Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Battlefield 1 - walcz na lądzie, wodzie i w powietrzu   

Dodano 2024-04-06, w dziale recenzje

Gdy wracałem ostatnio ze szkoły do domu, moją głowę zaprzątnęły całkiem nieoczekiwanie myśli powiązane z moimi publikacjami. Pomyślałem sobie wtedy, że już naprawdę dosyć dawno nie uraczyłem was recenzją żadnej gry i postanowiłem to możliwie szybko zmienić.

/pliki/zdjecia/bat1.jpgPowiem tak, jestem osobą, która lubi pograć w gry na komputerze, gdy ma trochę wolnego czasu. Jestem pewien, że dostrzegliście ten fakt, czytając moje pierwsze artykuły, które były recenzjami gier, zarówno tych najnowszych, które cieszyły się uznaniem graczy, jak i tych nieco starszych, które zostały już trochę zapomniane. Gdybyście chcieli wiedzieć, co obecnie mnie kręci, to informuję was, że aktualnie moje ulubione tytuły to „Team Fortress 2” i „Dying Light 2”. Tym grom poświęcam teraz zdecydowanie najwięcej czasu. Ale jest jeszcze jedna gra, która mnie w ostatnim okresie zaciekawiła. Zapewne czytelnicy, którzy podobnie jak ja spędzają wiele godziny przed komputerem wiedzą, co to jest Steam. Niewtajemniczonym wyjaśnię, że to taka platforma z produktami cyfrowymi, które można sobie zakupić, również za internetową walutę. To też wygodny sposób na przechowywanie swoich wykonywalnych plików. Jej wadą jest jednak rzadkość promocji, czym mogą pochwalić się inne podobne jej strony. Ja zawsze ich wypatruję, a kiedy już coś się tam pojawi, staram się skorzystać. Dzięki temu wiele tytułów uzupełniło moją bibliotekę. Takim też tytułem stał się ostatnio „Battlefield 1”.

W społeczności graczy tytuł ten nie budzi najlepszych skojarzeń. Wielu z nich kojarzy tenże tytuł z najnowszym „Battlefield 2042”, który zebrał bardzo przeciętne recenzje. Oczywiście nie zamierzam wypowiadać się w kwestii tej gry, gdyż ja w nią po prostu jeszcze nie grałem. Czytałem jednak wypowiedzi wielu innych graczy, którzy twierdzili, że w dniu wydania był to produkt niedokończony, czego osobiście nienawidzę, o czym już kiedyś wspominałem. Ale w 2024 roku stało się to chyba niestety normą, z czym i mnie, i wielu innym graczom jakoś trudno jest się pogodzić. Odnoszę wręcz wrażenie, że takie działanie sprowadza tę markę do typowego modelu gier multiplayer. Ostatnia „Call of Duty” jest najlepszym przykładem tego, /pliki/zdjecia/bat2.jpg jak można zlekceważyć konsumentów i wypuścić na rynek kolejny „odgrzewany kotlet”. Nie oznacza to jednak, że „Battlefield 1” nie zasługuje na uwagę współczesnych graczy. Od razu chciałbym jednak ostrzec tych, którzy nie grali jeszcze w tę grę, że w moim tekście mogą się spodziewać spoilerów.

„Battlefield 1” to wbrew nazwie piętnasta już odsłona w serii, wydana przez EA DICE 21 na komputery i konsole w październiku 2016 roku. Akcja gry osadzona jest w okresie I wojny światowej, która - jak powszechnie wiadomo - objęła różne części naszego globu, na które możemy się w tej grze przenosić.Włączając program wykonywalny gry w menu biblioteki, czułem, czego tak naprawdę mogę od tego tytułu oczekiwać. I nie pomyliłem się. Powaga i ukazanie wojny w najbardziej okrutny i traumatyzujący sposób, towarzyszyły mi więc aż do finału. Na koniec dodam jeszcze, że nie było to moje pierwsze spotkanie z tą grą, gdyż grałem w nią kilka lat wcześniej, chyba w wieku 9 lat.

Jako dziecko nie miałem jednak za bardzo pojęcia o historii świata, zwłaszcza o jej brutalnej stronie, o czym mało się raczej opowiada. Wówczas była to więc dla mnie kolejna strzelanka do zaliczenia. Mądrzy ludzie twierdzą, że człowiek z wiekiem coraz więcej rzeczy docenia, a ja dodałbym do tego jeszcze i to, że również dostrzega. A więc opowiem teraz, co ja osobiście dostrzegłem w tej grze, zarówno dobrego jak i złego.

Zacznijmy od grafiki i muzyki. Od razu nadmienię, że doświadczyłem kampanii dla jednego gracza w ustawieniach wysokich, więc mogłem nacieszyć się tzw. „kreską” oraz wizualnym stylem deweloperów. To zdecydowanie mocna strona tego tytułu. Gdy zmieniłem ustawienia, powracając do rozgrywki, nie mogłem nijak uwierzyć, że to, /pliki/zdjecia/bat3.jpg w co akurat gram, ma 7 lat. Ale gdy załączyłem prolog tego tytułu, to przyznaję uczciwie, że urzekło mnie to, jak niezwykle starannie wykonana jest oprawa graficzna. Twórcy skupili się na detalowaniu przedmiotów i modeli, z których gracze najczęściej korzystają (czytaj broni). Bardzo podobało mi się to, że połysk wszystkich pistoletów, karabinów i granatników uzależniony jest od pogody na mapie oraz ich aktualnej lokalizacji (widzimy tu zarówno wersje prosto z fabryki jak i te z okopów mocno zabrudzone). Nie powiem jednak, by grafika wyglądała tak jak w „realnym życiu”, gdyż stosunkowo wiele elementów zwyczajnie od tego odstaje (np. trawa). Na dłuższą metę nie zwraca się jednak na to uwagi i aż tak bardzo to nie przeszkadza. Oczywiście nostalgia nie jest tu bez znaczenia, gdyż - jak pamiętam - trochę mniej krytycznie odebrałem ją, gdy grałem w nią po raz pierwszy. Teraz nie spodobała mi się przede wszystkim przytłaczająca wręcz ilość efektów cząsteczkowych. Rozumiem przekaz jak i to, że w obrazie wojny musi dziać się na ekranie mnóstwo rzeczy, by gracz mógł w stu procentach doświadczyć tego klimatu i coś mi mówi, że wielu graczom to nie przeszkadza, lecz dla mojego wrażliwego oka obrazy te były zbyt nasycone.

Natomiast mogę zapewnić, że zarówno utwory jak i efekty muzyczne w serii Battlefield nie irytują ani nie nudzą. Prawdopodobnie jest to wynik panującego chaosu, którzy towarzyszy graczom tak w kampanii jak i w grze online. Myślę, że to właśnie sprawia, że nie zwraca się tak bardzo uwagi na udźwiękowienie. Muzyka staje się w tej sytuacji tylko miłym dodatkiem, który urozmaica rozgrywkę. Przygotowując się do napisania recenzji tej gry przejrzałem sobie trochę materiałów na YouTubie, dzięki czemu dowiedziałem się, że odgłosy niektórych broni palnych dość mocno odbiegają od oryginałów. Ale jak się tak zastanowić, to ja nie robiłbym z tego jakiegoś specjalnego halo, bo chyba w wielu grach wcześniej koloryzowano już postaci, wydarzenia czy przedmioty. Cóż zrobić, /pliki/zdjecia/bat4.jpgmy ludzie mamy już chyba taką skłonność i lubimy po prostu ulepszać i upiększać rzeczy, szczególnie wtedy, gdy w rzeczywistości takie nie są.

Zasiadając do gry, byłem przekonany, że nie zawiodę się w kwestii historycznych wydarzeń i postaci. I nie zawiodłem się. Szczególnie urzekła mnie sekwencja początkowa, której tu nie zamierzam spolerować, gdyż jest to przeżycie, którego chyba żaden gracz nie zapomni.

„Battlefield 1” nie ma jednak potem spójnej fabuły ani splecionych wątków, a akcja w formie krótkich, paru poziomowych opowiadań z pierwszej perspektywy, rozgrywa się generalnie na terenie całego globu.

Tak więc zostałem zaznajomiony z głównym bohaterem oraz jego przyjaciółmi, operującymi w „najlepszym” czołgu będącym wówczas na wyposażeniu armii brytyjskiej. Poznałem także pewnego oszusta, który w spektakularny sposób dokonywał nalotów skradzionym samolotem, tragiczną historię dwóch włoskich żołnierzy, bardzo doświadczonego życiowo Australijczyka i młodego skauta oraz wojowniczych Beduinów walczących na piaskach Sahary. W sumie to trudno być tym zaskoczonym, gdyż już w początkowym przemówieniu słyszymy takie słowa: „…Oto nasze historie”.

Przyznaję jednak, że największe wrażenie zrobił na mnie drugi rozdział rozgrywki, w którym dominuje postać cwanego głównego bohatera, którego wyróżnia cięty język, doskonale nam znany z kultury masowej. Ta prostolinijność głównego protagonisty mnie kupiła. A na dobrą sprawę to przez jego charakter i skłonność do kłamstwa przez całą rozgrywkę nie jesteśmy w stanie ustalić, czy i kiedy mówi on prawdę. /pliki/zdjecia/bat5.jpgPozostałe postaci wypadają przy nim raczej blado. Jedynie wspomniany przeze mnie już wcześniej Australijczyk oraz pewien dzielny czołgista wzbudzili we mnie pewne emocje. Inni byli ciekawymi konceptami, otwierającymi przeróżne możliwości, których niestety nie wykorzystano. Dla mnie zdecydowanie zmarnowano tutaj potencjał na zapierających dech w piersiach bohaterów.

Grzechem byłoby nie wspomnieć o atmosferze panującej w przedstawionym w grze świecie, a co za tym idzie, o detalach oraz mapach, na jakich mamy okazję się poruszać. Siedząc w swoim wygodnym fotelu, z wyłączonymi światłami i słuchawkami ustawionymi tak głośno, jak tylko się da, przeżyłem naprawdę niezapomniane chwile. Przeżyłem wyścig zbrojeń, co doskonale odzwierciedlają mapy obrazujące pola walki jak i industrialny rozwój, który był konsekwencją I wojny światowej. Choć w większości są one prostoliniowe (wykluczając tu drugi poziom, który polega w dużej mierze na lataniu samolotem), to tak znakomita grafika pozwoliła mi wystarczająco się nimi nacieszyć. Jesteśmy też w stanie zwiedzić wiele miejsc: od przytłaczających nas swoim ogromem gór, do pełnych błota ziemi niczyich. Łącząc to z udźwiękowieniem oraz efektami, dostajemy zabójczą kombinację, dzięki której jesteśmy w stanie się zagłębić się w ten świat zdominowany ogniem. Wszystko to potęguje brak muzyki w dużej części segmentów. Pozwala to wsłuchać się w kroki żołnierzy wroga, zorganizować zasadzki i poczuć to, co ponad sto lat temu mogli czuć prawdziwi żołnierze. A na koniec gra pozostawia nas ze wspaniałym soundtrackiem podczas dłuższych starć i potyczek. Osobiście najwięcej uciechy znalazłem w systemie strzelania z broni. Można poczuć po raz kolejny, że grupa deweloperów poświęciła im naprawdę wiele uwagi. Niektóre dostępne w tej rozgrywce pistolety mają bardzo rozbudowane animacje przeładowywania. Myślę tu w szczególności o jednym z rewolwerów. /pliki/zdjecia/bat6.jpgZauważyłem, że każdy pocisk jest w nim nieco inaczej zaanimowany, a przez to wkładany do magazynka. Dopatrzyłem się też innego niezwykle ciekawego detalu. Spostrzegłem mianowicie, że każda postać inaczej odczuwa ciężar broni i inaczej w związku z tym reaguje. To właśnie przez takie małe smaczki o wiele przyjemniej gra się według mnie w tę grę.

Jedynym większym problemem, jaki mam ze starym Battlefieldem, jest jego zaniedbany tryb. Zanurzając się w nim, dostrzegłem tylko dwa oficjalne warianty gry: z punktami kontrolnymi oraz w swobodnej walce. Ale przyznaję, że gra ma nadal sporą aktywną społeczność, a każda z moich rozgrywek wydawała się być inna od wcześniejszych. Jednak mała ilość wariantów gry oraz system dobierania sobie oponentów odrzuciła mnie od grania z innymi graczami. Trudno znaleźć tu słabego gracza, co wynika najprawdopodobniej z tego, że gra funkcjonuje na rynku już dobrych parę lat. Może i faktycznie pojawia się tu niewiele nowych osób, ale ci którzy byli od początku, raczej zostali. Tak więc wiele osób może przedwcześnie opuścić to doświadczenie, gdyż tak samo jak we wcześniej opisanym przeze mnie Team Fortress’ie, śmierć jest i tutaj czymś nader częstym.

Podsumowując moje pozytywne i negatywne opinie na temat gry „Battlefield 1”, uważam, że jest to pozycja zdecydowanie warta ogrania. Nawet dla samego kontekstu I wojny światowej. Z pewnością bardzo wiele dowiedziałem się dzięki tej grze o tym okrutnym czasie i będę do niej wracał, bo być może dowiem się jeszcze czegoś, co do tej pory mi umknęło. Według mnie na rynku gier brakuje takich produkcji, które w tak dosadny sposób opowiadałyby o różnych obliczach wojny.

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.2
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.2 /9 wszystkich

Komentarze [0]

Jeszcze nikt nie skomentował. Chcesz być pierwszy?

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 100luna
Komso 31komso
Artemis 25artemis
Hush 10hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry