Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Książka nie pies, nie ugryzie   

Dodano 2016-09-30, w dziale felietony - archiwum

Dlaczego książki już nas nie cieszą? Dlaczego wielu z nas, młodych ludzi, boi się wziąć je do ręki i jak ognia unika kontaktu z nimi? Czy to efekt zmuszania nas do czytania szkolnych lektur? A może brakuje nam czasu? Widok nastolatka trzymającego w ręku książkę to dziś zjawisko niezwykłe. Wygląda na to, że w dobie komputerów i innych elektronicznych atrakcji książka przestała już być nie tylko źródłem wiedzy, ale i formą ucieczki od codzienności. Szkoda, bo chyba za szybko zapomnieliśmy o tym, że książka to wartość sama w sobie. W końcu chyba nic innego nie potrafi bardziej rozwinąć naszej wyobraźni, ożywić umysłu i poruszyć duszy?

/pliki/zdjecia/cz1_1.jpgZ przeprowadzonych badań wynika, że poziom czytelnictwa wśród młodzieży radykalnie spada. Statystycy z niepokojem odnotowują szerzenie się tego zjawiska wśród nastolatków i wskazują kilka przyczyn, które leżą u jego podstaw, zauważając jednocześnie, że aktywność czytelnicza to często efekt kapitału kulturowego rodziny, wyrażanego poziomem wykształcenia rodziców i wielkością domowych księgozbiorów. Wśród najczęściej wymienianych powodów znajdziemy takie:

- brak wyrobionej potrzeby czytania (jest ona w końcu wtórna wobec innych potrzeb). Żeby taką potrzebę odczuwać, trzeba być choć trochę przekonanym o wartościach, jakie niesie ze sobą książka.

- brak świadomości wartości lektury. Dla wielu z nas książka przestała być źródłem wiedzy o świecie. Tę wiedzę zdobywamy dziś z telewizji i internetu, eliminując z pola zainteresowań i doświadczeń książkę.

- brak zamiłowania do czytania. Czytanie trzeba polubić, nikogo nie zmusi się do niego siłą. Żeby czytać, trzeba mieć określone zainteresowania i związaną z nimi motywację.

- brak wiedzy na temat tego, co warto czytać i dlaczego warto to robić.

/pliki/zdjecia/cz2_1.jpg- brak umiejętności wykorzystywania zdobytych tą drogą wiadomości (w końcu to złożony proces psychofizyczny)

- brak umiejętności korzystania z materiałów pomocniczych zawartych w publikacjach (tabel, wykresów, przypisów, indeksów i bibliografii).

- brak chęci. Czynność ta kojarzy się nam, młodym, bardziej z ogromnym wysiłkiem niż z przyjemnością i nie przynosi natychmiast spodziewanej satysfakcji (wolimy łatwiejsze i mniej absorbujące działania - spotkania z rówieśnikami, telewizja, komputer). Czytanie nie jest już dla młodych ludzi atrakcyjną forma spędzania wolnego czasu

- brak zachęty ze strony rodziców i przykładu z ich strony. W wielu domach książka jest nadal przedmiotem obcym (często jest to też odreagowanie tzw. “czytania za karę”).

Wskazują również na stosunkowo wysokie ceny książek. Ich zdaniem książka zawsze przegra w sytuacji, gdy musimy dokonać wyboru między jej zakupem a zaspokojeniem innych życiowych potrzeb. I co najciekawsze, ich zdaniem nie czytamy również dlatego, że chcemy pokazać innym, że mamy do tego prawo i umiemy z tego prawa korzystać.

Coś w tym jest. Młodzi ludzie chyba faktycznie zatracili w ostatnim okresie świadomość tego, jakie wartości niesie z sobą czytanie książek, które nie tylko wymaga oraz uczy cierpliwości, ale i ma zbawienny wpływ na naszą znajomość ortografii oraz bezpośrednio przekłada się na lekkość wysławiania się i elokwencję.

/pliki/zdjecia/cz3.jpgKiedyś posiadanie i czytanie książek wiązało się ze społecznym prestiżem. Marzyło o tym wielu ludzi. A dziś? Czy wiecie, że w 2014 roku 41 % Polaków zadeklarowało, że przez cały rok przeczytało tylko jedną książkę, a 10 mln. przyznało, że nie posiada w swoim domu ani jednej książki (zgroza!)? Czyżby rozwój cywilizacyjny i technologiczny miał doprowadzić wkrótce do tego, że książki, które towarzyszyły ludziom prawie od zarania dziejów odejdą w niebyt?

Ja lubię czytać (według statystyk jestem w grupie 33% licealistów, którzy deklarują, że po książki sięgają), ale czasem też czuję się zniechęcona, gdy muszę przeczytać jakieś opasłe tomisko (oczywiście lekturę). Wtedy myślę sobie jednak, że im szybciej się za nią zabiorę, tym szybciej skończę. Niejednokrotnie przekonuję się z czasem, iż książka ta zaczyna mnie wciągać i nie potrafię się już od niej oderwać. Zdecydowanie polecam takie podejście.

O naszym pokoleniu mówi się, że jest "głuche i ślepe", bo wystarcza mu telewizja, komputer i głośna muzyka? Ja bym aż tak nie generalizowała. Jestem pewna, że zawsze będą tacy młodzi ludzie, dla których czytanie będzie bardzo ważne i właśnie dzięki nim książki nigdy nie staną się anachronicznym przeżytkiem.

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.5 /12 wszystkich

Komentarze [1]

~Jacek_już_22
2016-10-01 22:06

Gratuluję udanego debiutu! Fajerwerków nie ma, ale to bardzo solidny tekst, bez wodolejstwa, bez nieznośnego pytania “A co Wy myślicie…” na koniec. Tylko pogratulować. Aż chce się wyrazić własne zdanie. Przyczyn niskiego poziomu czytelnictwa jest kilka. Po pierwsze – łatwo dostępne rozrywki, które (w przeciwieństwie do książek) nie wymagają znaczącego nakładu finansowego ani intelektualnego. Łatwiej przecież strawić wieczór na FB, czy oglądając kretyńskie seriale typu “Trudne sprawy”.
Druga sprawa, to kwestia mentalności – jesteśmy narodem od prawieków zamieszkałym głównie na wsi. Nawet w dużych miastach większość, a przynajmniej znaczny odsetek mieszkańców stanowią ludzie, których rodziny jeszcze sto lat temu harowały na pańskim polu (nie mylić z pańszczyzną!). Sam z resztą się do tej grupy zaliczam. A jaka jest mentalność tradycyjnej polskiej wsi? Najlepiej zobrazuje to zwrotka z piosenki “Odmieniec” Kazimierza Grześkowiaka: Bracia szacunek mają i sławę/
W dwójkę rozpędzą całą zabawę./
Ten tylko książki kupuje w mieście/
Choć w domu tyle, że trudno zmieścić./

Sam przyznam,że się w tym roku mocno zaniedbałem – mam za sobą lekturę nie więcej niż 10 pozycji. W moim przypadku jednak zainteresowanie literaturą jest sinusoidalne – uzupełnia się z moją drugą pasją, jaką jest alkohol. Upowszechnienie się e-booków przesunęło mocno środek ciężkości w kierunku książek – teraz można dorwać tomisko bez wychodzenia z domu. Najlepszy epizod literacki jaki pamiętam, to “Krzyżowcy” Jana Gillou. Gdy dostałem pocztą II i III tom, to przepadłem na 3 dni – czytałem z przerwami na sen i przygotowanie posiłków (bo przecież czytać można zarówno przy jedzeniu, jak i w toalecie).
I podobne ciągi czytania miewam ze dwa razy w roku – przepadam wtedy zupełnie w otchłani stron. Nazywam to ćpaniem książek. Jak nie jesteś wrażliwa, polecam Nienackiego “Wielki Las”. Podrzuć jakiś kontakt, jeśli chcesz wymienić doświadczenia :-)

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na żyrafę (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 100luna
Komso 31komso
Artemis 25artemis
Hush 11hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry