Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Jesteś głupi, czy tylko udajesz?   

Dodano 2012-09-11, w dziale inne - archiwum

Wiele stron internetowych proponuje nam testy sprawdzające poziom inteligencji. Kuszą nas. Nazwy tych witryn sugerują ich pełen profesjonalizm. W dodatku z mediów znamy historie słynnych naukowców, genialnych szachistów oraz czterolatków władających kilkoma językami i rozwiązujących zadania matematyczne, przy których większość z nas by się rozpłakała. Ich ilorazy inteligencji sięgają minimum 150 pkt. Czemu zatem, drogi czytelniku, i ty nie sprawdzisz, jaki osiągniesz wynik? Może okażesz się jednym z tych nieprzeciętnych geniuszy? Co cię powstrzymuje? Chyba tylko strach przed wynikiem poniżej przeciętnej.

/pliki/zdjecia/iq1.jpg

Pierwszy kroki w tej materii postawiono już w drugiej połowie XIX wieku, aczkolwiek bez sukcesów. Próbowano wówczas mierzyć czas reakcji danej osoby na określony bodziec. Wkrótce okazało się, że wyniki te nie mają nic wspólnego z rozwojem człowieka. Niedługo potem poszukiwano wyjaśnienia tego problemu w ważeniu ludzkich mózgów, ale wkrótce zorientowano się, że inteligencja polega na zdolności do rozwiązywania zadań i problemów. Pierwszy test badający inteligencję człowieka powstał w 1905 roku. Umożliwiał on określenie wieku umysłowego dzieci. Przykładowo - trzyletnia pociecha, która rozwiązała test dla trzylatka rozwijała się normalnie, ale kiedy rozwiązała test dla czterolatka oznaczało to nie mniej ni więcej, tylko to, że ma inteligencję czterolatka. Działało to także w drugą stronę, pozwalając wykryć opóźnienie w rozwoju dziecka.

Nie była to metoda perfekcyjna, bo w końcu rok opóźnienia u dwulatka, a rok opóźnienia u dwunastolatka ,to spora różnica. Wielkości te są nieporównywalne. Na początku kolejnej dekady William Stern porównał wartość wieku umysłowego i wieku życia, i tak powstał wzór na dobrze nam znany iloraz inteligencji. Według niego, osoba, która rozwiązuje test dla swojego wieku, uzyskuje wartość 100 punktów. Tak w prosty sposób pokazano szybszy rozwój, gdy liczba powiększała się oraz wolniejszy, gdy liczba zmniejszała się. Nowy pomiar uwzględnił Test Stanford-Binet, który zyskał popularność i stanowi wzór dla dzisiejszych testów IQ.

/pliki/zdjecia/iq2.jpg

Zainteresowani zapytają: rozwiązać test inteligencji na stronie internetowej, czy raczej udać się do specjalisty? W sieci możemy znaleźć mnóstwo pytań z odpowiedziami, typu: „Kto zabił Kaina? Nikt. To Kain zabił Abla.” Warte uwagi są raczej testy, które dają jakieś wyniki, ale niestety – wiele z nich jest kiepskiej jakości albo trzeba zapłacić, by zobaczyć wynik. Okazuje się, że usługa ta wcale nie jest darmowa, mimo wcześniejszych zapewnień, a skonstruowana na tyle złośliwie, że dopiero po odpowiedzeniu na ostatnie pytanie pokazuje się komunikat o wymaganej wpłacie. Pojawia się też problem wiarygodności. By potwierdzić opinie internautów rozwiązałam dwa testy i w każdym z nich wyszedł inny wynik, mimo, że stworzone były z podobnych zadań. Oczywiście w jednym z nich czekała mnie druga opłata, jeśli chciałabym poznać dokładniejszy wynik.

Prawdziwe testy IQ, które przeprowadzają specjaliści, są utajnione i możemy mieć pewność, że nie przypominają tych internetowych. Zapobiega to oszukiwaniu w poważniejszych już badaniach i pozwala uzyskać wiarygodne dane. Gdyby zadania testowe były ogólnodostępne, wykonywanie ich pozbawione byłoby właściwie sensu. Właśnie dlatego warto udać się do specjalisty, jeśli już koniecznie chcemy poznać swój iloraz inteligencji. Można to zrobić na przykład w poradniach psychologicznych. Chociaż tak naprawdę jest to jedynie sposób wczesnego zdiagnozowania dzieci wolniej się rozwijających, czy mających inne problemy rozwojowe i potrzebujących odpowiedniej pomocy w procesie edukacji.

Po prostu jakiś człowiek wpadł na pomysł, by opatentować tę sprawę na większą skalę. Dziś wpisując w Google „IQ” na kilku pierwszych stronach widzimy linki do „darmowych” testów. Ludzie są cwani i potrafią kręcić biznes. Po 30-40 pytaniach wykonanych przy niezwykłym wytężeniu umysłu, widząc komunikat o zapłacie, po prostu nie mamy serca marnować wykonanej pracy i wysyłamy tego nieszczęsnego smsa.

/pliki/zdjecia/iq3.jpg

Większość na pewno zna chociaż trochę historię z filmu „Forrest Gump” albo słyszała pewnie nie raz o tym, że „głupi zawsze ma szczęście”. Znamy też opowieści o wybitnie inteligentnych ludziach. To sytuacje skrajne. Nie trzeba mieć 200 punktów, by osiągnąć w życiu sukces, bo tak naprawdę te punkty niewiele o nas mówią. Świadczą tylko o naszych zdolnościach do „rozwiązywania zadań i problemów”, nie mówią natomiast wiele o wyobraźni, pomysłowości i wielu innych cechach, których teraz nie wyliczę. Testy te są po prostu narzędziem w ręku społeczeństwa, mogącym pomóc bardzo młodym ludziom czy też wymagającym pracodawcom. W naszych życiach raczej nic nie zmienią.

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.1
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.1 /17 wszystkich

Komentarze [2]

~Pesiolino
2012-09-12 21:36

Ciekawy artykuł. Ode mnie też 5

~Luca
2012-09-11 18:58

Ciekawe, ale wciąż czegoś mi tu brakuje… Piąć.

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na żyrafę (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 100luna
Komso 31komso
Artemis 25artemis
Hush 11hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry