Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

To tylko wojna…   

Dodano 2012-12-13, w dziale felietony - archiwum

Współczesny pokój na świecie jest jak lód na rzece. Z wierzchu wygląda całkiem dobrze i nic nie wskazuje na to, co może się stać. Pod warstwą sprawiającą wrażenie pozornego bezpieczeństwa, znajduje się jednak przenikliwy chłód, który próbuje się wydostać na wierzch i zniszczyć tę warstwę, która wygląda tak stabilnie. Największe pęknięcia, burzące równowagę i zagrażające bezpieczeństwu całego świata, znajdują się bez wątpienia na Bliskim Wschodzie.

/pliki/zdjecia/woj1_3.jpg

Po II wojnie światowej Europa stała się względnie bezpieczna. Sytuacja ustabilizowała się w błyskawicznym tempie, co pozwoliło na rychły rozwój państw starego globu. Bliski Wchód wyglądał jednak inaczej. Problemy gospodarcze cały czas wstrząsały tymi biednymi rejonami. Okazało się jednak, że tereny te są bardzo bogate w najbardziej wartościowy surowiec na świecie – ropę naftową. Zaczął się okres wojen doskonale przemyślanych pod względem polityki i interesów… Interesów przed wszystkim.

Trudno czasem odnaleźć się w historii wojen lewantu. Często słyszymy o konfliktach z przeszłości, teraźniejszości i niestety przyszłości. Któż nie wie czegoś o wojnie w Iraku, Afganistanie, Syrii, czy o coraz silniejszym konflikcie na linii Iran - Izrael? Współczesne starcia zbrojne są mocno wspierane przez inne kraje. Kraje, które walczą lub bronią tam swoich interesów. Oprócz konfliktów stricte ekonomicznych, mamy ostatnimi czasy do czynienia z tzw. „Islamską Wiosną Ludów”. Prowadzi ona od 2011r. do wyzwoleń wielu krajów spod silnych rządów jednostek. Wyzwoleń poprzedzanych wojną.

15 marca 2011 roku w wielu syryjskich miastach wybuchło powstanie o charakterze wyzwoleńczym. Było ono sprowokowane kilkoma zrywami tego typu zainicjowanymi w Afryce. Syryjczycy nie byli zadowoleni z dziesięcioletnich rządów syna słynnego dyktatora Hafiza al-Assada. Baszar al-Assad od 2000 roku skupiał w swoich rękach władzę nad krajem, który swoją gospodarczą potęgę opierał na wydobyciu, obróbce i eksporcie ropy. Pierwsze demonstracje ukazały stosunek prezydenta do tego typu działań. Nakazał jednoznacznie zakończyć sprawę powstania. Fala niezadowolenia była jednak tak rozległa, że pociągnęła za sobą dymisję rządu. Jednak to nie był koniec. To był początek. Opanowane przez siły powstańcze miasta, zostały zaatakowane przez regularną armię. Tłum stanął naprzeciw czołgów i wozów bojowych. Był to jeden z najbardziej krwawych aktów w czasie wojny domowej w Syrii. Pół roku po rozpoczęciu działań, uformowała się regularna armia, która miała na celu walkę z reżimem al-Assada. W ten sposób wojna trwa do dziś, a ulice syryjskich miast spływają krwią w brutalny sposób.

/pliki/zdjecia/woj2_1.jpg

Wojna to nie wirtualny obraz z gry komputerowej, gdzie sztuczny bohater jest gloryfikowany przez swój kraj dzięki swoim zasługom na polu bitwy. To nie wielkie i spektakularne akcje. To nie obraz śmierci w chwale. To nie sytuacja, gdzie jedna strona konfliktu trzyma sztandar sprawiedliwości i stoi naprzeciw barbarzyńcom kultury, religii, praw człowieka i podstawowych zasad życia. Obraz współczesnego konfliktu jest jeszcze bardziej dramatyczny niż kiedyś. Dziś o twoim życiu na polu bitwy może zadecydować ukryty snajper, znajdujący się kilkaset metrów od Ciebie, czołg, który właśnie strzela w budynek, w którym się znajdujesz, lub rakieta, która spada w pobliżu miejsca twojej lokacji. Na wojnie nie mamy do czynienia z delikatnymi obrazkami uśmiechniętych żołnierzy w czystych mundurach. Tak wygląda to w Afganistanie, gdzie prowadzi się misję stabilizacyjną. Jeśli widziałeś słynne zdjęcia ze Smoleńska opublikowane na jednym z rosyjskich blogów, to znasz wymiar psychologiczny drastycznych obrazów. Jakbyśmy zareagowali na codzienny widok porozrywanych ciał, zdekompletowanych korpusów, głów bez twarzy i wszechobecnej krwi? Jak znosilibyśmy myśli, że na naszych ulicach zabija się nawet dzieci? Na pewno byłaby to dramatyczna reakcja, która wpłynęłaby na nasze samopoczucie psychiczne. Jednak takie rzeczy dzieją się na świecie. Takim miejscem jest Syria, gdzie prawa człowieka w zasadzie nie obowiązują, i gdzie giną dorośli, dzieci, żołnierze, kobiety…

Internet to kopalnia materiałów wideo, zdjęć, zapisków, relacji z obecnej sytuacji w tym kraju. Jaki obraz przedstawiany jest w tych materiałach? Armia wyzwoleńcza walczy z najstraszliwszym reżimem al-Assada. Reżimem, który jest jedyną złą frakcją konfliktu. Powstańcy z dumą i honorem walczą o swój kraj… Nic bardziej mylnego. Fakt, iż wszyscy niezbyt chętnie zajmują się sprawą Syrii nie znaczy, że nie ma grupy wsparcia powstańców. Otóż jest. Składa się ona głównie z żołnierzy o jawnych koneksjach z Al-Kaidą. Są oni na tyle wyrafinowani w swoich działaniach, że wszelkie występki w wygodny sposób skrywają przed opinią publiczną z całego świata. W ten oto sposób nigdy nie zmieni się wizerunek tego konfliktu w mediach. /pliki/zdjecia/woj3_1.jpg Baszar al-Assad zawsze będzie straszliwym katem, a rebelianci będą zawsze uciemiężonymi bohaterami, którzy walczą w piękny i finezyjny sposób o swoją wolność. Media nigdy nie pokażą nagrań, gdzie powstańcy wieszają ludzi na drzewach, gdzie fizycznie i psychicznie katują informatorów ONZ, gdzie niczym NKW D rozwiązują problemy strzałem w tył głowy, gdzie ludność cywilna niejednokrotnie cierpi nie tylko z powodów ataku regularnej armii. Poczekajmy jakiś czas na kolejną i jakże odkrywczą grę z serii „Call of Duty”, „Battlefield” itp. Gdzie walczymy w Syrii, jako heroiczni powstańcy przeciw okropnemu dyktatorowi. Taka forma sprzeda się od ręki i spokojnie będzie akceptowana przez wszelkie organizacje na świecie. W medialną stronę konfliktu zaplątali się nawet raperzy z Polski. O.S.T.R. oraz Hades, idąc śladami holenderskiego rapera, tworzącego pod pseudonimem Gikkels, zaplątali się w akcję FreeSyria, która ma uświadamiać opinię publiczną o sytuacji w tym kraju. Szkoda niestety, że obrali tylko jeden punkt widzenia….

Czy kogoś obchodzi sprawa Syrii? Raczej nie. Jedynymi reperkusjami płynącymi ze strony wielkich tego globu są odrzucone rezolucje pokojowe i niezbyt udane rokowania pomiędzy stronami oraz gospodarcze veto na produkty syryjskie. Rzec można sarkastycznie „Ooo nie, co za kara! Nieważne, że zginęło tam ponad 40 000 ludzi, a ponad 100 000 musiało uchodzić ze swoich domów… Ważne, że świat nałożył na nich sankcje gospodarcze i w naszych bakach nie będzie już ropy z Syrii!”. Sytuacja być może się zmieni. Na dość mocno wyniszczony kraj spada widmo inwazji Stanów Zjednoczonych. Jest to spowodowane groźbami Damaszku o użyciu broni chemicznej. Zaniepokojone kraje chcą uniknąć konsekwencji takiej formy walki i biją na alarm. Nawet Turcja zamierza włączyć się w konflikt. Wielka siła USA może doprowadzić do końca wojny. Pogłoski głoszą, że al-Assad zamierza uciec do innego kraju, a rządy oddać rebeliantom. Wtedy to ocenić będzie można krwawe starania rebelii i autodestrukcyjny charakter wojny (przez regularną armię) względem swojego kraju. Wtedy się okaże czy ktokolwiek wygrał wojnę w Syrii.

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.2
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.2 /42 wszystkich

Komentarze [4]

~Osprey
2012-12-15 17:17

W sieci można znaleźć takie informacje. Często na amerykańskich forach porusza się tematykę wojny w Syrii przy okazji wątków o AL-Kaidzie.

~fenrir
2012-12-15 16:01

Popieram “przedpiszcę”, bo pierwsze 2 akapity i wstawki o tym, czym jest wojna (przecież nie masz o tym pojęcia) spokojnie można usunąć, ale ja dam 5. Poza tym skąd masz info o tym jak działają rebelianci, bo ja na przykład nie wiedziałem, że represjonują cywili…?

~verve
2012-12-13 21:04

Większość planów ONZ jest torpedowanych przez Rosję i Chiny. Nie ma możliwości przeprowadzenia nawet lotniczych ataków (takie jak w Libii) z tego powodu iż nasz ukochany wschodni sąsiad ma podpisany kontrakt z reżimem na dostawę broni.

Co do artykułu to średni z zadatkiem na dobry, ponieważ podszedłeś do tematu bardziej emocjonalnie, aniżeli pod kątem typowo politycznym, co bardziej do mnie przemawia. Wahałem się miedzy 4 a 5, ale jednak dałem tą pierwszą ocenę.

~wiwi
2012-12-13 18:12

Ładnie Osprey, naprawdę fajny tekst. Czasem sobie nawet nie zdajemy sprawy..

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 100luna
Komso 31komso
Artemis 25artemis
Hush 11hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry