Tajemniczy Przyjaciel – cz. 2
Tajemniczy Przyjaciel: Masz czas?
Marley: Może i mam. A co?
Tajemniczy Przyjaciel: Musimy pogadać.
Marley: O czym?
Tajemniczy Przyjaciel: Wiesz, że Jake na serio się w tobie zabujał?
Marley: Co? A skąd ty to niby wiesz?
Tajemniczy Przyjaciel: Jesteśmy przyjaciółmi.
Marley: Chrzanisz.
Tajemniczy Przyjaciel: Tak myślisz?
Marley: Ja to wiem. On się z nikim nie przyjaźni.
Tajemniczy Przyjaciel: Serio? Wielu rzeczy o nim nie wiesz.
Marley: Wiem więcej, niż ci się wydaje.
Tajemniczy Przyjaciel: Serio? A wiesz, że był dzisiaj strasznie zazdrosny o Rydera?
Marley: Bez przesady. Nie miał prawa...
Tajemniczy Przyjaciel: W dodatku Kitty jest w ciąży.
Marley: Jego dziewczyna?
Tajemniczy Przyjaciel: Powiedzmy. Dobra, kończę. Mam przechlapane u Diablicy
---------
Marley roześmiała się cicho pod nosem. Diablica była ich nauczycielką od matematyki. Tak właśnie nazywali panią Sue Jackson z powodu jej nad wyraz impulsywnego stylu bycia.
- Marley Rose, co Cię tak śmieszy? – odezwała się do niej Emma Pillsbury, nauczycielka plastyki, gdy zauważyła jej uśmiech.
- Nic takiego, proszę pani - uśmiechnęła się dziewczyna.
Kobieta pokiwała z politowaniem głową, po czym wróciła do prowadzenia lekcji. Marley zaś zaczęła robić notatki. Cały czas zastanawiała się jednak skąd Tajemniczy Przyjaciel wiedział o jej rozmowie z Ryderem. Rozmawiali przecież na uboczu i miała wrażenie, że byli sami. I skąd Jake o tym wiedział? Śledził ją? Nie, to nie w jego stylu. Prędzej by ją zagadał na boisku czy w sali muzycznej... Właśnie, próba chóru. Przypomniała sobie, że ta miała być dziś na przerwie po plastyce. Gdy zadzwonił dzwonek, dziewczyna spakowała swoje rzeczy i od razu udała się na próbę. Nie wiedziała jednak, że Jake coś dla niej na dzisiaj szykował. Coś, co miało zmienić ich życie na zawsze.
----------
Gdy dziewczyna weszła na salę prób, na jednym z licznych krzeseł siedział już Jake. Nikogo innego jeszcze nie było, nawet nauczyciela.
- O Boże... - szepnęła do siebie, po czym podeszła do niego. - Hej, co to, nikogo jeszcze nie ma? Jake spojrzał na nią.
- Nikogo nie ma i nie będzie. Chciałem, aby ta próba była tylko dla nas. Marley...
To mówiąc wstał i lekko ujął jej dłoń.
- Wiem, że jestem podrywaczem i wiem, że pewnie znasz wszystkie plotki, które krążą na mój temat i nie chcesz mnie znać, ale błagam znać, daj mi szansę.
Dziewczyna wyrwała dłoń z jego uścisku.
- Chcesz mnie wykorzystać? Mam być twoją kolejną zdobyczą? Nie ma mowy.
- Nie, Marley... Ja serio coś do ciebie czuję. I dlatego proszę cię, abyś mnie wysłuchała.
Przygotowałem nawet dla ciebie piosenkę.
Dziewczyna posłusznie usiadła na krześle i spojrzała na niego wyczekująco. Ten wziął gitarę do ręki, po czym zaczął grać i śpiewać:
Ja wiem, przed tobą były inne
Niejedna tonie wciąż we łzach
Złamałem tyle serc, lecz tego nie zrobię Ci
Bo cale moje życie to Ty
Może niepotrzebnie łudzę się
Lecz dokąd mam iść?
Cale moje życie to Ty
Całe moje życie to Ty
Gdy wybrzmiał ostatni dźwięk, odłożył gitarę i podszedł do dziewczyny.
- Marley Rose, dla żadnej dziewczyny nie napisałem jeszcze serenady miłosnej, bazując na jej ulubionym musicalu. Ale dla Ciebie mogę robić to codziennie. Powiedz mi tylko poproszę, czy mam u ciebie jakieś szanse. Dla Ciebie jestem gotów się zmienić i być innym człowiekiem. – mówiąc to ukląkł u jej stóp i spoglądał na nią błagalnym wzrokiem. - Kocham Cię. Nie chcę już mieć żadnej innej dziewczyny.
Marley westchnęła
- Postaraj się bardziej. Myślisz, że nie wiem, że Kitty jest z tobą w ciąży? Zainteresuj się nią, a o mnie zapomnij - mówiąc te słowa wstała i udała się w kierunku wejścia. Puckerman pobiegł za nią, chwycił w ramiona i namiętnie ją pocałował.
- Nie chcę jej, bo jej nie kocham. Dzieckiem się oczywiście zajmę, bo jestem odpowiedzialny, ale to ty jesteś dla mnie najważniejsza Marley. - objął ją, po czym znów namiętnie pocałował. Dziewczyna nie odwzajemniła pocałunku, odepchnęła i wybiegła pospiesznie z Sali prób. Jake uśmiechnął się.
- Będziesz moja Marley. Przysięgam.
---------
Wieczorem dziewczyna siedziała na dachu swojego bloku. Wiele razy tam przesiadywała, bo tylko stamtąd mogła niepokojona przez nikogo obserwować gwiazdy, co bardzo lubiła. Nagle usłyszała dźwięk telefonu. Dostała SMS. Zaczęła go czytać i lekko uśmiechnęła się pod nosem.
----------
Tajemniczy Przyjaciel: Słyszałaś? Jake oświadczył się Kitty.
Marley: Słyszałam. Ryder mi powiedział.
Tajemniczy Przyjaciel: Ach, jak zawsze doinformowany Ryder Lynn.
Marley: Jesteś zazdrosny?
Tajemniczy Przyjaciel: Ja? Nie, nie mam o co...
Marley: No rozumiem. To może teraz zdradzisz mi swoje imię...
Tajemniczy Przyjaciel: Teraz nie. Ale wkrótce je poznasz. Poczekaj cierpliwie.
Marley: No dobra. Chociaż niełatwo mi rozmawiać z osobą, której nie znam.
Tajemniczy Przyjaciel: Znasz mnie bardzo dobrze. Ale nie wiesz, że to ze mną rozmawiasz. Do jutra, Marley Rose.
Marley: Do jutra, tajemniczy...
Grafika:
Komentarze [0]
Jeszcze nikt nie skomentował. Chcesz być pierwszy?