkowością – da się tak? :P

~Anioł
2006-09-20 07:32

dobre, dobre;)

jugos
2006-09-19 20:45

qrna…Wercia:

-tak długie, jak byc powinno
-co cie “wciongnęło”? to nie Harlequin

Grześ, chłopcze mój – jak ty to robisz, że zawsze ci wychodzi ? :P

~Wercia
2006-09-19 19:56

Bardzo fajne , bardzo mnie wciongneło chodziasz jak na bajke to przy krotkie ale fajne

~Morgana
2006-09-19 19:05

Boskie.

~jankes
2006-09-19 18:26

Dla mnie bomba. Nowy sezon – Nowa jakość!

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na żyrafę (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 100luna
Komso 31komso
Artemis 25artemis
Hush 11hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry