Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Stadionu szum, banknotów szelest i trochę ropy w tle   

Dodano 2013-11-03, w dziale felietony - archiwum

W sumie to ja je chyba lubię. Te arabskie, rosyjskie, czy jakiegokolwiek innego pochodzenia by one nie były. Uwielbiam to zamieszanie, jakie wywołują. To oburzenie jednych i uciechę drugich. O czym mowa? O petrodolarach.

/pliki/zdjecia/pet1.jpg

Arabscy szejkowie zaczęli w ostatnich sezonach gremialnie przejmować znane europejskie marki piłkarskie. Dla wielu kibiców zachowanie włodarzy innych klubów i ich pazerność na pieniądze szejków jest nie do zaakceptowania, czemu dają zresztą wyraz na licznych forach internetowych. A mnie śmieszy oburzenie np. fanów Realu czy Barcelony na to, że Chelsea czy PSG od niedawna podkupują im bardzo dobrych piłkarzy. Drodzy kibice Realu, a to logo linii lotniczych na koszulkach waszego ukochanego klubu to niby czyje? Polskie? Angielskie? Z tego co wiem, to Emirates Airline mają swoją siedzibę w Dubaju (warto przypomnieć, że właściciel tych linii sponsoruje także Arsenal, Milan i Olimpiacos). A wy, kibice Blaugrany, uważacie, że te 225 mln euro za sześcioletni kontrakt reklamowy to wasz klub dostanie od św. Mikołaja? Logo widniejące na piersiach piłkarzy bliskiego waszemu sercu klubu wyjaśnia wszystko - Qatar Fundation, zmienione w tym sezonie na Qatar Airways, to własność emira Kataru, szejka Hamada Bin Khalifa Al Thaniego. Chciałbym również dodać, że osobiście poczułem się mocno skonsternowany, gdy w 2010r. dostrzegłem to logo na koszulkach „Barcy”. Zaskoczyło mnie to, jak łatwo i bez skrupułów decydenci tego znanego na całym świecie klubu zrezygnowali ze swojej prawie 111 letniej tradycji unikania sponsoringu i to dla mamony. Warto tu bowiem przypomnieć mniej zorientowanym, że do 2006 roku Barcelona była jednym z nielicznych klubów na świecie, których koszulki nie były oznaczone znaczkiem żadnego sponsora. Ba, miała przez wiele lat jedynie umowę z Funduszem Narodów Zjednoczonych na Rzecz Dzieci i przekazywała tej organizacji prawie dwa miliony dolarów rocznie. A dziś? Teraz dumne logo UNICEF zniknęło z piersi Katalończyków, a przeniesiono je na druga stronę koszulki i po zminimalizowaniu umieszczono w miejscu, gdzie plecy tracą swoją szlachetną nazwę.

/pliki/zdjecia/pet2.jpg

Prawda jest taka, że kluby piłkarskie są dla arabskich szejków czy też rosyjskich oligarchów zabawkami. Na szczęście dla kibiców są takimi zabawkami, które potrafią zaabsorbować ich właścicieli bez reszty. Osobiście jestem sympatykiem Chelsea. Mecze oglądam od czasu do czasu, szczególnie wtedy, gdy wiem, że szykuje się klasyk bądź też wtedy, gdy zapowiada się jakieś ciekawe spotkanie. Roman Abramowicz, rosyjski multimiliarder i obecny właściciel Chelsea (także Zenita St. Petersburg i CSKA Moskwa) naprawdę pokochał ten klub. Można się oczywiście spierać, czy wnioskowana przez niego bardzo częsta zmiana trenerów była słuszna, ale chyba nikt nie zaprzeczy, że dzięki takiej właśnie polityce kadrowej przez Chelsea przewinęli się w ostatnich 10 latach najlepsi z najlepszych. Przytoczmy choćby nazwiska takich trenerów jak Mourinho, Ancelotti, Hidding czy Scolari. Zatrudnienie przez Abramowicza tych właśnie fachowców nie było wyrazem jego kaprysu, a świadomą decyzję, sugerującą kibicom chęć włączenia się klubu do walki o liczące się w europejskiej piłce trofea. Nie dziwmy się więc, że dziś na meczach Chelsea kibice tak często śpiewają mu rosyjską „Kalinkę”. Abramowicz wydał do tej pory na tę swoją „zabawkę” ponad 1,5 mld dolarów. Dzięki takiemu zastrzykowi gotówki, wydobył ten podupadający klub z niebytu i wzmocnił go tak fantastycznymi piłkarzami jak: Frank Lampard, Petr Cech, Samuel Eto'o czy John Terry. Rysą na wizerunku Abramowicza jest moim zdaniem jedynie to, że pozbył się Didiera Drogbę i zastąpił go przygaszonym i nijakim Fernando Torresem, ale to da się przecież naprawić.

/pliki/zdjecia/pet3.jpg

Angielska piłka posiada jeszcze jeden klub bardzo mocno wspierany finansowo przez miliardera z innego kraju. Dzięki finansowemu wsparciu szejka Mansoura bin Zayeda Al Nahyana z Abu Dhabi dawny blask odzyskuje Manchester City, który staje się na powrót cenioną marką w Europie. Tylko na transfery nowych piłkarzy wspomniany szejk wydał do tej pory około 450 mln funtów (w ostatnim okienku transferowym prawie 111 mln euro). Ale kto bogatemu zabroni?

W hiszpańskiej Primera Division czy angielskiej Premier League widać walkę pomiędzy klubami sponsorowanymi przez petromilionerów a tymi wspieranymi przez lokalnych darczyńców. Okazuje się jednak, że nie wszędzie tak jest. W niektórych krajach prawo zabrania przekazywania klubów zagranicznym spółkom (np. w Niemczech). A to oznacza, że petrodolary raczej nie mogą do nich zawitać. To właśnie z tych krajów płynie dziś najwięcej skarg na opóźnienie związane z wprowadzeniem finansowego Fair Play. Ale jak mówił De Laurentis – pieniądze nie gwarantują sukcesu w piłce nożnej. Podobnie uważał też mało znany młodszemu pokoleniu Polaków trener Kazimierza Górski, który mawiał, że „Piłka jest okrągła, a bramki są dwie”. Na pewno obaj dżentelmeni nie mijali się z prawdą, a najlepiej widać to choćby we wspomnianej Premier League, w której drużyna z końca tabeli nadal jest w stanie wygrać z liderem.

Z goła inna sytuacja jest dziś we Francji. Tu Paris Saint-Germain (PSG) i AS Monaco kupują na potęgę. Cavani – 64 mln, Falcao – 60 mln i James Rodriguez - 45 mln. To trzy najwyższe tegoroczne transfery w Ligue 1. Ale każdy kij ma dwa końce i np. Monaco może już niedługo mieć poważne problemy finansowe, w związku z nałożeniem wyższego podatku na zarobki piłkarzy. Póki co te dwa kluby są zdecydowanymi faworytami do zgarnięcia mistrzostwa ligi i odniesienia sukcesu w Lidze Mistrzów (gwoli ścisłości ten ostatni scenariusz przewidziany jest tylko dla PSG).

/pliki/zdjecia/pet4.jpg

A skąd nagle pojawił się pomysł zorganizowania mistrzostw świata w piłce nożnej w Katarze? Jestem przekonany, że w tym przypadku także najistotniejszą rolę odegrały pieniądze szejków. Decyzje UEFA są nieprzewidywalne, a polityka finansowa mało transparentna. Nie ulega jednak dla mnie najmniejszej wątpliwości, że może to być niezwykłe wydarzenie i to nie tylko natury sportowej. Organizatorów stać bowiem na wybudowanie klimatyzowanych stadionów czy ultranowoczesnej infrastruktury, przygotowanej na tak poważne wyzwanie, jakim będzie utrzymanie przy życiu rzesz europejskich kibiców w 40 stopniowym upale.

Pieniądze uatrakcyjniają football. Pomijam tu temat absurdalnie wysokich zarobków piłkarzy, bo to już jakby odrębna kwestia. Częstsza wymiana graczy w klubach sprawia, że drużyny non stop ewoluują i zyskują nowe możliwości. Marzy mi się, aby choć jeden klub w naszej T-Mobile Ekstraklasie finansowany był przez jakiegoś szejka. Dla niego byłaby to relatywnie tania zabawka, ale dla tej drużyny i całego polskiego footballu mógłby to być niewyobrażalny wręcz krok naprzód. Podobno szejkowie mają jeszcze w planach przejęcie Arsenalu, Manchesteru United i Romy, a jeśli to prawda, to czemu nie mieliby też kupić sobie choćby Legii?

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.2
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.2 /110 wszystkich

Komentarze [3]

~oberwator
2013-11-06 21:31

Dobry tekst jak na tak młodego człowieka. Życzę sukcesów.

~Gal Anonim
2013-11-06 16:00

Może być. Ciekawe.

~majka
2013-11-04 19:57

Fajnie piszesz. Podoba mi się, że szukasz niebanalnych tematów i zawsze masz coś ciekawego do powiedzenia.

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na żyrafę (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 100luna
Komso 31komso
Artemis 25artemis
Hush 11hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry