Tajemniczy Przyjaciel – cz. 3
Jake odłożył powoli telefon i spojrzał na Kitty, która chwaliła się wszystkim pierścionkiem. Oświadczył sie jej pod naciskiem jej rodziców, ale o ślubie nie chciał nawet słyszeć. Chciał być wolny.
- Kitty Puckerman... jak to ładnie brzmi - dziewczyna uśmiechnęła się i spojrzała na niego z czułością, po czym przytuliła się do niego. - Wkrótce usidlę największego playboya szkoły. – wyszeptała.
- O ile Ci się uda, Kitty. Moje serce już jest zajęte.
- Oj wiem. Ale zapomnisz o niej. Gwarantuje ci to.
- Może... - westchnął ciężko Jake.
- Na pewno. A teraz chodź spać. Proszę...
Chłopak zgodził się i po chwili oboje leżeli już w łóżku. Kitty wtuliła się w chłopaka, choć on jej nie obejmował.
------------
Kolejne dni po zaręczynach Kitty i Jake'a mijały w miarę spokojnie. Oczywiście o fakcie tym dowiedziała się także cała szkoła. Marley, od czasu gdy ta wiadomość do niej dotarła, unikała chłopaka jak ognia. Zwłaszcza, że zdała sobie sprawę, jak bardzo jej na nim zależy. W ramach próby zapomnienia o nim, wybrała się na randkę z Ryderem, która okazała się kosmicznym niewypałem. Ale na dwa dni przed tradycyjnym szkolnym balem, na który chyba wszyscy się wybierali, Jake zebrał się w końcu na odwagę i wybrał się do niej.
- Marley... musimy porozmawiać.
- Nie mamy o czym Puckerman - odpowiedziała dziewczyna i próbowała odejść, lecz chłopak chwycił ją za rękę.
- Mamy. Chcę ci wszystko wyjaśnić... Nie kocham Kitty, przecież wiesz.
- Nie wierzę ci. Zresztą oświadczyłeś się i będziecie brać ślub. Czy muszę tu jeszcze coś więcej dodawać?
- Ślubu nie będzie, a do zaręczyn zostałem zmuszony przez jej rodziców. Ślubu jednak nie będzie. Kocham Cię Marley i to z tobą chcę być...
- No, ale ja nie wiem, czy chcę być z tobą. Bądźmy szczerzy, ja chyba kocham kogoś innego.
- Kogo? - Jake spojrzał na nią zaskoczony i zdezorientowany.
- Nie znam jego imienia, ale on... jest wyjątkowy. Rozmawiamy ze sobą całe noce. To chyba twój przyjaciel...
- Sam?
- Możliwe... nie zdradził mi swej tożsamości. A teraz serio, muszę już iść. - wyjęła swoją dłoń z jego dłoni, odwróciła się na pięcie i powoli odeszła. odprowadził ją spojrzeniem, po czym rozejrzał się niepewnie i usiadł na ławeczce, wyciągając telefon.
------------
Jake: Kitty, gdzie jesteś?
Kitty: Nie musisz wiedzieć.
Jake: Muszę. Chcę porozmawiać.
Kitty: Może wykażę brak klasy, ale cóż... zrywam z tobą. Dziecka też nigdy nie zobaczysz
Jake: Co takiego?!
Kitty: To, co mówię
-------------
- Cholera - wyszeptał Jake, po czym odetchnął z ulgą i poszedł na lekcje. W końcu był wolny. Chciał zapomnieć o Kitty i udać się do Marley albo spotkać się z jakąś inną dziewczyną.
-------------
Tajemniczy Przyjaciel: Słyszałaś? Jake i Kitty rozstali się.
Marley: Jak to?
Tajemniczy Przyjaciel: Zerwała z nim przez SMSa
Marley: O Boże... tego się nie spodziewałam. A ty skąd wiesz?
Tajemniczy Przyjaciel: Rozmawiałem z nim. Nie wygląda na smutnego.
Marley: Czyli możliwe, że mówi prawdę.
Tajemniczy Przyjaciel: Na pewno mówi. Słuchaj, tak zmieniając temat. Z kim idziesz na bal?
Marley: Nie wiem, a co?
Tajemniczy Przyjaciel: Może poszłabyś ze mną? W końcu przy tej okazji dowiedziałabyś się, kim jestem.
Marley: No dobrze. Raz się żyje.
Tajemniczy Przyjaciel: Czyli się zgadzasz?
Marley: Pewnie. Czemu nie? I tak nie mam z kim pójść.
Tajemniczy Przyjaciel: No dobrze. Spotkajmy się pod szkołą w dzień balu o 16. Będę czekał, Marley Rose...
------------
Dzień balu nie zaczął się jakoś szczególnie. Najpierw Marley zgubiła skarpetkę, której szukała ze dwie godziny, potem zapomniała, że ma umówioną fryzjerkę na godz. 10 i spóźniła się do salonu chyba z godzinę. Gdy wróciła do domu, odetchnęła z ulgą, widząc, że przynajmniej jej balowa sukienka wisi na tym samym miejscu i szpilki stoją pod nią. Dziewczyna odetchnęła, usiadła na łóżku z wyraźną ulgą i wzięła do ręki swój telefon. Gdy zaczęła przeglądać pewien popularny portal społecznościowy, natrafiła na zdjęcie Kitty, która była już w drodze na bal z Ryderem.
- Szybko się pocieszyła - skwitowała to jednym zdaniem, po czym na górze ekranu zauważyła wiadomość od Tajemniczego Przyjaciela. Uśmiechnęła się, lecz nic nie odpisała, tylko poszła się przygotować na bal.
------------
O szesnastej Jake stał już zdenerwowany pod szkołą. Na twarzy miał maskę, tak, aby nikt go nie mógł rozpoznać.
- Gdzie ona jest? - powtarzał nerwowo pod nosem, aż w końcu ją zobaczył. Marley wyglądała nieziemsko. Sukienka w kolorze pudrowego różu świetnie współgrała z jej rudymi włosami wystylizowanych na lekkie fale.
- Wow... – wyszeptał, po czym podszedł do niej. - Witaj Marley.
- Cześć Tajemniczy - uśmiechnęła się lekko dziewczyna i zdjęła mu z twarzy maskę.
- Jake?! – zbladła. - To ty?!
- To ja. - uśmiechnął się lekko, zbliżył się do niej i ujął jej dłonie - Mam nadzieję, że tym razem nie uciekniesz.
- Nie... nie mam zamiaru, choć nie powiem, że mnie nie zaskoczyłeś.
- Wiem, zdaje sobie z tego sprawę. Ale po prostu chciałem, abyś wiedziała, że mi na tobie zależy. I to bardzo...
W odpowiedzi dziewczyna pocałowała go delikatnie. On również ją pocałował, lekko ją przy tym obejmując.
- Kocham cię Puckerman - wyszeptała między pocałunkami...
- Ja ciebie też, Marley Rose...
KONIEC
Wiktoria FajtGrafika:
Komentarze [0]
Jeszcze nikt nie skomentował. Chcesz być pierwszy?