Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Wybór – cz. 2   

Dodano 2022-01-19, w dziale opowiadania

- Czy jest może dostępna książka „Księżniczka wyboru” bądź poradnik wyboru różdżki? - zapytała Liv wróżek, które były najlepsze i najskuteczniejsze w dobieraniu i poszukiwaniu książek. Z biblioteką były związane magiczną więzią, dlatego nigdy jej nie opuszczały, ale nawet gdyby było to możliwe, zapewne by tego nie chciały. Wróżki były znacznie mniejsze od książek, ale były w stanie bez trudu unieść nawet najcięższe tomiska. Wróżki znały Liv, gdyż ta przychodziła do biblioteki od dzieciństwa, a i ona sama znała również kilka z nich lepiej niż większość czytelników. Często z nimi rozmawiała i pomagała im je uprzątać lub segregować. Teraz jednak nie miała na to ochoty, dlatego ruszyła do swojego ulubionego miejsca do czytania.

/pliki/zdjecia/liv1.jpg „W hołdzie dla pierwszej magicznej wojowniczki, która pokazała, że magia może być bronią, a kobiety nie są kompletnie bezbronne, autorka”. Liv znała ten początek na pamięć. Już jako bardzo mała dziewczynka zaczytywała się w tej książce, opowiadającej o księżniczce, która pomogła mieszkańcom swej krainy wygrać wojnę z Niemagicznymi. Dokładniej mówiąc od dziecka interesowała się tymi dwoma, niedozwolonych jednak wówczas dla kobiet pozycji, czyli różdżkarstwem i sztuką walki z wykorzystaniem różdżki. W tajemnicy przed bliskimi szukała sposobu, by połączyć metal z różdżką, czyli dokładniej mówiąc próbowała stworzyć magiczną broń, którą łączyłaby w sobie funkcje różdżki i miecza. I w końcu się jej udało, ale szansę sprawdzenia tego wynalazku nadarzyła się dopiero wtedy, gdy na jej zamek napadli Niemagiczni. W tych dniach ludzie zobaczyli nie tylko tę jej niesamowitą broń, ale i to jak radziła sobie w walce. Była także pierwszą kobietą, która została nagrodzona za zasługi w walce i też pierwszą, która wynalazła nową specjalizację różdżki. Kolejne pokolenia miały dla niej ogromny szacunek i uznawały ją za wzór, a jej życie stało się nie tylko wdzięcznym tematem wielu rozpraw i prac, ale i pozycji o charakterze literackim. Powieść biograficzna, którą Liv trzymała teraz w swoich rękach, chyba jednak najrzetelniej opisywała życie oraz walkę młodej wojowniczki.

Liv odnajdywała w tej książce jednak coś więcej. Zachwycała ją ta postać kobiety, pierwszej w historii różdżkarki i wojowniczki. Doceniała też jej niezwykłą odwagę, kreatywność, talent i upór w dążeniu do celu oraz to, że mimo przeciwności losu, robiła zawsze to co kochała i co uważała za ważne, nie zapominając przy tym o tym, kim była. Nie zrzekła się tytułu, ale też i nim nie epatowała. Posłuszna woli ojca wyszła też za mąż. Kochała swojego męża, któremu urodziła dwójkę dzieci. Liv podziwiała ją, ale chyba już w dzieciństwie czuła podświadomie, że postać księżniczki z tej książki jest chyba jednak trochę wybielona. Nie miała praktycznie żadnej negatywnej cechy, co irytowało Liv, która nie potrafiła jej dorównać, choć naprawdę bardzo się starała. Dopiero po latach zrozumiała, że taki niedościgniony wzór jest ważny, aby ludzie mieli przed oczyma jakiś ideał, do którego będą mogli uporczywie dążyć.

/pliki/zdjecia/liv2.jpg Teraz Liv próbowała uspokoić własne myśli i namówić samą siebie na ponowne spotkanie ze swoją siostrą. Czuła, że powinna ją przeprosić. Wzięła jednak do ręki drugą z książek, ale nie potrafiła skupić się na czytaniu. Patrzyła więc tym swym niewidzącym wzrokiem na poradnik wyboru różdżki, choć miała zamiar się przygotować przed spotkaniem z różdżkarzem, które miało mieć miejsce następnego dnia. Ze zrezygnowaniem westchnęła tylko, odłożyła książki i wyszła z biblioteki, udając się do domu.

...

- Liv, jest już ósma. Z różdżkarzem jesteś umówiona na jedenastą, a musisz się przygotować. Może po drodze wstąpisz jeszcze do siostry? Właśnie od niej wróciłam i powiedziała mi, że musi koniecznie z tobą porozmawiać. Mam nadzieję, że nie powiedziałaś jej wczoraj niczego złego? Wyglądała dzisiaj tak blado… - mama dziewczyn stała oparta o framugę w progu do pokoju Liv. Dziewczyna leżała na łóżku, a w jej nogach spała baku, która zajmowała sporo miejsca, choć nie była jeszcze dorosłą samiczką.
- Ogarnę się i pójdę do różdżkarza. Z Kat zobaczę się później. – powiedziała zaspanym nieco głosem. Nie wspomniała o wczorajszej kłótni z siostrą i ucieszyła się, że mama nic o tym nie wie. Szybko ubrała się i wyszła z domu chcąc uniknąć zbędnych pytań. Miała jeszcze całkiem sporo czasu, dlatego postanowiła odwiedzić po drodze miejsce, w którym dawno nie była.

...

- Cześć tato. Chciałam tylko powiedzieć, że dzisiaj wybieram różdżkę. Wczoraj pokłóciłam się z Kat. Wiem, że jest chora, ale nie mogę znieść tego, jak wszyscy skaczą dookoła niej. Wiem, że zazdrość o własną, chorą siostrę jest niepoważna, ale naprawdę, mam tego dość. Chciałabym z tobą porozmawiać, a nie prowadzić monolog. Po prostu nie rozumiem tego. A może nie chcę rozumieć? A może jestem po prostu zazdrosna i nie myślę racjonalnie? Czy to, że mam dość Kat sprawia, że jestem złym człowiekiem? Może tak faktycznie jest, bo już nie mam ochoty odwiedzać jej w tym szpitalu. Nigdy. Dlaczego wszyscy mi mówią, że mam to robić i wspierać mamę? Przecież to one są dorosłe i to one powinna mi pomagać? Czy plotę bez sensu? Powiedz mi. Tupcia jest przy mnie i ciągle mi o tobie przypomina. Dzięki temu nie mam koszmarów. Zawsze śpi ze mną, wtedy czuję, że mogę się do kogoś przytulić. Ona po prostu przy mnie jest, mogę się jej wyżalić i przytulić. Patrzy na mnie swoimi pięknymi oczyma i ma taki wyraz pyszczka, jakby mnie rozumiała. Często też rozkosznie trąbi swoją małą trąbką. Dziękuję ci za nią jeszcze raz, bo oboje wiemy, że mama nigdy by się na nią nie zgodziła. Kocham cię, tato. - położyła kwiaty na kamiennym nagrobku, które przed chwilą zerwała na łące i odeszła powoli.

...

/pliki/zdjecia/liv3_0.jpg Liv siedziała w jakimś bardzo małym pomieszczeniu. Była to pewnego rodzaju poczekalnia. Dziewczyna nie widziała nigdy różdżkarza i nie wiedziała też, czy będzie nim mężczyzna, czy kobieta. Nigdy też nie była też w środku tego pomieszczenia, ponieważ w sprawie zakupy różdżki ogólnej lub jej naprawy, należało wejść do budynku innymi drzwiami. Tutaj mogli wchodzić tylko ci, którzy mieli kupić różdżkę wyspecjalizowaną po raz pierwszy. W końcu usłyszała dźwięk przekręcanego klucza w zamku drzwi, ale nikt się nie pojawił. Niepewnie podniosła się z krzesła i podeszła do białych drzwi, które w przeciwieństwie do wejściowych wyglądały bardzo zwyczajnie. Nie mieniły się kolorami tęczy ani nie były rzeźbione tak jak wejściowe. Gdy lekko dotknęła klamki, przeszył ją dreszcz. Nacisnęła ją i tym razem drzwi ustąpiły. Weszła do środka, a jej oczom ukazała się najwspanialsza biblioteka pod słońcem. Półki sięgały sufitu, którego tonął gdzieś w chmurach, spod których wyglądało słońce. Widać było też małe ptaszki, które latały pod sklepieniem. Liv roześmiała się. Było tu przepięknie jak w jakiejś bajce.

- Podoba się? - spytał ją nagle uśmiechnięty starszy pan. Miał jasną brodę i siwe włosy. Miał także na sobie fartuch, a pod jakieś zwyczajne ubranie.
- Jest pięknie. Tylko myślałam, że tutaj powinny być różdżki i w ogóle. - wypowiedziała to zdanie trochę zakłopotana.
- Widzisz, to szczególny pokój. Ne pewno znasz historię pierwszej wojowniczki. Pamiętasz więc zapewne, że ona nie chciała zaczarowywać broni, ale chciała żeby to właśnie jej miecz mógł czarować. Drzwi wejściowe zostały zaczarowane, dlatego przyciągają uwagę. Jednak te drugie, białe drzwi zostały wykonane tak jak różdżki i to one czarują. Gdy dotknęłaś klamki, pomieszczenie stało się iluzją. To, co teraz widzisz, nie jest prawdziwe. To tylko miejsce, w którym czujesz się najbardziej komfortowo. Muszę przyznać, że twoja biblioteka jest jedną z najpiękniejszych iluzji jaką widziałem. Uporządkowany chaos. Mnóstwo różnych tytułów przedstawia twoje myśli, które - choć nieuporządkowane - mogą nabrać w bibliotece ładu.
- Czyli nie tylko przenosi mnie w najbardziej komfortowe miejsce, ale i zagląda do mojej podświadomości?
/pliki/zdjecia/liv4.jpg - Dokładnie. Bystra jesteś. Może zajrzymy do jednej z książek? - widząc zdumioną minę Liv uśmiechnął się szerzej i powiedział. - iluzja jest lepsza niż myślisz. Każda z książek to cząstka ciebie. Może pozwolisz, że wybiorę jedną z twoich myśli?
- Przepraszam, ale czy mogłabym zrobić to sama? – zapytała nieśmiało Liv, gdyż obawiała się, różdżkarz znajdzie jedną z tych, których się wstydziła. Staruszek kiwną głową z aprobatą, a ona podeszła do regału i zaczęła przeglądać tytuły. Ominęła wzrokiem „Tchnienie wiatru”, „Zieloną noc” i kilka innych, aż jej wzrok spoczął na „Drugiej księżniczce”. Przed kilku laty próbowała napisać książkę o właśnie takim tytule. Miała pomysł, wiedziała jak ją skończyć, ale nie potrafiła napisać dobrego rozwinięcia. I choć nikomu nie powiedziała nic o tej próbie, to teraz zapragnęła, by ten starszy pan poznał tę historię. Książka była jedną z grubszych na regale, więc czuła, że nosi ją w sobie od dawna. Wyjęła ją z regału i podała różdżkarzowi.
- O, widzę, że już wybrałaś. Dziękuję. Przyjdź jutro o jedenastej. Gdy wejdziesz przez te drzwi, różdżka będzie już na ciebie czekać.
- To wszystko? - Liv była zdziwiona, bo nawet nie poruszyli tematu różdżki.
- No, cóż. Pewnie nie tego się spodziewałaś, ale jestem tylko skromnym różdżkarzem, a nie nauczycielem różdżkarstwa. Ty dokonałaś wyboru i to wystarczy. Ja nie mogę ci doradzać. Ty będziesz mogła za to pomagać innym, bo będziesz nauczycielką wyboru. Tak naprawdę widzę jednak, że nie jesteś zawiedziona, bo gdyby tak było, to ta twoja iluzja nie byłaby tak słoneczna. A teraz idź. Powinnaś odwiedzić swoją siostrę. Uwierz mi, że ona naprawdę czeka na ciebie. I nie myśl, że potrafię czytać w myślach. Po prostu pokazujesz mi to wszystko całą sobą. I nie martw się. Jeszcze mi się nie zdarzyło, by ktoś był niezadowolony ze swej różdżki, a robię je od sześćdziesięciu lat. - uśmiechnął się do niej przyjaźnie na koniec rozmowy. Liv opuściła budynek zastanawiając się, co miał na myśli starszy pan i skąd wiedział o niej takie rzeczy. Ruszyła w stronę szpitala. Cokolwiek by nie mówić, wierzyła starszemu panu. Mimo pewnego rodzaju dziwactwa jakie sobą reprezentował, poczuła podświadomie, że jest jej bratnią duszą i dlatego zamierzała go posłuchać.

CDN.

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.3
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.3 /19 wszystkich

Komentarze [2]

~Anna
2022-02-01 11:11

Super, chce poznać cd.

~Piotr
2022-02-01 11:04

wciąga coraz bardziej.

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na żyrafę (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 99luna
Komso 31komso
Artemis 24artemis
Hush 10hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry