Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Młodzi zbuntowani?   

Dodano 2014-01-18, w dziale wywiady - archiwum

Czy kiedykolwiek zastanawialiście się, jak wyglądało życie prawdziwego hipisa? Nie chodzi mi jednak o styl ubierania, lecz o codzienne czynności i główne tematy rozmów w gronie jemu podobnych. A może wiecie, przeciwko czemu protestował prawdziwy punk? Co mu generalnie nie pasowało? Mnie intrygowała dodatkowo muzyka, którą te subkultury wykształciły. Na wiele z tych pytań znalazłam odpowiedź w rozmowie z Ianem Boon’em, Anglikiem wychowanym w Londynie, który przyjechał do Polski kilka lat temu i zamieszkał w Tarnobrzegu.

/pliki/zdjecia/hip 1_0.jpgJego zamiłowanie do języków i kultur zaprowadziło go w życiu w różne zakamarki świata, gdzie miał okazję uczyć innych ludzi swojego ojczystego języka. Teraz kontynuuje swoją działalność w Tarnobrzegu, prowadząc szkołę Talk Easy. Na zajęciach poruszamy różne tematy, a jednym z ostatnich był wpływ historii na muzykę. I właśnie te zajęcia zachęciły mnie do tego, by poprosić Iana o dłuższą rozmowę na ten temat. Zgodził się bez wahania, a zapis naszej rozmowy znajdziecie poniżej.

Grace: Czy Twoim zdaniem dzisiejsza muzyka odzwierciedla nastroje społeczne tak dobrze jak ta z drugiej połowy XX wieku?

Ian Boon: Myślę, że współczesna muzyka absolutnie ich nie odzwierciedla. Może tylko w przypadkach klubowych, gdzieś pod ziemią, gdzie wszystkim chodzi głównie o zabawę. W muzyce z lat 60', 70', 80', a nawet 90' artyści poruszali kwestie polityczne, uświadamiając w ten sam sposób obywateli np. o sytuacji państwa. Teraz takiego czegoś nie usłyszysz; na co dzień w radiu przeważa pop - Lady Gaga, One Direction, Miley Cyrus... Prawdziwą muzykę możesz spotkać w niewielu miejscach; czasami można ją usłyszeć nawet na stacji metra czy w pobliskim pubie. Myślę, że przez oddalenie od nas tej muzyki, nie mamy dużej szansy na głębsze jej poznawanie.

G: A jakie są podstawowe różnice pomiędzy tą starszą, a tą współczesną muzyką?

IB: Podstawową różnicą są artyści, którzy ją tworzą. No bo zobacz: piosenkarze, którzy nie mają kontraktu z wytwórnią, nie mają milionów fanów i setki filmów na YouTube, bardziej troszczą się o wartość piosenki, czyli jej tekst - w ten sposób chcą trafić do chociażby garstki odbiorców. Skupiają się wtedy na mądrości tekstu i dobierają do niego muzykę - to właśnie jest godne miana prawdziwej muzyki. Sądzę, że młode pokolenie zostało otumanione przez nowoczesną muzykę, ponieważ nie opowiada o niczym konkretnym, nie zagrzewa nas do boju, do buntowania się, do walki o coś, czego pragniemy. Muzyka XX wieku miała na ludzi zupełnie inny wpływ - sprawiała, że byliśmy "głodni" zmian. Na przykład ideologią stylu hippie było buntowanie się przeciwko wojnom (sprzeciwiali się także zastanym normom społecznym, zasadom, szkole, rodzinie, Kościołowi, rywalizacji, konwencji ubioru i materializmowi - przyp.red.), /pliki/zdjecia/hip 2_1.jpgdlatego ich punktem rebelii była wojna w Wietnamie, co wiązało się z braniem narkotyków, aby znaleźć się w odmiennych stanach świadomości. Młodzi chcieli sprzeciwiać się przeciwko wszystkiemu, nawet przeciwko sobie samym. Część z nich wcale nie chciała mieć długich włosów, rozszerzanych u dołu spodni, bransoletek i głosić hasło "peace & love", gdyż pragnęli zmian w zupełnie innej dziedzinie. Życie nie było łatwe, ludzie chodzili do pracy za marne grosze, co wzbudziło niechęć do instytucji, miejsc pracy, które ograniczały ich wolność - wtedy też powstał punk.

G: Myśli Pan, że punki walczyli o coś ważniejszego niż hipisi?

IB: Wierzę, że punk stanowił coś bardziej prawdziwego. Dla mnie styl hippie był po prostu sztuczny. Dlaczego? Cóż, hipisi mieli po prostu wygodniej. Palili trawkę, chcieli chronić ekologię i wprowadzać miłość i pokój na świecie, lecz nie musieli toczyć poważniejszych "bitew", gdyż przeważnie mieli bogatych rodziców, którzy fundowali im te wymyślne ubrania, a oni mogli siedzieć całe dnie w parku, paląc marihuanę. Tymczasem punki nie mieli z czego żyć. Nie mogli sobie kupić hipisowskiej kurtki - wszystko co mieli, to para dżinsów z dziurą na kolanie. W moim przekonaniu epoka hippie przyszła od bogatych ludzi, a punk od tych biedniejszych.

G: Zatem to punk wpłynął najbardziej na powstanie nowych gatunków muzyki?

IB: Jest takie stare powiedzenie: "blues had a child, and they named it rock'n'roll" (blues miał dziecko, które nazwał rock'n'roll). Co do wpływu subkultur na muzykę, sądzę, że wszystkie po części odpracowały w tej kwestii pewne zadanie, lecz po punku było więcej możliwości, inspiracji.

G: Muzyka, która porusza tematy tabu to tzw. "grand - core". Tematyka piosenek dotyczy morderców, gwałcicieli, aborcji, a nawet molestowania seksualnego. Dlaczego można usłyszeć ją tak rzadko i w tak niewielu miejscach?

IB: Ta muzyka wbrew pozorom gdzieś jest, ale zdecydowanie trudniej jest ją odnaleźć. Jednym z zespołów, które "miały głos" i przez swoją postawę i utwory potrafiły pokazać ludziom pewien przekaz, był System Of A Down. Odniósł spory sukces, śpiewając o problemach, które wymieniłaś wyżej, a mimo to mogliśmy ich usłyszeć w radiu. Podobnie jak Red Hot Chili Peppers czy Smashing Pumpkins. Teraz wszystko jest takie same. Dawniej były tylko dwa rodzaje muzyki: jazz i klasyczna. Młodzi właśnie wtedy wszczęli bunt; nie chcieli wcale słuchać jazzu, nie interesowali się Beethovenem, /pliki/zdjecia/hip3_4.jpga więc nie chcieli słuchać muzyki, która od pokoleń rozbrzmiewa w uszach ich przodków... Wtedy powstał rock'n'roll. Był to gatunek muzyczny stworzony właśnie przez rebeliantów jako znak protestu przeciwko tradycji, społeczności. Przypatrz się historii ważniejszych ruchów: hippie, punk, metal, rock - wszystkie one były przejawem buntu przeciw wcześniejszym generacjom i zasadom, które panowały. Powstawała drabina; rock'n' roll protestował przeciwko II wojnie światowej, hipisi byli przeciwni wojnie w Wietnamie i rock'n'roll’owi, punki byli niezadowoleni z braku zatrudnienia, jak i zarabianych pieniędzy, a poza tym, tak jak już wspominałem, pragnęli stworzyć coś innego od stylu hippie. Jaka była główna różnica między nimi? Cóż, hipisi potrafili grać dwudziestominutowe solówki na gitarze, a punki wcale tego nie chcieli; dla nich wystarczające były trzy chwyty, niekontrolowane pociągnięcia strun - to był właśnie sposób na ich własną muzykę (silną stroną punka była prostota, zarówno w muzyce jak i w tekstach; w jednym z czasopism Sniffin' Glue zamieścił rysunek przedstawiający podstawowe chwyty gitarowe z podpisem: "to jest pierwszy akord, to jest następny, ten jest trzeci. Teraz załóż zespół"). Nieco później, w latach 90' powstał kolejny buntowniczy ruch, nazwany "rave movement", który mocno sprzeciwiał się kapitalizmowi; "żelazne" rządy Margaret Thatcher, wojna z Irakiem, upadek komunizmu, powstawanie nowych państw jak np. Jugosławia - było dużo pretekstów do buntu. Teraz nie widzę w młodych ludziach żadnej rządzy walki o coś cennego. W moim przekonaniu duży wpływ na tak spokojne zachowanie ma niezwykła zgodność dzieci, młodzieży z rodzicami, co nie było częstym zjawiskiem w drugiej połowie XX wieku, kiedy rodzice nie mogli znieść ich dzieci słuchających"diabelskiego" rock'n'roll’a. Dzisiaj często dzieci są zainteresowane tymi samymi dziedzinami co rodzice, częściej rozmawiają, mają dużo wspólnych tematów; jest to kompletny kontrast do sytuacji sprzed sześćdziesięciu lat. Dzisiaj różnice pomiędzy starszym a młodszym pokoleniem są w większej mierze zatarte; opiera się to na zasadzie "wszyscy oglądamy razem filmy na YouTube; Miley Cyrus, One Direction, Justin Bieber..." nie ma w tym krzty zbuntowania.

G: A więc sądzi Pan, że gdybyśmy my, młodzi, zbuntowali się przeciwko (przykładowo) swoim rodzicom, w XXI wieku zrodziłby się nowy gatunek muzyczny, nowy ruch społeczny?

IB: /pliki/zdjecia/hip4_1.jpgMyślę, że to trudne do przewidzenia. Zobacz, ile sam metal ma podgatunków: trash metal, heavy metal, death metal, gothic metal.. Ja dorastałem przy muzyce Iron Maiden i nie obchodziło mnie, jaki podgatunek reprezentują. Teraz każda muzyka się tak dzieli, a więc czy łatwo byłoby znaleźć coś zupełnie świeżego, do tej pory nieznanego? Uważam, że młode pokolenie definitywnie potrzebuje przejawu buntu, lecz jestem pewien, że nie przybędzie on z Europy, gdyż tu ludzie mają za dobrze. Kiedyś było inaczej. Gdybyś zajrzała do pokoju swojego dziadka, gdy był mały, prawdopodobnie nie znalazłabyś nic cennego. Natomiast domyślam się, że u ciebie znalazłbym osobisty laptop, fajny telefon, a może nawet playstation, wszystkie te drogie rzeczy. A więc, pytanie do Was wszystkich: czego nie znosicie? Czego jesteście "głodni"? Coś nowego przyjdzie skądś indziej - z miejsc, w których potrzebne są zmiany - Afryka, Azja, może Ameryka Południowa? Do tego też potrzeba odważnych ludzi, którzy nie będą się bali powiedzieć, że coś jest złe, niewłaściwe. Zmieniając nieco temat, dlaczego nikt nie napisał piosenki o tragedii w Smoleńsku? Legendarnym zespołom właśnie takie tematy piosenek przynosiły sukcesy, co więcej - nie pozwalały ludziom zapomnieć o ważnym wydarzeniu. Może nie trzeba od razu pisać piosenki, ale opisać świat rzeczywisty, w jakim się teraz znajdujesz, bo inaczej możesz dostać syndromu One Direction i śpiewać tylko "i love you" blablabla..., czyli dosłownie ślepy, komercyjny, nic nie wnoszący pop.

G: Zespoły punkowe były często oskarżane o wandalizm i chuligaństwo na koncertach. Czy ta agresja w jakikolwiek sposób pomagała im w rebelii? Czy było dla nich jakieś usprawiedliwienie?

IB: Z tym jest tak, że w każdym miejscu i w każdej sytuacji mogą się znaleźć głupi ludzie, po których można się spodziewać wszystkiego. Nie każdy fan piłki nożnej to kibol, nie każdy punk chciał zabić królową, nie każdy punk był skinheadem... To wszystko zależy od ludzi, od mediów, którym zależy na ilości sprzedanych gazet, nie ważne, czy zawierających prawdziwe informacje.

G: Wróćmy jeszcze do hipisów. Sądzi Pan, że festiwal Woodstock był przełomem tego ruchu społecznego?

/pliki/zdjecia/hip5_1.jpgIB: Myślę, że w pewien sposób tak, ale nie jako wydarzenie historyczne. Oczywiście nie byłem tam, więc jest to tylko moja opinia. Mój stosunek do hipisów jest pesymistyczny - tak jak wspomniałem, uważam ich za dzieci, które balowały za pieniądze bogatych rodziców i nazywali się hipisami, bo to było po prostu cool. Nie było to tak "brudne" i prawdziwe jak punk. Nie chodzi mi o sposób, w jaki się buntowali, lecz o wygodny i łatwy styl życia - buntowanie się w ciągu dnia i wracanie limuzyną do domu. Dzisiaj nazwalibyśmy takich ludzi hipsterami. Łatwo było być "peace & love", kiedy twój tata był milionerem. Gdybyś jednak miał się budzić codziennie o piątej rano i szukać pracy, której nie ma, aby wyżywić rodzinę, nie śpiewałbyś o pokoju i miłości, lecz wyrażał swoją agresję w muzyce.

G: Na koniec chciałbym jeszcze zapytać o reggae. Dawniej, niektórzy wykonawcy organizowali tzw. dyskoteki objazdowe, zabierając całe nagłośnienie do samochodu i jeżdżąc po biedniejszych dzielnicach i slumsach, gdzie ludzi nie było stać na tego typu rozrywkę. Czy taki pomysł doszedłby do skutku w XXI wieku?

IB: Chciałbym, żeby takie coś miało miejsce! Lecz, podobnie jak w kwestii wcześniejszej, nie na Zachodzie, gdzie od razu przyjechałaby policja i zakończyła akcję, sprawdzając przy okazji czy artyści nie posiadają narkotyków. Takie wydarzenie mogłoby mieć miejsce gdzieś w Azji, w miejscach nieogarniętych korupcją.

G: Dziękuję bardzo za rozmowę!

IB: Ja również dziękuję i pozdrawiam czytelników twojej gazety.

Cytaty:

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.3
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.3 /44 wszystkich

Komentarze [6]

~Ablazir
2014-09-26 22:44

Propsuję strasznie. Jedna z ciekawszych rzeczy na lesserze. Zabrakło mi tylko rozmowy o hip hopie.

~Vero
2014-02-04 13:13

Niby temat omawiany już tysiąc razy w różnych artykułach i wywiadach, a i tak wniósł świeżość. Ian, zaiste potrafisz zaskakiwać – może to dzięki temu, że nie dorwała Cię nigdy zaściankowość? W każdym razie artykuł moim zdaniem wart przeczytania i przemyślenia. Łagodność naszych czasów wprowadza nijakość w młodych ludzi. Nasz okres pewnie będzie kiedyś łapany w klamerki “no, tu to się właściwie nic nie działo, można pominąć...”

~Ms. Magdalena
2014-01-29 12:57

Ian wymiata nie ma co ;D

~felico
2014-01-20 20:33

Ian, cudowny człowiek! ;3

~Bergi_vel_Bergmann
2014-01-18 21:28

Trochę szkoda, że nie spytałaś Iana o więcej spraw niż tylko muzyka, bo ma akurat bardzo dużo i ciekawie do powiedzenia na tysiące tematów. Sama jego historia jest na tyle ciekawa, że można by obdzielić kilka wywiadów ;)

~Bezzębny hipPIS
2014-01-18 17:22

IJAN BUN MÓJ CZŁOWIEK HEHEHHE
nic sie nie zmienil hehe

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na lwa (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 96luna
Komso 31komso
Artemis 24artemis
Gutek 22gutek

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry