Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Azyl - cz. 1   

Dodano 2008-03-07, w dziale opowiadania - archiwum

Patrzyła w stronę morza, ale nie widziała go. Jej wzrok był mglisty, niewyraźny, rozmyty, jakby pomiędzy nią a rzeczywistością istniała jakaś niewidzialna bariera utworzona z jej własnych myśli. Wiatr rozwiewał jej włosy. Najchętniej stałaby tak w bezruchu. Tylko te myśli zakłócały jej spokój.

Słońce paliło coraz mocniej. Jakiś nieznajomy, lekko przygarbiony człowiek, przyniósł jej kawę. Na małej tacy obok filiżanki leżała róża. Taka, jaką lubiła najbardziej, w kolorze jej ust. Kawa była zimna. Na szczęście było jej niewiele. Jej wzrok przykuł horyzont, spienione morze i niebo, które przybrało barwę dojrzałej czerwieni. Myśli powróciły. Jest inaczej, ale czy lepiej…?

W tej ciągłej bieganinie zatraciła gdzieś siebie. Współczesność – wyścig szczurów. Trzeba mieć ciągle więcej i więcej, żeby coś znaczyć. Stawiasz pierwszy krok, a później już nie wiesz, czego tak naprawdę pragnąłeś. Później pozostaje tylko pustka. Tak. Teraz czuła ogólne znudzenie. Czuła bezsens swego bytu. Tylko to miejsce wydawało się inne. Nie chciała stąd odchodzić. Na myśl o powrocie ogarniała ją panika. Gorączkowo próbowała wymyślić jakiś pretekst, aby zostać tu dłużej, ale kompletnie nic nie przychodziło jej do głowy. Przynajmniej nic godnego uwagi.

Idąc wzdłuż brzegu, zatrzymała się na chwilę. Dotknęła zimnego kamienia pokrytego piaskiem, by móc odczytać napis. W tym samym momencie pojawił się obok niej jakiś człowiek. Tak jak i ona skierował swój wzrok na napis, który najwidoczniej wzbudził i jego zainteresowanie. Jego oczy miały kolor morza, a jedyne, co potrafiła z nich odczytać, to spokój.

- Po co ludzie to robią? – powiedziała automatycznie. Nie lepiej otworzyć album ze zdjęciami albo pisać pamiętnik? Dlaczego uważają, że jeżeli mają już coś do powiedzenia innym, to muszą to koniecznie robić tak majestatycznie, tak na pokaz.

- Myślę, że nikomu to tak naprawdę nie przeszkadza. Zresztą natura i tak kiedyś zatrze ten napis. Dla mnie ma on swój urok - odpowiedział nieznajomy.

- Bzdura! Kim oni są, że pozwalają sobie na coś takiego? Gdyby każdy chciał robić coś takiego, to nic nie byłoby już takie samo…- jej głos załamał się.

Spuściła wzrok. Gdy podniosła głowę zauważyła, że nieznajomy patrzył jej prosto oczy.

- Jesteś szczęśliwa?- zapytał najspokojniej w świecie.

- A czy w zderzeniu pragmatyzmu codzienności ze współczesnym plastikowym społeczeństwem jest miejsce na szczęście?...- przestraszyła się tego, co powiedziała. Nie chciała otwierać się przed tym nieznajomym, ale coś nie pozwalała jej przestać. Mówiła więc dalej. - Kto by go szukał i gdzie? Za szkłem telefonu komórkowego, a może monitora? W mojej rzeczywistości żywe ptaki zastąpiło origami, a wolność uległa przedawnieniu.

Była zła na siebie. Zaczęła iść. Chciała być jak najdalej od tego dziwnego człowieka…

- Nie każdy dzień musi wyglądać tak jak poprzedni. To zależy tylko od ciebie…! - krzyczał za nią nieznajomy.

Odwróciła głowę i odpowiedziała bez zastanowienia:

- Oszukujesz się. Nic nie jest w stanie zmienić naszej codzienności!

W jej kieszeni zabrzęczał telefon. Mężczyzna podszedł do niej.

- Nie wierzę. Nosisz to urządzenie? Chcesz się od niego uzależnić? Wkrótce nie będziesz mogła bez tego żyć. Będziesz ciągle sprawdzać czy nadal ją masz przy sobie, czy aby na pewno nikt do ciebie nie dzwonił, a sms’ami zabijesz piękno słów ograniczając się do 160 podstawowych znaków.

- Jaki ty jesteś sarkastyczny. Tak, mam telefon, ale on nie odbiera mi radości życia. Ja to inaczej pojmuję. W każdym momencie i miejscu mogę z kimś porozmawiać, tak bez granic…

Nieznajomy milczał. Nie zrozumiał jej.

- Zobacz, jak cudownie horyzont wtopił się w morze. Być tam, na złączeniu tych dwóch światów - to musi być wspaniałe uczucie – powiedział, akcentując przy tym każde słowo.

- Zachód słońca musi być i już. Czym tu się zachwycać? Widzisz, ja nigdy nie zwierzałam się innym. Mieszkam w swoim azylu. Nie lubię natrętnych ludzi. Drzwi do swojego świata otwieram tylko wtedy, kiedy chcę i szybko je potem zamykam. Miejsce to zbudowałam z niezwykłą starannością. Każdy drobiazg jest w nim dokładnie dopracowany, prawie idealny.

- Nie prawda. Ty po prostu zbudowałaś sobie celę samotności.

- Nie narzekam.

- To po co ze mną rozmawiasz?

- Bo tak chciałam. Nie toleruję naruszania mojej prywatności.

- Nie, ty tak nie myślisz. Nie potrafisz jedynie przyznać się do bólu własnej samotności w bezimiennym tłumie, gdzie każdy ma swoje sprawy i nic nikomu do nich.

Spojrzał jej tak głęboko w oczy, że aż ją to zabolało.

- Nie wiem, dlaczego dalej z Tobą rozmawiam?

- To proste, bo tu nie ma nikogo innego. Ja nie narzekam. Właściwie to jestem nawet zadowolony z tej sytuacji.

- A mnie już ta rozmowa z Tobą męczy. Nie umiem być taka jak ty. Nie potrafię tak myśleć.

- Wiesz, ten stary człowiek, który podał ci kawę, jest wróżbitą. Chodźmy do niego.

- Nie chcę. Wolę mieć wpływ na swoje życie i sama o nim decydować.

- Co ty mówisz? Właśnie wtedy będziesz mogła wszystko zaplanować, uniknąć nieszczęść, katastrof. Poznasz swoje przeznaczenie.

- Nie wierze w przeznaczenie i w to, że ktoś za pomocą „Hokus pokus” powie mi, jak mam żyć. Wróżbita to nie cudotwórca. Nie uczyni dla mnie raju na ziemi.

- On nie, ale ja przy jego pomocy może…

Milczała.

- Przerażasz mnie, ale najgorsze jest to, że nie potrafię ci odmówić.

Oboje ruszyli w stronę starego domku na plaży.

CDN.

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.1
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.1 /75 wszystkich

Komentarze [8]

~ Dorota
2008-03-14 08:20

Do: Karoliny
W co graja? w “życie”

~Dorota
2008-03-14 06:51

„Świat w kolorze nadziei … Znaleźć swój rytm znajomy Własny ton wśród tonów stu”

Tez nie chciałabym wracać :)
~ Karolina
2008-03-12 08:14

Mnie by wystarczył jeden dzień w takim miejscu, zdala od ludzi, którym patrzę w oczy i zasanawiam się w co grają.
Tekst super.

~Gośka
2008-03-11 08:36

Ja bym ten tekst połączyła z poprzednim,ekspresja słów przechodząca w spokój tego miejsca nazwanego nie bez przyczyny azylem .
Pozdrawiam :)

KlaudiaK
2008-03-08 22:45

“Tania sensacja” jakoś nigdy mnie nie bawiła. Nie warto być monotematycznym dlatego zrobiłam sobie krótką przerwę w pisaniu publicystycznym na pewno kiedyś do felietonów wrócę, jeśli coś mnie zainspiruje.

~jugos
2008-03-08 17:00

poniższe pytanie wzbiło się IMHO na górskie stoki debilizmu…

~ ~ ~~ Monik ~~
2008-03-08 16:53

A mam pytanie:
Nigdy nie piszesz artykułów z serii łatwy,prosty i przyjemny albo “pośmiejmy się wszyscy razem”
To twój wybór? jeśli tak to gratuluję profesjonalności.

~ ~~ Monik ~~
2008-03-08 16:39

Takie miejsce „ azyl na własność ”, powinno istnieć dla każdego i nie tylko w wyobraźni.
Adres i klucz zostawiłabym chyba wyłącznie dla siebie.
Lekko i pięknie się czyta twoje teksty bez względu na to jakiej są kategorii zawsze mają w sobie coś wyjątkowego może dlatego, że za dużo jest już w prasie i mediach tych łatwych tematów dla szerokiej publiki. Pozdawiam

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na żyrafę (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 100luna
Komso 31komso
Artemis 25artemis
Hush 10hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry