Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Przemyślenia mądrego człowieka   

Dodano 2008-12-16, w dziale recenzje - archiwum

Co się dzieje z polskim hip-hopem? Przepowiednie Nasa i Kanye Westa o końcu gatunku mogą mieć sens w USA, gdzie ta muzyka istnieje od ponad 30 lat, ale w naszym kraju rap rozpędził się na dobre dopiero dekadę temu – i już dostaje zadyszki. Nie będę roztrząsał wszystkich najważniejszych tegorocznych premier – wystarczy spojrzeć na nowy album człowieka, który przed laty stał się prekursorem trueschoolu w Polsce, a dziś dotyka go ta sama przypadłość, co połowę sceny: nie potrafi wykrzesać z siebie odrobiny oryginalności. Oto Eldo i jego „Nie pytaj o nią”.

Już poprzednia płyta Leszka Kaźmierczyka, „27”, przyniosła kilka wtórnych kawałków, ewidentnych powtórzeń tematów z dawniejszych utworów, ale nadrabiała spójnością i klimatem. Zaskakiwała też przystępnością, zwłaszcza w porównaniu do wcześniejszego „Człowieka, który chciał ukraść alfabet”. Mam wrażenie, że przy najnowszej produkcji autor chciał połączyć ambitne brzmienie „CKCUA” ze świeżością elektroniki z „27” i pod tym kątem dobierał bity. Efekt jest niestety niezbyt imponujący.

Najgorsze, co spotkało tę płytę, to podkłady Zjawina. Ten producent ma swoich fanów, do których najwyraźniej zalicza się i Eldo, ale dla mnie jego dzieła są pozbawione jakiejkolwiek atmosfery. Klimatyczna w zamierzeniu syntetyka pomieszana z samplami, czyli coś w stylu obecnej twórczości Noona, tylko bez porównania gorsze. Zjawin, niestety, jest tylko rzemieślnikiem – a bez szans powodzenia aspiruje do bycia artystą. Wystarczy posłuchać bitu z otwierającego płytę „Zamiast wstępu”. Sampel (tudzież jego imitacja, ciężko mi powiedzieć) z genialnej ścieżki dźwiękowej Vangelisa do filmu „Rydwany ognia” wykorzystany został jako podstawa przeciętnego, chaotycznego podkładu. Profanacja.

Sytuację ratują na szczęście Szczur i Donde. Jeżeli ktoś ich podkładom zarzuci prostotę czy wręcz jakąś formę tandety, to nie będę się specjalnie mocno spierał – ale właśnie dzięki tej prostocie i wyraźnemu konceptowi słucha się ich naprawdę przyjemnie. Szczególnie polecam „Granice” – skądinąd także lirycznie jeden z najlepszych kawałków na albumie.

Jednak liryka – o zgrozo – jest ogólnie raczej słabym punktem tej płyty. Eldo, dotychczas gwarant znakomitych tekstów, tym razem nawet w momentach najlepszej formy nie zbliża się do poziomu prezentowanego przed laty. Niekiedy zwyczajnie idzie na łatwiznę – chociażby w przypadku „Twarzy”, mówiących o przemijaniu. Ile można słuchać na ten sam temat? Ale są i kawałki naprawdę dobre, chociażby wspomniane „Granice” („czasem nie wolno odpuścić i stanąć z boku / bo w życiu są sprawy dużo ważniejsze niż spokój”), „Ten nonsens...” i singlowy „Nie pytaj o nią” (rzecz rzadka w polskim rapie, czyli przemyślana manifestacja patriotyzmu). Nieudanym eksperymentem był wybór dwóch bitów, wyjątkowo szybkich jak na Eldo. O ile na „Wszystko jedno?” prezentuje się jeszcze w porządku, o tyle połamany podkład do „Miasta gwiazd” obnażył techniczne niedoskonałości rapera, którego flow ukształtował się na „Eternii” i od tego czasu nie uległ wielkim zmianom.

Tak summa summarum – co otrzymaliśmy? Kilka dobrych tracków, kilka słabych; w kontekście dotychczasowych dzieł Leszka, całość sprawia wrażenie półproduktu, niedopracowanego i zrobionego trochę na siłę. Efekt przejścia do czysto komercyjnej wytwórni My Music? Ciężko powiedzieć, bo płyta nastawiona na przebojowość nie jest – ale wypada zdecydowanie poniżej oczekiwań i możliwości. Ale – jak napisał jeden z forumowiczów Ślizgu – po prostu miło czasem posłuchać mądrego człowieka. I na tym zakończymy.

Grafika:

http://www.mymusic.home.pl/system/news/data/upimages/...

Oceń tekst
  • Średnia ocen 3.8
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 3.8 /21 wszystkich

Komentarze [15]

~Jaosh_nd
2009-01-07 23:02

dokładnie też tak jak Voy to postrzegam, i tak samo też nie mam nic do śpiewanych refrenów, dziwie się, że kolega Zielu nie dostrzega tej wyjątkowości utworu “Jednorazowo” ;p

Voy
2008-12-20 15:09

Przyznaję: “Jednorazowo” – choć może i stanowi jakąś tam obyczajową obserwację – to ujęciem tematu i formą chwilami zbliża się do estetyki hip-popowych love songów. Co mnie zasadniczo irytuje.

Choć do śpiewanych refrenów jako takich nic właściwie nie mam.

~zlk
2008-12-19 20:57

jezuu jak to mnie drażni. jak jest refren śpiewany to od razu podobne do meza i 18 l. opamietajcie sie ludzie, dlaczego w USA nikt nie hejtuje kolaboracji raperów z wokalistkami, wokalistami?

~Jaosh
2008-12-19 14:18

Wojciechu, sprawdź nute z nowej płyty Sokoła i Pona “Jednorazowo”, tematyka ciut inna, ale w tym refrenie autentycznie można znaleźć podobieństwo do hitów Meza. Pozdrawiam

Voy
2008-12-18 10:58

Sprzedał, nie sprzedał... Na pewno wykorzystał szansę zarobienia pieniędzy.

~Jaosh_nd
2008-12-17 22:07

nawoływać każdemu łatwo, ja Sokoła szanuję jak najbardziej, ale uważam, że w pewnych sytuacjach poprostu przesadził, dlatego rozumiem, jeśli ludzie wygłaszają opinie, iż Sokół się sprzedał.

~zlk
2008-12-17 21:05

jeszcze brawo dla Voya za dobrą recenzję, napisaną fajnym językiem., widac poza tym znajomosc tematu. wiecej prosze:)

Voy
2008-12-17 19:38

A teraz nawija: “Czy to biznes, życie, street, mówię wam. / Nikt ci k***a nie da, jak nie weźmiesz sobie sam”. Łatwo nawoływać do stuprocentowej niekomercyjności, jak się żyje głównie za pieniądze rodziców i przy piwie planuje przyszłe, bogate życie.

Ludzie się zmieniają, poglądy się zmieniają. Trzy lata temu miałem hip-hop za żałosną muzykę. Czy teraz mam sobie wyrzucać, że nie okazałem się twardy i zupełnie zmieniłem zdanie?

~Jaosh_nd
2008-12-17 16:18

a co do Elda i tej płyty to się zgadzam z Twoim podsumowaniem.

~Jaosh_nd
2008-12-17 16:15

hehe kiedyś Sokół rapował “ Szczery hardcore bez buractwa i dancingu, na weselach nie będzie grania tych hitów “. Sam zdecydował żeby nagrać taki kawałek jak W Aucie, na Viva Comet też nie musiał jechał, wiec ja uważam, że Marcinek ma racje.

Voy
2008-12-17 15:50

marcintbg – widzisz jakieś podobieństwo między “W aucie” i hitami Meza? Bo fakt, że publika zrobiła z tego kawałka przebój, jeszcze o niczym nie świadczy. W końcu “Głuchą noc” też katowali na dyskotekach.

zlk – po kilkukrotnym przesłuchaniu płyty po części muszę się z tobą zgodzić, część bitów Zjawina przypadła mi do gustu. Ale do “Granic” zrobił Donde, a nie – jak napisałeś – Szczur.

~zlk
2008-12-16 22:19

a ja sie nie zgodze, mam zupełnie odmiennie zdanie w niektórych kwestiach.
primo – bity Zjawina. gdyby nie on i jego bity to dla mnie ta płyta byłaby wręcz niesłuchalna. zjawin to w tej chwili top5 wsrod prodcuentow polskich pod wzgledem stylu i brzmienia. “ty i ty” czy “opowiadam historię” – kapitalnie podkłady z klimatem jakim rzadko mozna znalezc w pl hip-hopie. duuuuuuuuuuuuużym minusem tej płyty są podkłady szczura i dondego – o ile szczur w “nie pytaj o nia” i w “granicach” dal fajny bit to dalej jest juz gorzej. wtórnie, ckliwie, nieciekawie. o dondem nie wspomne bo nie wiem jak on sie znalazl na plycie takiego rapera jak eldo. ogolem mowiac tez sie zawiodłem.

marcintbg
2008-12-16 21:24

... dla mnie ta plyta jest mistrzowska:)... nie sprzedajne TPWC, tylko kawałki w ktore mozna sie wsluchiwac.. i wsluchiwac:)

~jugolina
2008-12-16 19:49

ja niestety nie mogę nawet powiedzieć, ze jest mi to mało znane, iż gdyż jest mi to w ogóle nieznane. a teraz wybaczcie, pędzę poczytać papilotka

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na żyrafę (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 100luna
Komso 31komso
Artemis 25artemis
Hush 11hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry