Morgana
J. polski / Historia / WOK
Ilość artykułów: 55
Rewolucja
Do napisania tego artykułu skłoniły mnie hasła wyborcze niedoszłych bohaterów naszej sceny politycznej z ich ostatniej kampanii wyborczej. W sumie to chyba nie jest nic dziwnego zważywszy na to, że nawet największy polityczny ignorant został poddany praniu mózgu poprzez tony ulotek na wycieraczkach i w skrzynkach pocztowych, długie (i kosztowne) reklamówki puszczane…
Wróżba kontra zdrowy rozsądek
Astrologia i wszelkiego rodzaju wróżby, od kabały do lania wosku w Andrzejki, cieszą się paradoksalnym powodzeniem w XXI wieku. Wydawać by się mogło, że w społeczeństwie, które nie może żyć bez komputera i zmywarki, wszelkiej maści przepowiednie mijają się z celem. Teoretycznie rzecz jasna. W praktyce tłumy walące do wróżek z bożej łaski i pożal się Boże astrologów, żywcem przeczą logicznemu rozumowaniu.
Kompleks Piotrusia Pana
Patrząc na świat dorosłych, który otacza mnie ze wszystkich stron, zaczynam się zastanawiać, czy dziecięce marzenia o byciu niezależnym nie były czasem ciut przesadzone. Zaczynam rozumieć Piotrusia Pana, który pragnął w swojej Nibylandii nigdy nie dorosnąć.
Uroboros
Jak nazwiesz splot wydarzeń, które z pozoru chaotyczne, w rezultacie prowadzą do określonego skutku? Co powiesz, gdy rozglądasz się wokół i nagle orientujesz się, że świat poszedł naprzód? Wszystkie, nawet te najdrobniejsze zdarzenia, które pozornie nie oddziaływają na siebie nawzajem mają swoją przyczynę i swój nieunikniony skutek.
Uzależnieni
Nałogowcy, ludzie posiadający i przejawiający skłonność do ciągłego powracania do tych samych rzeczy. Ludzie, którzy nie mogą obyć się bez porannej filiżanki kawy, papierosa, szklaneczki czego� mocniejszego, a swoim nieodpowiedzialnym zachowaniem zagrażają sobie i równie często innym. Tyle umoralniających frazesów, bowiem chciałabym niniejszym zastanowić się nad ludźmi uzależnionymi inaczej. Uzależnionymi od innych rzeczy. Uzależnionymi w inny sposób.
Teoria Chaosu
Zastanawiałeś się kiedyś nad tym wszystkim nie będę pouczać nie będę pytać nie będę ci opowiadać jak zachowujesz się w danej sytuacji przecież sam wiesz to najlepiej zmęczyło mnie patrzenie na was wszystkich freudowskie analizy idą do kosza i nie wrócą nie chcę już na was patrzeć obserwować was bo ciągle dochodzę do wciąż tego samego wniosku patrzycie na siebie nawzajem i nic nie widzicie cierpicie ale wciąż jesteście ślepi marzycie ale wciąż jesteście głusi na mój wrzask nie macie poczucia rzeczywistości myślicie poczekaj no tylko aż będę duży tyle mnie zobaczysz pomacham ci na…
Jerycho
Otwieram oczy. Pulsujący, tępy ból z tyłu głowy wzmaga się z każdym mrugnięciem ciężkich powiek. Przez chwilę coś na kształt powidoków majaczy mi przed oczami. Czerwone, zielone i niebieskie plamki zasłaniają mi niemal całe pole widzenia. Podnoszę się na łokciach i rozglądam wokoło. Wzrok powoli wraca do normy. W przeciwieństwie do pamięci. Nie znam tego miejsca. Nie wiem, jakim sposobem się tu dostałem i co u licha ja tu robię? Mrużę oczy, broniąc je w ten sposób przed słonecznym zamachem skierowanym prosto w moje źrenice.
Widziałem Ją wczoraj.
Znowu Jej blada twarz mignęła tuż za rogiem. Biała twarz. Martwe oczy. Bezkrwiste usta. Przez ułamek sekundy spojrzała na mnie i poczułem dreszcz pełzający wzdłuż kręgosłupa. Chłód jej pustych, bladoniebieskich oczu sprawił, że wszystko we mnie zamarło; serce przestało bić, stopy wrosły w ziemię, a kolana ugięły się. Ulotna chwila, która sprawia, że czuję się oderwany od rzeczywistości. Zbyt wiele ich ostatnio dotyka mnie bez ostrzeżenia. Przeszyła mnie swym wzrokiem na wskroś sięgając do tych pokładów duszy, które są zamknięte dla innych. Nawet dla mnie.