Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Morderstwa, które wstrząsnęły światem   

Dodano 2020-06-19, w dziale inne - archiwum

Każdego dnia dochodzi na świecie do wielu morderstw, ale te, o których chciałabym wam dziś opowiedzieć, były dla opinii publicznej na tyle szokujące, że nazwisko ich sprawczyni zaczęto od tamtej pory utożsamiać ze szczególnym okrucieństwem. Historią tych zbrodni żyła w latach 60. cała Anglia, a o małoletniej, seryjnej morderczyni pisała cała europejska prasa. Jej przypadek zwrócił uwagę wielu ludzi na choroby psychiczne występujące u dzieci i ich możliwe skutki.

/pliki/zdjecia/mb1_0.jpgMary Flora Bell, bo tak nazywała się wspomniana seryjna morderczyni, urodziła się w Newcastle w Wielkiej Brytanii w roku 1957. Jej dzieciństwo przypominało istny horror, co w znacznej mierze zawdzięczała swojej matce, nastoletniej prostytutce, która zgotowała jej prawdziwe piekło. Matką Mary była niejaka Betty Mc Crickett, która w chwili narodzin córki liczyła sobie siedemnaście lat. Ojciec – jak to często w podobnych sytuacjach bywa – nie został podany w akcie urodzenia, choć później Betty utrzymywała, że jest nim Billy Bell, recydywista, wielokrotnie karany za kradzieże, napady z bronią w ręku i inne pospolite przestępstwa. Potwierdza to fakt, że dziewczynka dostała po nim nazwisko. Dziewczynka od narodzin była dzieckiem problematycznym, za co winę ponosi bez wątpienia patologiczne środowisko, w którym wzrastała. Matka biła ją, poniżała, upokarzała, faszerowała różnymi lekami, a od 4 roku życia zmuszała również do nierządu. Zeznania świadków wskazują również, że matka przynajmniej raz próbowała ją własnoręcznie zabić.Dziewczynka już wtedy zaczęła wyładowywać nagromadzone w sobie negatywne emocje na otoczeniu. Najpierw czyniła to na zwierzętach, których torturowanie i okaleczanie sprawiało jej ogromną satysfakcję. Później, w szkole, gdzie bywała bardzo agresywna wobec koleżanek i kolegów, ale nikt się tym nie przejmował, bo w środowisku, w którym mieszkała, zachowania tego pokroju nie były niczym szczególnym.

Gdy Mary miała 11 lat (1968), dwaj chłopcy z sąsiedztwa, bawiący się na terenie leżącej nieopodal ich miejsca zamieszkania, a zamkniętej od wielu lat fabryki, znaleźli zwłoki czteroletniego Martina Brown'a, ich sąsiada. Policja podejrzewała nieszczęśliwy wypadek, ale patologa stwierdził śmierć przez uduszenie. Policji wszczęła dochodzenie, ale sprawcy nie udało się jednak odnaleźć. Sprawa została więc zamknięta jako niewyjaśniona. Nikt nie podejrzewał bowiem wówczas o tak brutalne morderstwo innego dziecka, choć Mary Bell przyznała się do tego w sekrecie swojej przyjaciółce Normie, starszej od niej o niecałe 2 lata. Bell. /pliki/zdjecia/mb2_0.jpgNorma oczywiście opowiedziała o tym rodzicom, ale że była lekko opóźniona w rozwoju, więc opowiedziana przez nią historia wydała się jej rodzicom niewiarygodna. To nie był jednak koniec, gdyż kilka dni później obie dziewczynki włamały się do pobliskiego przedszkola, które zdemolowały, zostawiając jednak w widocznych miejscach kartki z groźnymi napisami "Zamordowałam i zrobię to ponownie", „Zabiliśmy Martina, pieprzymy was” (podobno tego samego dnia Mary próbowała jeszcze udusić 11-letnią siostrę swojej przyjaciółki, ale zapobiegł temu ojciec dziecka, który potraktował całe wydarzenie jako głupią zabawę). Policja, wezwana na miejsce zdarzenia przez dyrektor placówki, uznała jednak to włamanie za chuligański wybryk, a znalezione kartki za makabryczny żart i nie powiązała jeszcze wtedy tego ze sprawą zamordowanego Martina Brown'a.

Kilka miesięcy później doszło jednak do kolejnego uduszenia dziecka w Newcastle. Ofiarą był tym razem trzyletni Brian Howe. Było to kolejne morderstwo popełnione przez Mary, przypuszczalnie przy udziale Normy. Ciało chłopca znaleziono oczywiście na terenie dzielnicy, w której mieszkała i tak jak poprzednio na mało uczęszczanym terenie. Późniejsze śledztwo policji wykazało ponadto, że Mary nie tylko zabiła chłopca, ale powróciła jeszcze tego samego dnia na miejsce przestępstwa, aby jego ciało dodatkowo okrutnie okaleczyć (na jego brzuchu wycięto nożem litery "MB", a jego genitalia były mocno pocięte nożyczkami, które znaleziono w pobliżu miejsca zbrodni). Policjanci bardzo dokładnie obejrzeli tym razem zwłoki i ustalili, że ślady, które sprawca pozostawił na szyi i ciele chłopca są tak małe, że może za tą zbrodnią stać nawet dziecko.

Od tej pory śledczy zaczęli łączyć morderstwo Briana z morderstwem Martina i postanowili na początek przesłuchać okolicznych nieletnich. /pliki/zdjecia/mb3_0.jpgWśród przesłuchiwanych dzieci znalazły się także Mary i Norma. Podczas tego przesłuchania Mary próbowała obwinić za to morderstwo pewnego ośmiolatka, który - jak twierdziła - uderzył Briana, gdy ten go zaczepiał i miał przy sobie nożyczki, które szczegółowo opisała. To sprawiło, że śledczy zwrócili na nią uwagę, tym bardziej, że podany przez nią trop był fałszywy, jako że wymieniony przez nią z nazwiska chłopiec miał twarde alibi (był w chwili morderstwa z rodzicami na lotnisku), a informacja o nożyczkach była utajniona. Poza tym dziewczyna podczas przesłuchania wykazywała niezdrowe podekscytowanie morderstwem i często się uśmiechała, gdy funkcjonariusze opisywali szczegóły zdarzenia. Śledczy zrozumieli, iż Marry Bell wie o morderstwie więcej, niż im mówi. Przypomnieli sobie również jej zachowanie na pogrzebie zabitego chłopca. Mary wydawała się bowiem wtedy bardzo z siebie zadowolona. Mało tego, ustalili, że w dniu odnalezienie ciała chłopca, Mary pojawiła się u jego rodziców, prosząc ich, by pozwolili jej zobaczyć jego ciało w trumnie. Przesłuchania kolejnych świadków potwierdziły, że równie nietypowo zachowywała się podczas pogrzebu poprzedniego chłopca, jak i to, że już w trakcie tamtego pogrzebu z dumą oświadczała bliskim, że to ona jest morderczynią, jednak wzięto to wówczas za makabryczny żart zaburzonego psychicznie dziecka i kompletnie zlekceważono. W trakcie przesłuchania Normy ta wyjawiła, iż w dniu śmierci drugiego chłopca Bell przyszła do niej, by pochwalić się, iż dokonała morderstwa, a następnie zabrała ją na miejsce zbrodni, by pokazać jej czego dokonała, okaleczając przy tym dodatkowo ciało zamordowanego. Śledczy postanowili sprawdzić jej wersję i wezwali Mary Bell na przesłuchania raz jeszcze. Poinformowali rodziców, że ktoś widział ich córkę tego dnia z ofiarę i chcą to sprawdzić. Tak naprawdę chcieli sprawdzić, jak dwunastolatka na to zareaguje. Okazało się, że Mary zdenerwowała się i zaczęła plątać się w zeznaniach, by stwierdzić na koniec, że to Norma zabiła tego chłopca. /pliki/zdjecia/mb4.jpg Śledczy byli już jednak pewni, że to ona stoi za tymi okrutnymi zbrodniami i postawili jej zarzuty.

W trakcie procesu sądowego wezwani przez prokuratora świadkowie opisywali Mary jako dziecko okrutne i bezwzględne, które nigdy nie odczuwa wyrzutów sumienia, a jest przy tym inteligentne, wyrachowane i bardzo sprytne, co pozwala jej z łatwością manipulować innymi. I choć Mary nie przyznała się do popełnienia tych morderstw, a biegli stwierdzili, że cierpi na poważne zaburzenia natury psychicznej i częściową niepoczytalność (przejawiała mocne zachowania psychopatyczne), co uniemożliwia jej odróżnianie dobra od zła, sąd uznał ją winną obu morderstw. Anglia nie była jednak przygotowana na 11-latkę, która zabija z zimną krwią. Oczywiście więzienie nie wchodziło w grę, bo była za młoda. Szpitale również nie chciały przejąć Mary, twierdząc, że stanowi ona zbyt poważne zagrożenie dla innych pacjentów. Tak więc sąd w swoich wyroku nakazał zatrzymanie jej w areszcie na czas nieokreślony. Po pewnym czasie trafiła jednak do szpitala psychiatrycznego dla osób nieletnich, a następnie do więzienia, gdzie zasłynęła kilkoma nie mniej głośnymi sprawami (posądziła bezpodstawnie strażnika o molestowanie, a wkrótce potem uciekła, choć szybko została ponownie ujęta). Co istotne, Mary w chwili ogłaszania wyroku przez sąd nie okazała najmniejszej skruchy, niepokoju ani nie uroniła choćby jednej łzy. Sąd oczyścił natomiast Normę ze wszystkich zarzutów, uznając, że była jedynie biernym obserwatorem, który został sprytnie zmanipulowany i wykorzystany przez Mary. Media jeszcze przez wiele lat interesowały się dalszymi losami Mary, najmłodszej morderczyni świata, na czym finansowo skorzystała zarówno jej matka, (opowiadając dziennikarzom historie o swojej córce i sprzedając jednej gazecie jej podrobiony pamiętnik), jak i ona sama. Wkrótce na rynku księgarskim pojawiła się książka „Nieusłyszany krzyk: Historia Mary Bell”, /pliki/zdjecia/mb5.jpgbędąca zapisem wywiadów z Mary, jej krewnymi oraz specjalistami od resocjalizacji, jakie przeprowadziła dziennikarka Gitta Serena. Oczywiście wzbudziło to oburzenie opinii publicznej, bo bądź co bądź to bardzo nieetyczne, gdy przestępca czerpie korzyści z własnej zbrodni (podobno Mary zarobiła na książce około 50 tys. funtów). W sprawie wycofania tejże książki ze sprzedaży interweniował podobno sam premier Wielkiej Brytanii. Na wolność Mary Bell wyszła dopiero w 1980 roku, mając 23 lata. Podobno podjęła pracę, wyszła za mąż, zaszła w ciążę i urodziła córkę, z którą zamieszkała gdzieś w Anglii. Sąd przyznał jej także prawo do zmiany danych personalnych i zachowanie anonimowości. Jednak dziennikarze dzięki wspomnianej książce szybko wpadli na jej trop, co zmusiło ją do kolejnej zmiany tożsamości i miejsca zamieszkania. Mówi się, że zrobiła to potem jeszcze kilka razy, a w 2003 roku zdecydowała się rozpocząć walkę o pełną i dożywotnią anonimizację siebie i swojej córki. Sąd Najwyższy w Londynie przychylił się do jej prośby.

Mary ma dziś 63 lata i żyje gdzieś w Anglii pod nowym nazwiskiem, a o jej przeszłości nie wiedzą zapewne nawet najbliżsi sąsiedzi. Pozostaje tylko pytanie, czy jej mordercze skłonności zostały w ramach leczenia psychiatrycznego na tyle stłumione, że ta dojrzała już dziś kobieta faktycznie nie jest już w stanie nikomu zagrozić?

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.4
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.4 /28 wszystkich

Komentarze [0]

Jeszcze nikt nie skomentował. Chcesz być pierwszy?

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 99luna
Komso 31komso
Artemis 24artemis
Hush 10hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry