Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Historia Rozpruwacza z Yorkshire   

Dodano 2021-06-01, w dziale inne - archiwum

Sheffield, to liczące ponad pół miliona mieszkańców miasto położone w hrabstwie Yorkshire w Wielkiej Brytanii. Miasto jakich wiele. Tu również, jak w każdej innej metropolii, jest dzielnica czerwonych latarni, czyli miejsce, gdzie kobiety parają się najstarszym zawodem świata. Ale jest to również miasto, w którym w drugiej połowie XX wieku doszło do licznych brutalnych morderstw. Ich sprawcą okazał się niejaki Peter Sutcliffe, nazywany przez prasę "Rozpruwaczem z Yorkshire" (pseudonim ten nawiązuje do powszechnie znanego seryjnego mordercy Kuby Rozpruwacza). Na temat tego mordercy zrobiło się ostatnio ponownie dość głośno za sprawą jego śmierci oraz serialu dokumentalnego "Rozpruwacz z Yorkshire", który pod koniec ubiegłego roku (16 grudnia 2020) pojawił się na platformie Netflix. Dlaczego postać ta wzbudza nadal tak wielkie emocje?

/pliki/zdjecia/roz1_2.jpg Peter Sutcliffe w latach 1975 - 1980 zamordował z zimną krwią 13 kobiet i usiłował zamordować jeszcze co najmniej siedem kolejnych, czego dowiodło prowadzone przez pięć lat śledztwo. Ciała swych ofiar okaleczał śrubokrętem, młotkiem lub nożem. Kobiety, które zabijał, miały od 16 do 47 lat, wywodziły się z różnych środowisk, choć znaczną ich część stanowiły miejscowe prostytutki. Dlaczego? Podczas pierwszego przesłuchania mężczyzna przyznał, że miał na ich punkcie obsesję. Jako młody człowiek pracował jako grabarz na jednym z miejskich cmentarzy i podobno pewnego popołudnia usłyszał w trakcie pracy głos, wydobywający się z jednego grobowca, który wyznaczył mu misję zabijania prostytutek (w jego mniemaniu był to głos samego Boga). Choć brzmi to dość idiotycznie, ludzie, którzy śledzili przebieg śledztwa i sam proces mieli okazję naocznie przekonać się, jak sprytnie człowiek ten potrafił naginać prawdę i manipulować faktami. Zanim wpadł w ręce policji, przez pięć lat skutecznie unikał aresztowania. Co prawda był w tym czasie jakieś dziewięć razy wzywany na posterunek policji i przesłuchiwany, jednak śledczym nie udało się niczego mu udowodnić. Podobno podczas przesłuchań niechętnie odpowiadał na ich pytania, za to najchętniej opowiadał o swojej pracy (był kierowcą ciężarówki), zainteresowaniu motoryzacją i zapewniał ich o swojej wielkiej miłości do małżonki. Detektywi oraz biegli sądowi nie potrafili przez lata znaleźć dowodów, które potwierdziłyby jego winę. W końcu pewna kobieta, która została napadnięta przez "Rozpruwacza" i jakimś cudem uszła z życiem, podała im jego opis (dowiedzieli się, że ma czarne włosy, szczelinę między przednimi zębami i krótką brodę). /pliki/zdjecia/roz2_1.jpg Śledczy wytypowanym podejrzanych, przyjrzeli się im bliżej i zaczęli wreszcie kojarzyć fakty, które doprowadziły do Sutcliffa. Zwrócili uwagę choćby na to, że Sutcliffe mieszka w pobliżu miejsc, gdzie dokonano większości morderstw oraz że nosi on obuwie w rozmiarze 7/8, czyli takie, jakiego ślady znaleziono na miejscu jednej ze zbrodni "Rozpruwacza". Gdy wydawało się, że śledczy są już blisko rozwiązania tej kryminalnej zagadki, otrzymali kilka listów oraz kasetę audio, na której niejaki John Samuel Humble twierdził, że to on jest tym mordercą z Yorkshire i naśmiewał się z ich nieudacznictwa. Oczywiście nie pozostało to bez wpływu na kierunek prowadzonego przez nich śledztwa. Zanim śledczy zorientowali się, że zostali wprowadzeni w błąd, „Rozpruwacz” zabił kolejne trzy kobiety. Współcześni kryminolodzy uważają, że Sutcliffe posiadał niesamowity dar, dzięki któremu potrafił manipulować wszystkimi i zacierać po sobie ślady. Ta zabawa trwała jednak do czasu.

W roku 1981 policja aresztowała Petera Sutcliffe'a za jazdę ciężarówką z fałszywymi tablicami rejestracyjnymi. Policjanci z Yorkshire postanowili wykorzystać tę okazję i przesłuchać go raz jeszcze na okoliczność popełnionych zabójstw. O dziwo już w trakcie pierwszego przesłuchania, Sutcliffe przyznał się do winy i dokładnie opisał im każde z morderstw, nie wykazując przy tym cienia emocji. Przesłuchujący go detektyw opowiadał, że w swej wcześniejszej pracy nigdy nie spotkał się z takim typem człowieka. Mężczyzna opowiadał mu o z detalami o każdej zbrodni i sprawiał wrażenia, jakby oczekiwał na wyrazy uznania. Mówił, jak w tamtej chwili były ubrane ofiary, gdzie je zabrał, /pliki/zdjecia/roz3_0.jpg co i jak im zrobił oraz co mówiły w ostatnich chwilach życia. Po przesłuchaniu rozpętała się prawdziwa burza. Przeprowadzono wewnętrzne śledztwo w miejscowej policji, które wykazało nieudolność działania śledczych i popełnienie przez nich licznych, niewybaczalnych błędów w sztuce kryminalistycznej, które wielokrotnie oddalały ich od ustalenia prawdziwego sprawcy i odkrycia prawdy. Tak czy inaczej mieszkańcy Yorkshire odetchnęli, bo wydawało się, że teraz sprawa zostanie szybko doprowadzona do końca, zapadnie wyrok, a morderca zostanie ukarany. Nic bardziej mylnego.

Podczas procesu Peter Sutcliffe nie przyznał się bowiem do winy i nie zgodził się z postawionymi mu zarzutami. Na niosek obrony i za zgodą sądu został także poddany badaniom psychiatrycznym. Biegli psychiatrzy stwierdzili u Petera schizofrenię paranoidalną, podkreślając w swoim raporcie jego ograniczoną poczytalność. Ich dokumentacja medyczna potwierdza jednak, że "Rozpruwacz" w trakcie tych badań również nimi manipulował, co może tylko świadczyć o jego ponadprzeciętnej inteligencji i posiadaniu wiedzy z zakresu psychologii. Do dnia dzisiejszego żaden kryminolog czy biegły nie wyjaśnił, dlaczego ten człowiek przez tyle lat był nieuchwytny i udawało mu się unikać kary za swoje poczynania. Proces Sutcliffe’a zakończył się 22 maja 1981 roku. Podczas ostatniego posiedzenia sąd uznał go winnym zabicia trzynastu kobiet, usiłowania zabicia kolejnych siedmiu i skazał go na dwadzieścia kar dożywocia, które w 2010 roku zamieniono mu na karę dożywotniego pozbawienia wolności bez możliwości zwolnienia warunkowego. /pliki/zdjecia/roz4.jpgWyrokiem sądu Sutcliffe został osadzony w więzieniu Parkhurst, ale po kolejnych badaniach psychiatrycznych przeniesiono go do szpitala psychiatrycznego o zaostrzonym rygorze w Broadmoor. Podczas pobytu w tymże szpitalu, przeznaczonym dla wyjątkowo niebezpiecznych przestępców, został dwukrotnie zaatakowany przez innych współwięźniów (próbowano go udusić, wyłupić mu oczy i pocięto mu filiżanką twarz), ale - co ciekawe - otrzymywał każdego dnia również ponad 30 listów od swych fanów. W 2010 roku Wysoki Trybunał oddalił apelację obrońcy Sutcliffe'a, potwierdzając tym samym, że będzie wyrok dożywotni pozostaje w moce, a on sam nigdy nie zostanie wypuszczony na wolność. W orzeczeniu sędzia Trybunału uznał również, że Sutcliffe jest psychicznie zdolny do obywania dalszej kary w więzieniu i tym samym został przeniesiony do HM Prison Frankland w Durham. Sutcliffe zmarł 13 listopada 2020 roku, w wieku 74 lat, na COVID-19, gdyż odmówił leczenia (chorował na cukrzycę i miał liczne choroby serca).

Mordercy żyli, żyją i na pewno żyć będą wśród nas. Nigdy nie wiadomo, kim tak naprawdę są i pod jaką maską się w danym momencie ukrywają. Tadeusz Różewicz powiedział kiedyś, że zło bierze się z człowieka, z jego wnętrza. Taki już jest ten świat, że dobro i zło istnieją w nim obok siebie, ale to człowiek zawsze dokonuje wyboru.

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.5 /14 wszystkich

Komentarze [0]

Jeszcze nikt nie skomentował. Chcesz być pierwszy?

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 100luna
Komso 31komso
Artemis 24artemis
Hush 10hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry