recenzje - Archiwum
"Avatar", czyli nie dajmy się zwariować
- 40% tego stusześćdziesięciojednominutowego filmu to gra aktorska zarejestrowana zwykłymi kamerami, pozostałe 60% to obraz wygenerowany komputerowo. 100% filmu zostało zrealizowane w technologii 3D;
- „Avatar” to jeden z najdroższych filmów w historii kina. Jego budżet szacuje się na 280 milionów dolarów;
Witamy w świecie „Avatar”
Niesamowicie silne, wysokie na 3 metry, niebieskie, człekokształtne stworzenia o dziwnym, szerokim nosie. Bardzo zżyte z naturą. Jakaś niezwykła krzyżówka smerfów z kotami? Nie. To rdzenni mieszkańcy Na’vi, którzy zamieszkują niesamowitą planetę Pandora. Aby ich poznać, wystarczy wybrać się do kina na najnowszy film Jamesa Camerona „Avatar”. To niemal 3 godzinny seans wizualnego mistrzostwa. Kampanie reklamowe nie kłamią - „Avatar” otwiera zupełnie nowy rozdział w historii światowego kina.
Ciacho bez smaku
Miałem niedawno wątpliwą przyjemność obejrzeć najnowszy film Patryka Vegi zatytułowany „Ciacho”. Główny sukces tego filmu, to brak wyraźnego wątku romantycznego, który ostatnimi laty pojawia się i znika w polskich kinach niczym zły duch. Bo polskie komedie romantyczne osiągnęły dno, w którym pogrążają się sukcesywnie z roku na rok. Na dłuższą metę „Ciacho” pewnie i śmieszy swoim bezwzględnie prostym i płytkim humorem, ale ja po takim reżyserze jak Patryk Vega, który na swoim koncie ma już choćby „Pitbulla”, spodziewałem się czegoś znacznie więcej.
Mroczna, ciężka, ale zachwycająca
Zastanawialiście się czasami, jakby to było, gdyby mogło się żyć wiecznie i być zawsze pięknym? A czy zastanawialiście się także nad tym, jaką cenę trzeba by za taki dar zapłacić i czy to w ogóle jest dar, czy też może bardziej przekleństwo? Takiego losu, jeśli wierzyć literaturze, doświadczają wampiry. Współczesne wampiry są jednak bardziej bohaterami, którzy walczą w obronie dobra; kochankami, których miłość trwa wiecznie oraz przyjaciółmi ludzi, niż żadnymi krwi okrutnymi istotami. Nie wyróżniają się przy tym prawie niczym, no może poza pięknem ciała i jego nieco niską temperaturą. Nie straszne im też już krucyfiksy, woda święcona, czosnek czy drewniane kołki.
Ale odjazd!
Kiedy poruszam temat Renaty Przemyk, dochodzą do mnie różne opinie. Niektórzy nie mają pojęcia kim jest Renata, mimo że z pewnością nie raz słyszeli „Babę zesłał Bóg”, natomiast inni, owszem, znają wokalistkę i choć nie zaprzeczają jej wielkości, to specyfika artystów krakowskich wyraźnie ich nie przekonuje. Nie wszystkim odpowiada też jej sposób śpiewania i charakterystyczna barwa głosu. Ku mojemu zadowoleniu są też jednak i tacy jak ja, czyli oczarowani twórczością Renaty. Dla tych ostatnich, szczególnym powodem do radości okazał się z pewnością jej nowy album zatytułowany „Odjazd”.
And the winner is...
Zwycięzcą tegorocznego Festiwalu Filmowego w Cannes zostało najnowsze dzieło austriackiego reżysera i scenarzysty Michaela Haneke, znanego do tej pory z takich ekranizacji jak "Pianistka" czy "Ukryte". Jury festiwalowe doceniło tym razem jego "Białą wstążkę", w której Haneke przygląda się Niemcom w przededniu wybuchu pierwszej wojny światowej, podejmując na ich przykładzie próbę zdemaskowania najbardziej mrocznych stron ludzkich społeczności. I trzeba przyznać, że zaprezentowana przez niego wizja jest przerażająca.
Lady Aga
Na przestrzeni ostatnich kilku lat widać, jak bardzo pracowała nad sobą i swoim wizerunkiem Agnieszka Chylińska. Ze szczerbatej dziewuchy w podartych jeansach, przeobraziła się w ładnie ubraną babkę z dużym poczuciem humoru - panią z jury popularnego programu telewizyjnego "Mam Talent". Po tej metamorfozie „salonowej" przyszedł także czas na zmianę muzyczną, w końcu rozkoszne życie celebryty nie trwa wiecznie i od czasu do czasu wypada jednak coś nagrać.
Ukryte demony
Przechadzając się ostatnio między półkami biblioteki natrafiłam na trochę kiczowatą, chociaż przyciągającą wzrok okładkę, ukazującą bladą kobietę z zakrwawionym nożem w ręce na krwistoczerwonym tle. Dopiero po chwili przeczytałam tytuł i autora - „Księga jesiennych demonów”, Jarosław Grzędowicz.
Oh, I believe in yesterday...
"Uważałem, że mam wyjątkowe szczęście. Miałem dobrą, choć chorą matkę i niezwykłego ojca, który - ewentualnie - mógłby mieć dla mnie więcej czasu. Naprawdę nie było powodu się skarżyć. Poza tym miałem Ich, a temu kto ich nie miał, trudno wyrazić, czym byli: wiarą, nadzieją, miłością".
Przerwane objęcia
W niezwykłą podróż, podczas jednego z tych długich, jesiennych weekendów, zabrał mnie Pedro Almodóvar. Światowej sławy reżyser i scenarzysta, nazywany hiszpańskim bogiem kina, po raz kolejny pokazał prawdziwą klasę w swoim najnowszym, zmysłowym thrillerze "Przerwane Objęcia". Znajdziemy tu wszystko to, do czego nas już wcześniej przyzwyczaił. Miłość, namiętność, perwersję i genialne kreacje aktorskie.
Tam, gdzie umysł nie sięga
Kto z nas nie myślał czasem o tym, by choć przez chwilę być kimś innym lub też by móc usłyszeć o czym myśli w danej chwili nasza koleżanka bądź nasz kolega? Chyba nie ma takiej osoby. Na pozór wydaje się, że mogłaby to być super sprawa. Że tak jednak być nie musi, przekonała mnie książka znanego francuskiego pisarza, Henriego Loevenbrucka, pt. "Syndrom Kopernika".
Schodów się nie pali
„Kiedy Mateusz zobaczył ogień w kominku, palił wszystko, co było z papieru. A kiedy papieru zabrakło, Renata rozlała sok do wszystkich szklanek i dała chłopcu pudełko. Potem wysypała na stół ciastka i dała mu opakowanie z pofalowanej tekturki. - Nie! - krzyknął. I głośno mówił dalej, co Renata w mig zrozumiała: - To są schody, schodów się nie pali.”
Bo gdzieś ukryty jest skarb…
"Alchemik" Paula Coelho to książka, którą po raz pierwszy przeczytałam w Gimnazjum. Tak się jednak składa, że od tamtej pory wracam do niej nieustannie. Wracam, bo moim zdaniem to powieść ponadczasowa. To książka, która nie może się znudzić. To wspaniała podróż w świat marzeń i wędrówka za swoją „Własną Legendą”, która pomaga dostrzec to, co w życiu jest najważniejsze.
Inny niż wszyscy
We współczesnym świecie wielu młodych ludzi przedkłada gry komputerowe lub filmy nad kontakt ze słowem pisanym. Czy dużo tracą? Myślę, że tak, bo każdy może przecież znaleźć taki tekst, który przeczyta z zapartym tchem i trudno mu będzie się od niego oderwać. To jest właśnie magia dobrej literatury.
Janosik – historia prawdziwa
Tytułowy bohater wspomnianego filmu, to podobnie jak w serialu Jerzego Passendorfera sprzed ponad 30 lat, dwudziestoparoletni zbójnik. W filmie Agnieszki Holland i Katarzyny Adamik dostaje się on jednak w niewolę podczas powstania i zostaje wcielony do cesarskiej armii. Tam poznaje Tomasza Uhorczyka – starego herszta zbójników, któremu pomaga w ucieczce. Za pieniądze otrzymane od Uhorczyka ojciec Janosika wykupuje syna z wojska. Janosik wraca więc do rodzinnego domu, zakochuje się i… zostaje odrzucony. Wtedy zjawia się Uhorczyk z intrygującą propozycją.
Prawem człowieka jest grzeszyć
Dorastając, wpajamy sobie pewne zasady, którymi następnie kierujemy się w życiu. Ustalamy własne reguły i granice. Uświadamiamy sobie, co jest dobre, a co złe. Trudno nam później łamać zasady, które uprzednio przyjęliśmy czy też zmieniać poglądy. Jesteśmy bowiem przekonani do swoich racji i rzadko pozwalamy je innym zmieniać. Ewentualna zmiana poglądów jest możliwa, ale wymaga solidnych argumentów, a niekiedy czegoś zaskakującego, szokującego, przerażającego, bo i to potrafi skłonić do myślenia i zweryfikowania poglądów.
Warto wejść w świat, którego już nie ma
Wiele książek napisano już na temat drugiej wojny światowej, na temat zagłady Żydów i życia pod okupacją. Nie sądziłem więc, że mogę trafić jeszcze na książkę, po przeczytaniu której powiem nie tylko „To jest świetne!”, ale również „To jest naprawdę oryginalne!”. Zmieniłem jednak zdanie za sprawą książki pod niewinnie brzmiącym tytułem „Kotka Brygidy”.
Bożena na Czarnym Lądzie
Wanda Warska, Mira Kubasińska, Elżbieta Mielczarek. Albo Patty Waters, Nico, Mimi Farina. Zapomnijmy o nich bez wyrzutów sumienia, bez rzewnych wspomnień, że dziadkowie mogli odtwarzać nagrania z patefonu, że rodzice wsłuchiwali się w jakieś zaszumione kawałki z kaset. Odrzućmy te przebrzmiałe sławy, niespełnione nadzieje, bo nadchodzi nowe, młode, piekielnie uzdolnione. A wcale nie gorsze, wcale nie brutalnie wylansowane. Dla Bożeny Mazur rok 2009 będzie tym, czym 1958 dla Niny Simone, 1967 dla Janis Joplin czy 1975 dla Patti Smith. Powiedzmy głośno i wyraźnie, z niezachwianą pewnością spikera radiowego: na firmamencie kosmicznych wokalistek zajaśniała właśnie nowa gwiazda.
Zostałeś oszukany? Wstań i walcz!
Z pewnością nie tylko ja mam dosyć oglądania w kółko komedii romantycznych, których historie opierają się na tym samym scenariuszu. Czasami mam wrażenie, że oglądam bez końca ten sam film. Dwoje ludzi spotyka się, zakochują się w sobie, zawiązuje się jakaś drobna intryga, ale wszystko i tak kończy się happy endem. Często wystarczy obejrzeć pierwsze 10 minut filmu, aby od razu zorientować się, jakie też będzie jego zakończenie. By znaleźć film z poruszającą historią, który skłoni nas do zastanowienia, a także sprawi, że zapragniemy coś zmienić, trzeba nie lada wysiłku. Ja taki znalazłam.


















