Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Zakochaj się w Stanicy!   

Dodano 2016-06-09, w dziale relacje - archiwum

American: Wycieczka nie musi być wyjątkowa, gdy śpi się w pięciogwiazdkowym hotelu w centrum miasta, do kolacji w restauracji hotelowej przygrywa nam kwartet muzyków klasycznych, a w hotelowym foyer spotyka się twarze znane z małego i dużego ekranu, ale może stać się niezapomnianym przeżyciem, gdy gospodarze zafundują nam szkołę przetrwania. Braliście kiedykolwiek udział w czymś takim? A może zdarzyło wam się chociaż zgubić w lesie? Jeśli tak, to wiecie, co mam na myśli, choć doświadczenie te i tak nie oddają do końca tego, czego doświadczyliśmy podczas naszej ostatniej wycieczki klasowej do Wrocławia, zatrzymując się na nocleg w "Stanicy".

Mela: /pliki/zdjecia/wro1.jpg Właścicielom tego przybytku zawdzięczamy niezapomniane przeżycia, huśtawkę emocji i bezcenne doświadczenia. Dziś to już wspomnienia i powód do żartów, ale w tamtych dniach wcale nie było nam do śmiechu. Ale po kolei. Po 10 godzinach jazdy nieklimatyzowanym autobusem w 30 stopniowym upale dotarła do nas informacja, że oto już za chwilę powinniśmy wreszcie dotrzeć do naszego hotelu. Cieszyliśmy się jak dzieci na myśl o odświeżającym prysznicu i błogim odpoczynku. Właśnie minęliśmy jakąś małą miejscowość, potem skończyły się zabudowania, zaczęły pola, lasy... Gdy nasz autokar zatrzymał się w gęstwinie drzew, byliśmy przekonani, że stanęliśmy tylko na chwilę, by zapytać kogoś o drogę. Nic bardziej mylnego. Okazało się, że dotarliśmy na miejsce. Zmęczeni podróżą zaczęliśmy więc opuszczać autokar, ale chyba nikt z nas nie przypuszczał wtedy, jakie przeżycia będą tu naszym udziałem.

A: Widok, który ukazał się naszym oczom na pewno nie zachwycił. Hotel, w którym mieliśmy spędzić dwie najbliższe noce przypominał bowiem z zewnątrz jakiś opuszczony postsowiecki barak żołnierski lub dobrze znaną mieszkańcom Nowej Dęby zdewastowaną restaurację nad zalewem. Nie wiem, które porównanie jest bardziej trafne, ale oba oddają wiernie to, co tam ujrzeliśmy. No, ale cóż było robić. Wyjęliśmy z luków autokaru bagaże i ruszyliśmy w stronę hotelu. Po chwili staliśmy już u jego drzwi z przekonaniem, że przecież wewnątrz nie może być aż tak źle. Nadzieja umiera ponoć ostatnia. Niestety, było gorzej, niż przypuszczaliśmy. Pokoje wyglądały tak, jak gdyby nikt nie zaglądał tam od co najmniej ćwierć wieku. Wszędzie czuć było stęchliznę, a zapach ten mieszał się w wielu miejscach z odorem dobywającym się z mocno nadgryzionej zębem czasu kanalizacji. Wyposażenie pokoi było bardziej niż tandetne. Meble w opłakanym stanie. Z mojego łóżka, o czym niebawem miałem się boleśnie przekonać, /pliki/zdjecia/wro2.jpgwystawał całkiem spory gwóźdź, a pościel była jakaś lekko wilgotna i nosiła ślady wielokrotnego użytkowania.

M: Pierwsza myśl po tak długiej podróży? Prysznic! Większość z nas prawie natychmiast udała się do łazienki. Po otwarciu drzwi naszym oczom ukazało się brudne i zagrzybione pomieszczenie bez kabiny, wyłożone płytkami brunatnego koloru. Z sufitu wystawały za to jakieś trzy gumowe węże. Dodatkową zachętą był złotawy kolor wody o niezwykłym aromacie. Nic, tylko się myć. Lustro na ścianie i owszem było. Nawet jakieś magiczne, bo trudno było w nim wyglądać niekorzystnie. Było tak brudne i zniszczone, że prawie nic nie dało się w nim zobaczyć.

A: Odpuściliśmy więc sobie prysznic, czekając aż poziom naszej desperacji przełamie obrzydzenie i zdrowy rozsądek i ruszyliśmy na stołówkę, bo głód zaczął nam mocno doskwierać i chyba wszyscy mieliśmy ochotę zjeść coś na ciepło. Gdy weszliśmy na salę jadalną oczom naszym ukazały się dwa rzędy topornych stołów, na których leżały mocno poplamione, klejące się do rąk ceraty i sztućce (na pierwszy rzut oka nieźle wyglądające). Nastroju nie poprawiło nam więc tutaj nawet wiszące nad naszymi głowami na ścianie bardzo kiczowate zdjęcie jakiejś zakochanej i zapatrzonej w siebie pary, siedzącej na brzegu górskiego strumienia. Czyste były tam chyba tylko wazy i talerze, z których mieliśmy spożyć boski posiłek, a i to nie na pewno.

M: Po kolacji udaliśmy się do swoich pokoi na spoczynek. A tu czekała na nas kolejna niespodzianka - mini ZOO. Jakieś mróweczki, robaczki, pajączki, co kto woli. Gdyż już nacieszyliśmy oczy obserwacją życia przedstawicieli świata fauny, którzy zawitali w nasze skromne progi, chcieliśmy naładować sobie telefony na kolejny dzień (choć zasięg był tam kiepski, a o WI-FI nawet nie odważyliśmy się pomarzyć), ale szybko przekonaliśmy się, że nie będzie to takie proste, /pliki/zdjecia/wro3.jpg bo każdym w pokoju było tylko jedno gniazdko. Powiem wam jeszcze tylko tyle, że na drugi dzień, w pełnym blasku słońca, te nasze pokoje nie wyglądały wcale lepiej.

A: Co ciekawe, w tych jakże spartańskich warunkach, dostaliśmy na śniadanie naprawdę całkiem przyzwoitą jajecznicę. Co prawda podane do niej kiełbaski masarza widziały raczej dawno, a jogurtom data przydatności do spożycia również upłynęła, ale nie wybrzydzajmy. Nie można mieć przecież wszystkiego. Wieczerza była nie mniej atrakcyjna i na dodatek dwudaniowa. Może i daniem głównym nie był pieczony prosiak z jabłkiem w pysku a jedynie kotlet drobiowy, ale za to jaki. Szef kuchni zapewne chciał schlebić naszym gustom, dlatego dołożył starań, by jego danie było niepowtarzalne pod każdym wzgledem. Przypuszczam, że smażył owe kotlety przez pół dnia na tłuszczu znacznie głębszym niż frytki w McDonald's. Prawdziwi smakosze mogli je sobie potem wyżymać do woli, co – jak zauważyłem – sprawiało niektórym wyraźną frajdę.

M&A Jak widzicie, wrocławska "Stanica" to miejsce dla prawdziwych miłośników mocnych wrażeń i niezwykłych doznań. Możecie być pewni, że po opuszczeniu jej progów nie będziecie już tacy sami. Serdecznie polecamy!

Grafika: własna

Oceń tekst
  • Średnia ocen 4.3
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 4.3 /23 wszystkich

Komentarze [3]

~@MMMM
2016-06-14 07:48

no właśnie nie xD

~MMMM
2016-06-12 21:41

Mnie się wydaje, że ubarwiliście całą historie.

~Kiper
2016-06-12 16:58

Przeżyłem to wrażenia 10/10 Polecam nikomu!

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na słonia (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 100luna
Komso 31komso
Artemis 24artemis
Hush 10hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry