Jak wygrać Mundial?
Nie oszukujmy się, Polska nie jest potęgą w światowym futbolu. Ostatnia minimalna porażka naszych, jak zawsze walecznych i ambitnych orłów z „niezwykle dobrze dysponowaną” reprezentacją Litwy, tylko nam o tym przypomniała. Przed nami jednak Mistrzostwa Świata, na których przydałoby się zmazać plamę pozostawioną cztery lata temu w Korei. Kolejna kompromitacja załamie chyba wszystkich kibiców, a obecną formę naszych kadrowiczów można porównać z poziomem wody w wyschniętej studni. Co zrobić z naszą drużyną narodową, by pan profesor Ryba nie musiał się wstydzić swojej narodowości, gdy zajrzy czasem za zachodnią granicę?
Z pewnością każdy fan ma inną koncepcję na szybką pomoc niedorajdom znad Wisły. Niektórzy, zwłaszcza ci starsi z bujną wyobraźnią, zalecą wskrzeszenie legendarnej jedenastki Górskiego z Kazimierzem Deyną i Andrzejem Szarmachem na czele. Jeszcze inni zaproponują znaturalizowanie kilku obcokrajowców. A cóż tam, dwóch czy trzech Brazylijczyków (nie myślę wcale o Antonim Ptaku) bez wątpienia nie zaszkodzi. Niejeden powie, że szkoda czasu na zawracanie sobie głowami takimi bzdurami, bo i tak nic nie ugramy. Prawdziwi, rzetelni kibice, traktujący patriotyzm i wspólne dobro naszej ojczyzny jako wartości najwyższe, przygotowali wiele wielce słusznych rad, których trener Janas musi z uwagą wysłuchać.
Zmiany są konieczne, lecz nie mogą być to zmiany zbyt gwałtowne, ponieważ nie wyciągniemy nagle z kapelusza talentu na miarę międzynarodową. Zmiana trenera też odpada. O sile najlepszej polskiej drużyny klubowej, czyli Legii Warszawa, stanowią przede wszystkim obcokrajowcy. W krakowskiej Wiśle od przyjścia Dana Petrescu (nieudany klon Jose Mourinho) ani Radek Sobolewski, ani Marcin Baszczyński nie potrafią odnaleźć mistrzowskiej dyspozycji. W Orange Ekstraklasie nie ma zatem co szukać, choć z powołania Grzegorza Piechny ucieszyłby się każdy, kto uwielbia drwić z umiejętności rodzimych skautów. Polacy kopiący za granicą są dobrze znani i nic nowego raczej nie odkryjemy, a przykład Seweryna Gancarczyka, to wyjątek potwierdzający regułę. Nowych, niespodziewanych powołań nie należy się spodziewać ( kadra złożona z około 30 zawodników została już wyselekcjonowana). Skoro większych wymian w składzie nie będzie, trzeba zmienić taktykę. Dotychczas Janas stosował ustawienie 1-4-4-2, co podczas eliminacji przyniosło skutek, ale teraz Krzynówek na ławie, Frankowski, Kosowski i Dudek mokną w deszczowej Anglii, a Bąk biega gdzieś w Katarze. Tylko magiczny Maciek Żurawski prezentuje poziom godny reprezentanta. Podcięto nam skrzydła, zatkano strzelby, więc przywrócenie wiary w zdobycie mistrzostwa wymaga przejścia na system 1-3-4-3. Trzema środkowymi obrońcami, dwoma klasycznymi skrzydłowymi, jednym defensywnym pomocnikiem i trójką w napadzie, każdego rozniesiemy w pył. Obsada poszczególnych pozycji nastręcza kilku dylematów. W bramce mimo wszystko powinien stanąć Jerzy Dudek. Choć większość sezonu przesiedział na ławce rezerwowych, to przewyższa Artura Boruca doświadczeniem. W obronie Jop, Bąk, Lewandowski. W pomocy na środku Szymkowiak i Sobolewski, na skrzydłach Marcin Baszczyński i Jacek Krzynówek. W ataku po prawej Ebi Smolarek, dalej Tomasz Frankowski i po lewej Maciek Żurawski. Wystarczy zgrać chłopaków, na co 3 tygodnie spokojnie wystarczą, odpowiednio umotywować, rozpracować rywali i …
Janas niczego rewolucyjnego nie wymyśli, a przed nim arcytrudne zadanie. Będzie musiał stworzyć drużynę z tych, przeważnie przeciętnych, zawodników. On również weźmie odpowiedzialność za efekt końcowy. Na razie kibicujmy, na rozrachunki przyjdzie jeszcze czas, gdyż masowa krytyka jedynie utrudni przygotowania. Pozostają praca nad wzrostem formy i nadzieje, że piłkarze się odblokują: Krzynówek zacznie mocno kopać, Frankowski strzelać gola za golem, podobnie Smolarek, a Szymkowiak zaliczy kolejne asysty. Mimo wielu wątpliwości i przeciwieństw wierzmy, że reprezentanci sprawią nam trochę przyjemności. Żeby dodać sobie otuchy przypomnijmy Greków, którzy przed Euro 2004 zostali pokonani przez biało-czerwonych, by później sięgnąć po tytuł mistrzów Europy. Brak indywidualności, lecz harmonijna współpraca na boisku – przepis na sukces? Aby skrócić czas oczekiwania na pierwszy gwizdek, trzymając kciuki, profilaktycznie wsłuchujmy się w piosenkę Pudelsów „Mundialeiro”.
Komentarze [22]
2006-05-26 19:53
piłka nożna to gra dla ćwierc iteligentów.
2006-05-17 21:22
ej, dzisiaj to gra polska czy co? ;p
2006-05-17 20:21
“jedyny na swiecie czlowiek-drewno”. Oj elektric tu się nie zgodzę a bracia Mroczex to co. heh tylko, że z innej bajki.
2006-05-17 10:16
Aigel a co sądzisz o aktualnym mistrzu Polski?
2006-05-16 22:19
moze w koncu przyjedzie do polski kapital i wyrzna mi ten busz w ktorym dane mi zyc.
2006-05-16 21:46
gdyby był kiełbasa to przynalmniej moglibysmy nasze produkty rolne promowac, a tak zostal nam tylko rasiak, jedyny na swiecie czlowiek-drewno.
2006-05-16 13:51
Teraz na pewno wygramy… Janas sam strzelił Polsce samobója :/
2006-05-16 11:20
citkooo !!!! z wimbledonu do niemiec blizej niz do korei to moze by sie udalo. jakos, chyba.
2006-05-16 11:09
A ja wierzę w Janasa. W końcu on już czegoś dokonał z tymi naszymi przeciętnymi europejskimi piłkarzykami. Na pewno wie o aktualnej dyspozycji zawodników więcej niż my wszyscy, a przy tym jest świadom odpowiedzialności, jaka na nim spoczywa. Może podjął niepopularne decyzje, ale to jego drużyna i ma do tego pełne prawo, dlatego ja daję mu swój kredyt zaufania.
2006-05-16 08:55
i co my zrobimy jak nie wygramy tych mistrzostw ?!?!?!?! ...
2006-05-16 08:39
franek franek lowca bramek :(. rasiak jest a franka nie ma. zabijmy janasa. uprzedzajac DE: tez chcialbym marka citke
2006-05-15 22:50
Kadra jaką wybrał dziś Janas, pojedzie najwyżej kolejne reklamy nakręcić. W Korei i Japonii był Knoor, teraz kurde może Kamis??
Żenada panie Janas. Weźcie jeszcze Edytke Górniak, niech spierniczy hymn… To już nie jest śmieszne to jest ŻAŁOSNE
2006-05-15 18:59
kto typuje, że Polacy z grupy nie wyjdą?
ja
2006-05-15 17:24
i tak rasiak to stara k…