Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Moda na Jezusa   

Dodano 2012-06-26, w dziale felietony - archiwum

Jezus w koronie ze steków. Jezus z wąsem Stalina i w mundurze SS. Jezus błogosławiący prostytutki i ten z pizzą zamiast chleba spożytego w wieczerniku. Jezus obżerający się frytkami, otoczony kręgiem dziecięcych półtuszy made in McDonald's. Jezus przyłapany na gorących igraszkach z mężczyzną, ale też ten umiejący zabawić się w samotności. Jezus w sosie własnym? Zdaje się, że zdradzony przez niewiernego Judasza brunet stał się dziś kolejną ikoną świata popkultury. I co gorsza - jak każdej inna gwieździe, która poczuła jego smak - nie spieszy mu się za bardzo, aby go opuścić...

/pliki/zdjecia/jez1_0.jpg"Jesus is the new black" - rzecze matka małych potworów* w mojej ulubionej piosence, czego z nie małym zdziwieniem dowiedziałem się nie tak dawno. Moje zdziwienie stało się tym większe, gdy uświadomiłem sobie (zbierając w głowie materiał na ów tekst), przy jakich utworach zmuszam swe skostniałe ciało osiemdziesięciolatka do jakiegokolwiek wysiłku fizycznego. Bo, jak zdążyła to na długo przede mną zauważyć panna Gaga, ów przystojniak z Nazaretu zbiera coraz to większe grono wielbicieli i to nie tylko tych, którzy swe uwielbienie dla niego przejawiają w przetartych do krwi kolanach i obrzucaniu jego wizerunków więdnącymi roślinami kwitnącymi wszelakiej maści.

Owa nowa czerń zdominowała już chyba wszystkie zakamarki dzisiejszego nieźle poplątanego świata, poczynając od błahych i czasami aż nazbyt skąpych części ubioru, projektowanych specjalnie dla nazywanej płcią piękną części naszego społeczeństwa, a na wielkoformatowych wydrukach zasłaniających tysiące metrów kwadratowych zabytkowych elewacji, stworzonych tylko po to, by te części garderoby reklamować, kończąc. Jezusa pełno w piosenkach (i to nie tylko tych śpiewanych w kościołach), na ubraniach (i to nie tylko tych przywdziewanych przez duchownych) i we wszystkich innych dziedzinach tworzonej przez dziś nas dumnej i zadufanej cywilizacji. Stał się tak bardzo mainstreamowy, że co najmniej połowa współczesnej światowej populacji polubiła jego profil na stronach wynalazku Marka Zuckerberga.

/pliki/zdjecia/jez2.jpgCo leży u podstaw takiego stanu rzeczy? Czy Jezus rzeczywiście zasłużył sobie na aż tak wielką popularność? Wszak nie on jeden zawisł na krzyżu, a nasi przodkowie z podobnymi wariacjami na papierze spotykali się nie raz. Wszystko zdaje się rozjaśniać dopiero wtedy, gdy spoglądając na ogromne fortuny propagatorów chrystusowego wizerunku (i nie mówię tutaj o budowniczych pierwszej w Polsce nieświeckiej elektrowni atomowej na obrzeżach stolicy**), spostrzegamy, jak wielkie horyzonty dla każdego trzeźwo myślącego obywatela tej zglobalizowanej wioski stwarza manipulowanie na prawo i lewo obliczem tego, od którego narodzin historycy raczą sytuować istnienie osoby mojej oraz wszystkich innych znanych mi istot żywych. Jak inaczej nazwać tę dziedzinę biznesu, nie używając pojęcia manipulacji? Spece od marketingu, jak przywykliśmy ich powszechnie nazywać, od lat zasypują nas kontrowersyjnymi pomysłami i raz po raz, odświeżając stare kotlety, starają się wzbudzić w nas na siłę bądź to złość, bądź to litość, bądź co bądź. Ważne, by reklamowanie przez owe bądź arcydzieła, przeobraziło się w obiekt pożądania tysięcy wybrednych, ale i naiwnych konsumentów, którzy w oka mgnieniu opróżnią magazyny, sklepowe półki i internetowe aukcje. Swoistym elementem tych starań - ku uciesze polskiej królowej kiczu - stał się żyjący jakieś dwa tysiące lat temu, Jezus, któremu nie śniło się chyba nawet, że jego wizerunek wykorzystywany będzie kiedyś jako nadruk na zreformowaną wersję togi - skróconej do pasa i zwanej dziś potocznie tiszertem. Nie podejrzewałby również i tego, że w podobną machinę profanacji wpadną nawet jego najgorliwsi... fani? To chyba trafne określenie, zważając na fakt, /pliki/zdjecia/jez3.jpgże koszulki z wizerunkami uwielbianych przez nas gwiazd (może lepszym określeniem byłoby tutaj "ubóstwianych") możemy dziś nabywać w towarzyszących ich trasom koncertowym sklepikach z zazwyczaj arcydrogimi gadżetami.

Nieco inaczej zdaje się wyglądać sprawa w dziedzinach życia związanych ze sztuką. To jednak coś innego niż towarzysząca nam na każdym kroku, nachalna i przepełniona grubiańskim humorem, podawana w sposób "budzący emocje", reklama. I chociaż tutaj postrzeganie religijności na przestrzeni wieków także zmieniało się diametralnie, to jednak tutaj dzisiejsza jezusowa czerń wydaje się być rzeczą co najmniej uzasadnioną. To, co "budzi emocje", może zdziałać cuda (czego niecnym dowodem są wyniki sprzedaży tego, czy popularności tych, którzy właśnie na wzbudzaniu emocji starają się budować cały swój wizerunek i opierać tworzony przez lata biznesplan). Ale też to, co budzi takie emocje, nie musi przecież stać za płytką i bezduszną machiną marketingu i konsumpcji. Jezus, choć wykorzystywany w sposób iście bezbożny, może naprawdę zdziałać cuda i nie potrzebuje w tym celu schodzić po raz kolejny na ten wyzuty z wszelkich bogactw glob. Zwracając baczną uwagę na sprawy społecznie ważne, ten urodzony w Betlejem cieśla mógłby przecież wywołać nie jedną prawdziwą burzę (i to nie tylko w gronie swoich wyznawców). Burzę, która byłaby w stanie zmienić prądy wielu rzek.

*(http://s-ak.buzzfed.com/14/16/enhanced-buzz-15488-1284496566-20.jpg) - Nie bez powodu nazywany potworem mityczny stwór, który według znanej w niektórych kręgach legendy przywdziewał się w mięso swoich zdobyczy.

**(http://i.pinger.pl/pgr414a/Świątynia+Opatrzności+Bożej+0.jpg) - Określany także pieszczotliwie jako wyciskarka do cytrusów, bliżej niezidentyfikowany obiekt powstający właśnie na obrzeżach Warszawy. Zdaje się, że akurat nad jego projektantami Opatrzność Boża nigdy nie czuwała.

Grafika:

Oceń tekst
Średnia ocena: 5 /15 wszystkich

Komentarze [4]

~fenrir
2012-09-27 17:58

Myliłem się. Pan prof. Ryba zawsze czujny! Chwała bohaterom.

~fenrir
2012-09-26 13:08

Jak cię nie lubię, tak cię pochwalę. Dawno tak dobrego tekstu nie czytałem. Począwszy od tytułu (który zainteresował mnie od razu, przeglądając archiwum, czego jeszcze nigdy nie robiłem) przez tekst (naprawdę zaj..), aż po ocenę. Majstersztyk. Wiem, że i tak nikt nie przeczyta tego komentarza, bo tekst starzeje się tu od DOKŁADNIE 3 miesięcy.

~Jaskier
2012-06-30 20:55

Co zrobił?

~Luca
2012-06-29 21:34

Taki dobry temat wziąłeś, tak dobrze zacząłeś i zchrzaniłeś dobry tekst. Trzy.

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 100luna
Komso 31komso
Artemis 25artemis
Hush 10hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry