Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

O nieuniknionym w czerni i bieli   

Dodano 2007-11-06, w dziale recenzje - archiwum

Nie pójdę do piachu, gdy ktoś mi powie: czas umierać brachu. Nie dam się uśpić śmierci słowom, pójdę do grobu z podniesioną głową.

Bob Dylan

Jest szara, szorstka i nieprzyjemna; nieuchronna, zawzięta i nieznośnie typowa. Niemile widziana, stale przeraża, chociaż czeka każdego z nas. Bezpretensjonalnie przypomina o śmierci; kojarzy się z twarzą pooraną zmarszczkami, koniecznością zwolnienia tempa i pogodzenia się z pogłębiającą się nieporadnością. Starość... O świecie widzianym oczyma dziewięćdziesięciolatki opowiada oparty na prawdziwej historii, ambitny monodram „Pora umierać”, zrealizowany przez wielokrotnie nagradzaną reżyser Dorotę Kędzierzawską.

Główna bohaterka, Aniela Walter, to staruszka, która mieszka samotnie w nieco zdezelowanej przez upływ czasu willi. Mimo wizyt syna (rzadkich i najwyraźniej tylko z obowiązku), staruszka zdana jest wyłącznie na siebie. Jej jedyny współlokator, powiernik i obrońca, to pies o dźwięcznie brzmiącym imieniu Filadelfia. Właścicielka codziennie rozmawia z nim, informując go o wydarzeniach u sąsiadów zza płotu (informacje zbiera, podglądając ich lornetką), dzieląc się z nim swoimi rozważaniami na temat życia oraz od czasu do czasu udzielając mu ciepłej reprymendy. Nie boi się śmierci. W kpiarski i inteligentnie złośliwy sposób napomyka także i o niej, traktując ten temat lekko i często humorystycznie. Chociaż jest zorientowana, co dzieje się na zewnątrz, tak naprawdę nie daje nam odczuć, że faktycznie ją to interesuje. Wizerunkowi kobiety kruchej i niedołężnej, czego pozory utrzymują zrealizowane w czerni i bieli kadry, zdecydowanie zaprzecza, zbudowany za pomocą wielu monologów i mniej licznych konwersacji, obraz osoby o nadal bystrym umyśle, mocno stąpającej po ziemi, zdystansowanej do świata i samej siebie. Starsza pani nie daje sobie w kaszę dmuchać, kiedy bogaty sąsiad ima się każdej możliwości, by zająć zamieszkiwaną przez nią rezydencję lub gdy chłopiec z pobliskiego ogniska wychowawczego (którego późniejszą siedzibą będzie notabene miejsce zamieszkania Anieli) wpada przez okno z zamiarem kradzieży. Oczywiście, jest tylko człowiekiem i ma także chwile przygnębienia; momentami ujawnia swą delikatność, kiedy zdarza się jej zapłakać przez nadmiar trosk o swego pierworodnego, a także gdy zatapia się w baśniowych wspomnieniach młodych lat.

Wyróżnikiem, cechą szczególną i bezsprzeczną zaletą tego obrazu jest z bez wątpienia grająca główną rolę Danuta Szaflarska – wybitna aktorka kina powojennego (wg jednego z recenzentów, „Pora umierać” jest niejakim hołdem dla niej, wyrażeniem wdzięczności za udział i wkład w polską kinematografię). To ona jest tu najważniejsza. Poboczne postaci, to tylko uzupełnienie opowiadania. Artystka doskonale potrafiła oddać pewną dwojakość natury Anieli – z jednej strony zdanej na własne siły staruszki, przygotowanej na nieuchronną śmierć, z drugiej zaś dowcipnej i niepozbawionej fantazji osoby, która doskonale pamięta swoją młodość i szanuje wspomnienia. Dowcip, choć niekiedy ukryty, jest ważnym ogniwem całości. Warto tu wspomnieć o jednej z początkowych scen filmu, gdy staruszka na oschłe słowa lekarki: „Niech się rozbierze i położy”, z właściwą sobie gracją i wdzięczną elegancją typową dla osób w tym wieku odpowiada: „Niech się w dupę pocałuje”. Kunszt Szaflarskiej sprawia, że potrafi zarówno manipulować emocjami odbiorców (wyciskając łzy), jak bawić ich swym niewinnie ironicznym stosunkiem do życia. Widz de facto odczuwa każde pojedyncze uczucie targające bohaterką. Ciekawa jest tu nieprzewidywalność – często, gdy scena wydaje się być finalną, akcja obraca się w zaskakującym kierunku; baśniowość miesza się z realizmem i momentami niełatwo wyczuć, kiedy jedno przeistacza się w drugie. Zaletą filmu jest też szczerość przekazu. Aniela, będąc już na końcu swej życiowej wędrówki, nie udaje niczego, nie poddaje się konwenansom, ba, jest nawet pewnego rodzaju outsiderem, indywidualnością z niepodrabialnymi poglądami.

„Pora umierać” nie jest filmem uniwersalnym, powiedziałabym wręcz, że to obraz dosyć ciężki (mimo okraszonych humorem momentów), niemal nazkazujący zatrzymać się i poddać się refleksji. Czarno-białe zdjęcia mogą z początku odrzucać przeciętnego, zwłaszcza młodego widza. Po obejrzeniu filmu nie ma jednak wątpliwości, że tylko w ten sposób możliwe było osiągnięcie pożądanego efektu. To nieprzewidywalna opowieść o palecie barw życia widzianej z punktu widzenia człowieka doświadczonego przez życie, znajdującego się na krańcu ziemskiej wędrówki. Aniela, to postać wielowymiarowa i choćby z tego powodu warto ją poznać. Polecam, w szczególności miłośnikom prawdziwej sztuki aktorskiej.

Grafika:

http://www.filmweb.pl/Pora+umiera%C4%87+2007+o+filmie,Film,id=338318

Oceń tekst
  • Średnia ocen 4.7
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 4.7 /25 wszystkich

Komentarze [3]

Karola
2007-11-12 21:59

troszke mało wciągająca ta recenzja…

chociaż film jest fantastyczny, polecam:)

V. :)
2007-11-07 16:40

nudny…ale przekaz miał :]

~anonim
2007-11-07 16:35

Jak zawsze cudowny tekst.

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na żyrafę (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 100luna
Komso 31komso
Artemis 25artemis
Hush 11hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry