Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Ojciec Chrzestny: Apokalipsa   

Dodano 2012-07-02, w dziale felietony - archiwum

Uroczystość Apostołów Piotra i Pawła. W kościele byłem, pomodliłem się, do domu grzecznie wróciłem. I wtedy naszła mnie taka refleksja. Szkoda, że nie wszyscy nasi pasterze dają swym owieczkom dobry przykład i pokazują, jak te powinny żyć. Niektórzy mówią, że ryba psuje się od głowy i coś w tym chyba jest. A jeśli chodzi o polski Kościół to takie głowy są co najmniej cztery.

/pliki/zdjecia/bis1.jpeg

Sławoj Leszek „Walczę dla Chrystusa” Głódź - arcybiskup metropolita gdański, a w nieodległej przeszłości biskup polowy Wojska Polskiego. Przez wiele lat człowiek ten egzystował w mojej świadomości jako postać dobra i szlachetna, ale jedna z jego ostatnich decyzji obróciła wniwecz moje dotychczasowe zdanie na jego temat. Kapłan ten zgodził się bowiem na coś, co według mnie jest kompletnym absurdem. Zaakceptował sprytny plan wyciągnięcia z długów fundacji Stella Maris (100 tysięcy zł.), który opracował ksiądz Ireneusz Bradtke. Zablokowanie kont archidiecezji mogłoby zdezorganizować pracę całej diecezji, a tego byśmy przecież nie chcieli. Co zatem wymyślił ksiądz Ireneusz? Nie wpadł na oczywisty wydawałoby się w tej sytuacji pomysł sprzedaży diecezjalnych nieruchomości i ruchomości. Co to, to nie. On wymyślił znacznie bardziej „konstruktywne” rozwiązanie tego problemu. Jego plan był genialnie prosty: od każdego kapłana w diecezji zbieramy po 50zł, a od każdego wiernego po 5gr. We wspomnianej archidiecezji jest około 915135 wiernych w 194 parafiach. Po przemnożeniu odpowiednich liczb i zsumowaniu wyników otrzymujemy zysk archidiecezji w wysokości 55456,75 zł! To prawie 37 razy więcej od minimalnej pensji krajowej brutto! Dla niezorientowanych dodaję, że od płacy brutto odejmuje się wszelkie podatki i ubezpieczenia pracownika i dopiero wtedy zostaje nam płaca netto, czyli to, co wszyscy pracujący kochają najbardziej. Jednak Kościół nie jest opodatkowany. Dlaczego? Bo, nie... Bo Episkopat mógłby się na nas pogniewać, a tego byśmy przecież też nie chcieli. Zostawiam Was zatem z tymi moimi szatańskimi wyliczeniami, a sam idę posmażyć się w moim piekiełku.

/pliki/zdjecia/bis2.jpg

Kazimierz Nycz. To taki warszawski Bob Budowniczy. Niczym po wojnie naród Warszawę, on wznosi dziś na jej przedmieściach Kościół Opatrzności Bożej. Bardzo miło, tylko kto tam będzie chodził? Niż demograficzny krzyczy z pierwszych stron gazet, z ekranów i monitorów. Młode pokolenie nie chodzi do kościoła (nie z powodu jakiegoś protestu, ale ze zwykłego lenistwa, bo – jak to mówią - „ponosi ich melanż”), ale kardynałowi niestraszne takie nowiny. Buduje kolejny kościół, który będzie tylko budynkiem, bo na pewno nie miejscem kultu, które przybliżałoby ludzi do Boga. Ale przecież rząd nie zakręcił mu jeszcze kranu z pieniędzmi, więc czemu miałby przestać je wydawać? Kolejny aspekt tej sprawy to muzeum bł. Jana Pawła II i kard. Stefana Wyszyńskiego . Dwóch wielkich ludzi, których Kościół stara się dziś wykorzystać jako swoją medialną promocję i maszynkę do „koszenia dużego hajsu”, jak to się w liceum mówi. Dowód? Zwiedzanie grobu naszego wielkiego rodaka trwa tak krótko, że tylko najsprytniejsi zdążą w biegu odmówić „Wieczny Odpoczynek” i ewentualnie się przeżegnać. Na prawdziwą modlitwę nie ma tam czasu. Trzeba szybciutko przejść dalej, bo przecież następni turyści (czyt. darczyńcy) czekają. I z tą moją refleksją Was zostawiam.

Stanisław „W górę serca!” Dziwisz. Oficjalnie był to ponoć największy przyjaciel naszego zmarłego Papieża. Nie znam naturalnie jego osobistych relacji z Janem Pawłem II więc nie będę konfabulował, bo to wbrew dziennikarskiej etyce. Napiszę o czymś innym. Zawsze wydawało mi się, że Kościół powinien być neutralny, spełniać rolę ostoi, instytucji apolitycznej, gdzie każdy człowiek może przyjść, zwrócić się o pomoc i przetrwać „ciężkie czasy”. Dobra, pożartowaliśmy. O ile popieram jego kontrowersyjną decyzję o pochowaniu śp. Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego na Wawelu, o tyle nie rozumiem, dlaczego kardynał Dziwisz wtrąca się co i raz w politykę wewnętrzną i zewnętrzną naszego państwa, która nie powinna go zgoła interesować. Przecież Jezus nie angażował się w spory polityczne pomiędzy Żydami a Rzymem. Nie jątrzył, nie podgrzewał atmosfery. Martwi mnie to zaangażowanie w politykę tego dostojnika, który z racji pełnionej posługi powinien raczej zachować neutralność. A teraz trzymajcie się foteli i załóżcie na nie nogi, bo inaczej kapcie Wam pospadają. Oto nadchodzi On!

/pliki/zdjecia/bis3.jpg

„Ojciec Imperator” Tadeusz Rydzyk. Mówi się o nim „magnat polskich mediów”. Można by powiedzieć, że o ile kard. Dziwisz miesza się w politykę, to ten redemptorysta z Torunia jest jej mikserem. On z gracją wprawnego pokerzysty rozdaje tutaj karty. On jest pasterzem, który „katolickim głosem” wypasa swoje owce i swój brzuszek, bo niektórzy wierni dają się omamić jego słowom do tego stopnia, że bezmyślnie dotują jego fundację. Jaką fundację? Ano, Lux Veritatis. Tej nazwy nie trzeba nikomu powtarzać. To jedno z kluczowych słów ostatnich miesięcy przed EURO2012, podczas których rozkoszowaliśmy się „wojną o multipleks”. Ojciec Dyrektor ciągle nie rozumie, dlaczego rząd dyskryminuje w Polsce katolickie media. A zatem spieszę z wyjaśnieniem. Do multipleksu trzeba mieć stabilne źródło dochodów, którego wspomniany duchowny po prostu nie ma, bo dotacje ściągane od wiernych dla fundacji mogą się przecież nagle skończyć. To jest właśnie ciemna strona takiego źródła dochodu. Jednak nasz niepokorny ojciec Tadeusz wciąż odwraca kota ogonem i mówi gdzie tylko może o dyskryminacji mediów katolickich w naszym kraju. A ja pytam - jaka dyskryminacja? Stacja Religia TV nie zgłasza przecież żadnego problemu. A TV TRWAM i tak dostępna jest już na kanałach telewizji cyfrowej. Wróćmy jeszcze do ekscesów związanych z dotacjami, przekazanymi przez słuchaczy dla Radia Maryja. Słynna jest już opowieść o właścicielu 15 działek, który po ich sprzedaży i przekazaniu zysku radiu, popadł w kłopoty finansowe. Poprosił więc ów człowiek Redemptorystów o pomoc finansową, wysyłając im w załączeniu dowody dokonanych przez siebie wpłat. W odpowiedzi obiecano mu gorącą modlitwę w jego intencji. Radio to jest także źródłem takich numerów jak choćby „trzy słowa do ojca prowadzącego” – to jednak przekaz raczej wulgarny i bez wartości. O dziwo, gdy posłuchałem kiedyś tego Radia, stwierdziłem, że nie jest ono jednak wcale takie „be”, jak twierdzą inne media, bo nadawane są w nim audycje o bardzo zróżnicowanej tematyce. Niestety, osoba ojca Dyrektora działa bardzo niekorzystnie na ogólny wizerunek zarówno Radia Maryja, jak i Telewizji Trwam oraz fundacji Lux Veritatis. O innych nie do końca czytelnych działaniach tego człowieka, jak choćby próba reaktywacja Stoczni Gdańskiej, czy przejęcie działek budowlanych, nie będę się rozpisywał, bo spory materiał na ten temat można znaleźć w Internecie. Zachęcam do zapoznania się.

Ksiądz z wioski, pragnący zachować anonimowość. Ten może być najgorszy, bo przytrafić się może każdemu. W pewnej wiosce, schorowanej starszej kobiecie zmarł syn i została na tym padole łez z drugim synem trwale upośledzonym. Przyszło im pochować zmarłego z zasiłku i utrzymywać się z dwóch śmiesznie niskich rent. Ksiądz zażyczył sobie za pogrzeb od tej kobiety tysiąc złotych… W zasadzie zostawiam to bez komentarza, ale od razu dodam, że ja znam też księży, którzy chrzczą i grzebią za darmo. Z relacji medialnych wiem, że zmarłego jednak pochowano. Udało się to jakoś załatwić, ale niesmak pozostał. I jest mi przykro, bo chyba nie takiego Kościoła oczekują wierni.

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.2
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.2 /71 wszystkich

Komentarze [1]

~Jacek_21cm
2012-08-26 17:40

Jak to dobrze, że jestem poganinem :-)
A tak na poważnie, jeśli chodzi o bp. Głodzia, to przypomina mi się historia kaplicy w szpitalu wojskowym w Krakowie.
Gdy ster władzy w Polsce przejęli komuniści, w pomieszczeniu dotychczasowej kaplicy szpitalnej (budynek z pocz. XX w.) zorganizowali magazyn materiałów opatrunkowych – wymagało to odpowiedniego zakonserwowania ścian, utrzymywania odpowiedniej wilgotności powietrza itd.. Dzięki temu kaplica ocalała w bardzo dobrym stanie do początku lat 90. XX w. kiedy to kuratelę nad nią przejął ordynariat polowy WP – od tamtej pory kaplica niszczeje, dzięki ogromnemu zaangażowaniu pana Głodzia w politykę.

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 100luna
Komso 31komso
Artemis 25artemis
Hush 11hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry