Szkolna Gazeta Internetowa Liceum Ogolnoksztalcacego im. Mikolaja Kopernika w Tarnobrzegu

Tchórz   

Dodano 2012-09-25, w dziale felietony - archiwum

Czasem tak mam, że za dużo myślę. Wieczorem, gdy jestem sama i nie mam nic do roboty. Gdy lekcje już odrobione, pokój posprzątany, kot nakarmiony. Myślę, analizuję, planuję. I wtedy w żołądku pojawia się potężna bryła lodu.

/pliki/zdjecia/tch1.jpg

Jestem cholernym tchórzem. Boję się życia, przyszłości. Boję się, że nie będę żyła tak, jak tego chcę. Że wszystkie moje, pożal się Boże, marzenia, wezmą w łeb. Że wcale nie będę tłumaczem, przewodnikiem, dziennikarzem, nauczycielem chociażby. Boję się zostać na lodzie z humanistycznym czy językowym wykształceniem. Boję się, że nie będzie mnie stać na żadne podróże, nawet do Wielkiej Brytanii na zmywak. Na żadne koncerty, spektakle. Że będę zapieprzać jak maszyna w korporacji i nie znajdę odskoczni od syfu tego świata. Tylko telewizor jazgotliwie kołyszący mnie do snu.

Boję się katowania samej siebie wyrzutami. A to, że powinnam pójść na biol-chem, zostać lekarzem, jak mama chciała i zarabiać wystarczająco. A to, że powinnam lepiej dobierać przyjaciół. Że powinnam wykorzystać jakąś szansę. Że powinnam pójść do szkoły aktorskiej i zostać genialną aktorką, Jamesem Deanem swojej generacji. Boję się, że cały czas będzie mnie uwierać moja niedoskonałość. Że zawsze będę dla siebie za głupia, za brzydka.

Przeraża mnie wizja siebie jako niespełnionej żony. Z dziećmi, których najchętniej bym się pozbyła, z pracą, której nienawidzę, z mężem, którego przestałam obchodzić już dziesięć kilogramów temu. Niedopieszczona, niedoprzytulana, sfrustrowana kobieta, która skończyła na dobre z wiarą w mężczyznę mogącego zabrać ją z tego domowego piekiełka.

Wstrząsa mną dreszcz na myśl o utracie młodości. Nie chcę przestać się śmiać jak wariatka, z byle powodu. Nie chcę zacząć uśmiechać się cynicznym uśmiechem pod tytułem "ja znam życie, nie ma w nim nic wspaniałego i nikt nie przekona mnie, że jest inaczej". Nie chcę przestać podkochiwać się w muzykach i aktorach, którzy albo nie żyją, albo są trzy razy starsi, albo absolutnie nieosiągalni. Boję się racjonalizowania wszystkich swoich działań, bo boję się odpowiedzialności. Nie chcę, by muzyka przestała być dla mnie niemal religią. Nie chcę spotykać się z przyjaciółmi i rozmawiać o polityce i o tym, kto się lepiej w życiu ustawił.

/pliki/zdjecia/tch2.jpg

Boję się starości. Tego, że moje dzieci, wnuki, będą zmuszone się mną opiekować. Albo, że oddadzą mnie do domu starców. Że będę cieniem dawnej siebie, jak dobrze pójdzie. Narzekająca, uciążliwa, nie posiadająca kontroli nad sobą, swoim ciałem i umysłem. Lub inaczej: umysł będę miała wciąż sprawny, a ciało przykute do łóżka. A o samobójstwie nie pozwolą mi nawet myśleć, bo to przecież grzech niewyobrażalny. A jak w końcu uschnę na amen, to w niczyjej wiernej pamięci nie zostanę, mimo zapewnień księdza na pogrzebie.

A sama śmierć? Z nią mam akurat najmniejszy problem. W pewnych sytuacjach wydaje mi się nawet wytchnieniem, ulgą. Gdy myślę o tym, co nastąpi po niej, też jakoś nie czuję skurczu brzucha. Bo wiecie: jeśli jest Bóg (a wydaje mi się, że tak), to według religii chrześcijańskiej przyjmie mnie, jeśli tylko będę tego chcieć. A jeśli nie ma Nieba? To po prostu zniknę. Może nie tak "po prostu", bo proste do wyobrażenia to nie jest. Ale tak czy siak, nie będę nic czuła. Strachu też nie.

Tak więc śmierci się nie boję. Chciałabym też nie bać się tego, co będzie, zanim ona nastąpi.

Przepraszam za ten ekshibicjonizm duszy, ale bardzo tego potrzebowałam. Wredny głos strachu przycichł na jakiś czas. Może kiedyś, jak będę już dużą dziewczynką, zniknie całkiem.

Grafika:

Oceń tekst
  • Średnia ocen 5.2
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
  • 6
Średnia ocena: 5.2 /41 wszystkich

Komentarze [4]

~Klaudia
2015-07-24 21:52

Piekne. W tekscie spotykamy samego siebie tak samo zagubionego i pelnego strachu ktory jest nasza odwaga i lekko zwariownym niezdrowym optymimem. Wyrazy uznania :)

~maria
2012-09-26 13:54

Świetny tekst. Daje do myślenia.

~Agape
2012-09-25 15:56

Ode mnie 6. Tematyka, która dotyczy każdego z nas, językowo naprawdę bardzo dobrze, przyjemnie się czyta, ogółem niebanalnie jak to Maria ma z zwyczaju. :)

~fenrir
2012-09-25 10:22

Przecież to nie jest felieton… Może skomentuję resztę, bo umiem… Czytając początek cisnął mi się na palce niewybredny komentarz, środek naprawdę soczysty i fajny, a końcówka średnia. Jeśli jakość tego tekstu przedstawić wykresem fajności do czasu czytan miałby on kształt męskiego członka z przerostem prawego jądra.

  • 1

Dodaj komentarz

Możesz używać składni Textile Lite

Aby wysłać formularz, kliknij na lwa (zabezpieczenie przeciw botom)

Najaktywniejsi dziennikarze

Luna 100luna
Komso 31komso
Artemis 25artemis
Hush 11hush

Publikujemy także w:

Liczba osób aktualnie czytających Lessera

Znalazłeś błąd? - poinformuj nas o tym!
Copyright © Webmastering LO Tarnobrzeg 2018
Do góry